Ogłoszenia
Ogłoszenia
- Poszukuję pilotów na wyjazdy krajowe/zagraniczne
- Specjalista ds Turystyki Jaworzno
- Specjalista ds. turystyki, GH Sarni Stok
- Specjalista ds turystyki
- poszukiwany przewodnik po Pradze 28.05
- pilot Rumunia oraz Włochy-Francja-Monako
- Specjalista ds. Turystyki Itaka Galeria Łódzka
- Animator dla dzieci - TUNEZJA
- Pilot wycieczek
- Koordynator rejsów czarterowych
Lotnisko Congonhas w Sao Paulo ma zbyt krótki pas startowy i jest niebezpieczne dla samolotów
W lipcu tego roku samolot Airbus A320 należący do największej brazylijskiej kompanii lotniczej TAM lecący z Porto Alegre do Sao Paulo rozbił się podczas lądowania. W katastrofie zginęło 200 osób. Do lądowania na lotnisku Congonhas w centrum miasta maszyna podchodziła w nocy podczas ulewnego deszczu.
Samolot ze 186 pasażerami oraz członkami załogi nie zdołał zatrzymać się przed końcem krótkiego pasa startowego. Przemknął przez znajdujący się za nim pas zieleni, przerwał ogrodzenie, przeleciał nad dachami kilkunastu samochodów, które stały w korku na wielopasmowych Alejach Washington Luis, a następnie zahaczył skrzydłem o znajdujący się za nią hangar cargo i spadł na magazyn paliw.
Pasażerowie nie mieli żadnych szans na ewakuację, ponieważ jedna po drugiej zaczęły wybuchać cysterny z paliwem.
Straż pożarna od razu znalazła kilkanaście ciał i kilka ciężko poparzonych osób. Na początku uznano, że są to pasażerowie samolotu, którym udało się opuścić wrak. Jednak okazało się, że byli to pracownicy stacji benzynowej oraz sąsiedniego hangaru. Ratownicy znaleźli również kilka osób w znajdującym się obok budynku biurowym, na który rozprzestrzenił się pożar.
Jose Carlos Gomez, pracownik hangaru, o który zahaczył samolot wyznał - To było jak koniec świata, nagle zobaczyliśmy spadający na nas samolot, ziemia zadrżała i nastąpiła olbrzymia eksplozja. Zaczęliśmy uciekać, ale nie wszyscy zdołali opuścić budynek.
Brazylijscy eksperci lotniczy podejrzewają, że pilot, w momencie, gdy uznał, że nie zdoła wyhamować, próbował poderwać maszynę do ponownego lotu. Może o tym świadczyć fakt, że airbus nie przetoczył się przez wielopasmową jezdnię, ale nad nią przeleciał.
Specjaliści zaznaczają, że katastrofy w Sao Paulo nie należy porównywać z wypadkiem Airbusa A320 należącego do Lufthansy, do którego doszło we wrześniu 1993 roku na warszawskim Okęciu. Wówczas podczas ulewnego deszczu, komputer pokładowy samolotu uznał, że ślizgające się po mokrej powierzchni pasa koła samolotu cały czas znajdują się w powietrzu i uniemożliwił dokończenie procedury lądowania.
Yann Cochennec z branżowego pisma "Air & Cosmos" tłumaczy - Od tego czasu Airbus zmodyfikował oprogramowanie, a piloci na całym świecie wiedzą, jak w takich warunkach się zachować. Według niego okoliczności katastrofy bardziej przypominają wypadek airbusa A340 Air France, do którego doszło w 2005 roku w Toronto. Zaznacza - Piloci po prostu posadzili maszynę zbyt daleko i w lejącym deszczu nie mieli szans na zatrzymanie się przed końcem pasa.
Cochennec dodaje też - Nie bez znaczenia może być też fakt, że po ubiegłorocznym bankructwie narodowej brazylijskiej kompanii Varig, jej konkurenci, czyli TAM i Gol, gwałtownie zaczęli się rozrastać. I w Brazylii brakuje obecnie pilotów. Wszyscy latają ponad normę i często są po prostu przemęczeni.
Lotnisko Congonhas ma krótkie, bo 1940-metrowe i źle utrzymane, asfaltowe pasy. Uebio Jose da Silva, prezes brazylijskiego związku zawodowego pracowników lotnictwa podkreśla, że piloci od wielu już lat powtarzają, że w czasie deszczu na Congonhas "ląduje się jak na mydle".
W lutym bieżącego roku lokalny sąd zakazał startów oraz lądowań podczas deszczu. Jednak Congonhas jest największym w Brazylii lotniskiem krajowym, przez które każdego dnia przetacza się prawie 50 tys. pasażerów. Dlatego też zakaz szybko został zawieszony.
W zamian, państwowy operator lotnisk Infraero obiecał szybki remont lotniska. Jego pierwsza faza zakończyła się na początku lipca tego roku. Wyrównana została nawierzchnia, ale nie wykonano rowków odprowadzających wodę, o co zabiegali piloci. Wówczas szefowie Infraero zapewniali, że przed rozpoczęciem sezonu deszczowego, czyli przed wrześniem, nie jest to konieczne.
Jednak deszcze rozpoczęły się już w lipcu i ATR-42 należący do lokalnej kompanii Pantanal wpadł tam podczas lądowania w poślizg i zatrzymał się na trawniku. Wówczas obyło się na szczęście bez ofiar.
Komentarze
Tagi:
Dział biura turystyczne:
POT uhonorowała Ambasadorów Kongresów
Oznaczenia pochodzenia geograficznego mają być lepiej
Travelplanet chwali się swoją ofertą i
Dział dla turystów:
Oznaczenia pochodzenia geograficznego mają być lepiej
Turyści zastosowali się do instrukcji touroperatora, ale nie zostali wpuszczeni na
Starsze aktualności:
Nowe osoby w Polskich Hotelach
Itaka wdraża nową stronę i
Linie KLM będą walczyć z
Czesi chętniej przyjeżdżają do
Przewoźnicy: przepisy dotyczące slotów na lotniskach muszą być
Turystyka rośnie, ale nie
Nabór do konkursu na Najlepszy Produkt
Podsumowanie MEETINGS WEEK Poland
Ukraińskie stowarzyszenie touroperatorów przyjęte do
Połączenie Wizz Aira z Pyrzowic do Kijowa bije rekordy popularności
Od sierpnia ruszają bezpośrednie loty z Gdańska do Danii
easyJet planuje bazę w Balicach
Polska uczestniczyła w Europejskiej Konferencji Turystycznej w Niemczech
Centrum Informacji Turystycznej we Wrocławiu zamknięte
Szkolenia pobudzają rozwój usług konferencyjnych
Kraków będzie walczył z rozrabiającymi turystami
Kielce: po targach hotele świeca pustkami
Potrawy ze śliwek w małopolskich restauracjach
Podróż busem jednego z przewóźników może grozić kalectwem?
Ruszyła kampania reklamowa Poznania w CNN. Będzie również w "Playboyu"
Dziewięcioro turystów utknęło w nocy na jeziorze
LOT zadebiutuje na GPW w 2006 roku!
Exim Tours: wystartowała kwietniowa kampania promująca Egipt, Turcję i Tunezję
Międzynarodowy dworzec PKS w Krakowie przeniesiony!
Tajlandia stawia na promocję w Europie
Rzym: były wicemistrz olimpijski okradał turystów
Czy stołeczne lotnisko jest przygotowane na zagranicznych turystów?