TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Jaka przyszłość czeka TFG?

Jak w przyszłości powinno wyglądać odprowadzanie składek na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny? Czy w sytuacji, gdy w TFG zbierze się odpowiednia ilość środków będzie należało zawiesić ich pobieranie, czy wręcz przeciwnie?


Na ten temat zastanawiali się uczestnicy debaty "Kiedy turyści zapłacą mniej za wypoczynek za granicą?", zorganizowanej przez dziennik Rzeczpospolita, podczas targów TT Warsaw.

Dyrektor biura Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, Renata Mentlewicz, poinformowała, że aktualnie w jego zasobach znajduje się około 140 mln złotych.

Prezes Polskiej Izby Turystyki, Paweł Niewiadomski wskazywał, że Polska jest jednym z 14 krajów Unii Europejskich, w których interesy turystów, na wypadek bankructwa organizatora są w 100 procentach zabezpieczone. Wskazywał, że obecnie zabezpieczeni są turyści, ale same środki znajdujące w TFG już nie są. Dał tu przykład włoskiego funduszu, który działał na podobnych zasadach do TFG, a po jego bankructwie środki finansowe zostały przejęte przez skarb państwa. Niewiadomski postulował wprowadzenie zabezpieczeń środków zgromadzonych w Funduszu, przed ewentualnymi zakusami, do wykorzystania ich w inny sposób przez rząd.

Prezes Polskiego Związku Organizatorów Turystyki, Sławomir Szulc był przeciwny znoszeniu składek na TFG. Odnoszę wrażenie, że turyści nie do końca mają świadomość tego, że płacą składki na TFG. Jest ona wliczona w cenę pakietu. Klient tak naprawdę nie odczuł wprowadzenia tej składki. Na dziś trudno powiedzieć, czy powinniśmy w to ingerować. Wydaje mi się, że kwota, którą dotychczas zebrano jest jeszcze stosunkowo nieduża i może nie pokryć ewentualnej trudnej sytuacji, która, miejmy nadzieję, że nie nastąpi w najbliższych latach, ale musimy zakładać, że może się ona wydarzyć. - przekonywał. Dodał, że ostatnie upadki w branży turystycznej nie wpłynęły na uszczuplenie zasobów Funduszu. Jego zdaniem jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o zmniejszeniu, czy zniesieniu składek, zwłaszcza, że na dobrą sprawę TFG nie miał jeszcze okazji sprawdzić swojego działania w kryzysowej sytuacji.

Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych, Marcin Wujec, wskazywał, że klient wie, ile płaci na Fundusz, ponieważ, u większość organizatorów, wysokość składki jest wyszczególniona, ale ta kwota nie ma dla niego większego znaczenia. Może ta kwota miałaby znaczenie w dawnych czasach, kiedy sprzedawało się słabe i tanie hotele,ale teraz w 90 proc. przypadków nie ma to znaczenia. Jeśli składki zostaną utrzymane, nie będzie to miało wpływu na sprzedaż - uważa prezes OSAT-u, wskazując na to, że z punktu widzenia agentów, składka powinna być dalej pobierana. Marcin Wujec wskazał także kwestię inflacji, która za jakiś czas mogłaby pochłonąć część środków zgromadzonych w TFG. Z tym twierdzeniem nie zgadzała się Renata Mentlewicz, która informowała, że środki z Funduszu są wysoko inwestowane, a większość kosztów jego utrzymania są pokrywana z zysków z lokat. Zapewniała, że pieniądze znajdujące się w Funduszu nie leżą na koncie tracąc wartość.

Marcin Wujec zwrócił uwagę na to, że dzięki powstaniu Funduszu, klienci przestali się bać kupować wakacje. Wskazał także na to, że pomaga także przyspieszenie procedur zwrotów i to, że klienci, po upadku touroperatora nie muszą czekać latami na wypłatę swoich pieniędzy.

Analityk rynku turystycznego, Andrzej Betlej, wyliczył, że gdyby upadł Rainbow w środku sezonu, to Turystyczny Fundusz Gwarancyjny musiałby wyłożyć na pokrycie zobowiązań wobec klientów i kosztów sprowadzenia ich z powrotem około 90 mln zł. Analityk podał przykład Rainbowa z uwagi na to, że jako jedyny polski touroperator jest on spółką giełdową i ma obowiązek publikowania okresowo swoich danych finansowych, dlatego też stosunkowo łatwo dało się to wyliczyć. Analityk zwrócił uwagę także na rosnące koszty gwarancji ubezpieczeniowej.

Dr Dominik Borek, do niedawna wicedyrektor departamentu turystyki w MSiT, przekonywał, że środki zgromadzone w TFG są bezpieczne i nie będą wykorzystane w innym, niż przeznaczonym, celu. Dodał, że są one inwestowane w bezpiecznych i rentownych instrumentach, a gdyby zabrakło pieniędzy w Funduszu, może on zaciągnąć kredyt. Wskazywał też, że składki na TFG nie mają charakteru daniny publicznej, co z kolei powoduje to, że urzędy skarbowe, w ich sprawie nie wydają interpretacji indywidualnych. W obecnym stanie prawnym te środki może i nie znikną, ale już sam słyszałem propozycje, żeby środki z TFG zostały użyte np. do celów promocji Polski. Zastanawiam się co by się stało z tymi środkami, gdyby się okazało, że nagle kończymy z funduszem? - kontrował Paweł Niewiadomski. W mojej ocenie, likwidacja funduszu i przejęcie składek przez skarb państwa, czy też przeznaczenie na cele promocyjne byłyby niekonstytucyjne. Gdyby nastąpiła likwidacja funduszu, nastąpiłby zwrot składek do touroperatorów, którzy je odprowadzili - przekonywał Dominik Borek, dodając, że nie byłoby możliwości zwrotu do tych touroperatorów, którzy już nie istnieją.

Jak przypominał dr Borek, w tym roku, dwukrotnie zaistniała potrzeba uruchomienia środków z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, w przypadku bankructw biur Martin i Olimp. Łącznie wypłacono 2 mln zł. Jeśli 2 mln, ze 140, którymi obecnie dysponuje Fundusz pochłaniają przedsiębiorcy, którzy mają 0,1 proc. udziału w rynku, to wydaje się, że jednak te środki były dalej zbierane - przekonywał Dominik Borek.

Paweł Niewiadomski zwracał uwagę na niedostateczną kontrolę środków wpływających do funduszu gwarancyjnego. Oprócz składek powinien być raportowany bieżący standing finansowy podmiotów, które generują największe ryzyko. To nie jest uwaga do pracowników funduszu, którzy dobrze działają w ramach swoich kompetencji, ale do ustawodawcy. Dodam, że w Unii Europejskiej kilka funduszy już przeszło tę drogę. - przekonywał Niewiadomski. Prezes PIT wskazywał także na konieczność zmiany kilku kwestii. Pierwsza z nich to obowiązek deklaracji przez touroperatora wysokości gwarancji na przyszły rok. Wątpliwości wzbudza to, że ta suma nie może być niższa niż w roku poprzednim. W momencie, w którym touroperator musi dostosowywać wysokość gwarancji do swojej sprzedaży, jest nielogiczne, żeby figurował przepis, mówiący, że jej wysokość nie może być niższa niż w roku poprzednim. To ważne, szczególnie dla tych mniejszych touroperatorów, którzy mają skoki jeśli chodzi o wysokość swoich obrotów - mówił. Wskazywał także, że touroperatorzy, którzy płacą z góry za transport lotniczy dla swoich klientów (łącznie z lotami powrotnymi), powinni mieć niższe stawki, czy to zabezpieczenia w I filarze, czy składek na TFG, z uwagi na to, że generują oni mniejsze koszty, przy ewentualnej upadłości.

Kończąc, prezes PIT postulował stopniowe znoszenie obciążeń związanych z I filarem, tak aby docelowo, jedynym filarem zabezpieczeń był Fundusz, który prowadziłby monitoring sytuacji touroperatorów.

Sądząc po wypowiedziach przedstawicieli branży, Turystyczny Fundusz Gwarancyjny pozostanie. Z kolei przedstawiciele strony rządowej, zapewniają, ze pieniądze w nim zgromadzone nie zostaną wykorzystane w innym celu. I oby tak się stało, choć nie można zapominać, ze swego czasu pieniądze zgromadzone na kontach w OFE też miały być nienaruszalne




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
turystyczny fundusz gwarancyjny debata tt warsaw prawo


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję