TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Miss World w Polsce - stracona okazja na promocje kraju?

Amerykańskie media odnotowały, że kandydatki do tytułu Miss World "spędziły miesiąc, podróżując po wschodnioeuropejskich miastach, plażach, wsiach". Ekipa mongolskiej telewizji cały czas towarzyszyła najpiękniejszym paniom. Jednak Warszawa nie ma z tego nic, oprócz zabawy za olbrzymie pieniądze.


Władze Warszawy dały brytyjskim organizatorom imprezy 10 mln zł. Jednak po wpisaniu na stronach internetowych BBC w okienku "szukaj": "Miss World 2006", nie wyświetla się żadna informacja. CNN pokazuje najpiękniejsze kobiety oraz krótkie migawki z Warszawy i pozostałych polskich miast, gdzie przebywały kandydatki na Miss. Jednak Amerykanie odnotowują w lokalnej prasie, że wybory odbywały się "w Europie Wschodniej" i nie podają żadnych więcej szczegółów. Większość chce poznać tylko nazwisko zwyciężczyni i kraj z którego pochodzi.

Tymczasem lokalne władze polskich miast bardzo starały się pokazać z jak najlepszej strony. Z okazji przyjazdu najpiękniejszych pań, na zaniedbanym dworcu kolejowym w Katowicach, ławki zostały przykryte zielonym suknem, a biedę peronów zasłonił specjalnie podstawiony pociąg - lśniący i wyremontowany za pieniądze z Unii Europejskiej.

Finał konkursu odbył się w Sali Kongresowej w Warszawie. Niestety od ponad 50 lat w Warszawie nie powstała żadna nowoczesna sala widowiskowa. Ambasadorowie, licznie zgromadzeni na widowni narzekali na brak klimatyzacji. Dodatkowo musieli siedzieć na niewygodnych fotelach, pokrytych wyliniałymi obiciami, cerowanymi grubą nicią.

Przez cały miesiąc misskom towarzyszyła czteroosobowa mongolska stołeczna telewizja z Ułan Bator. Jest więc nadzieja, że choć tamtejsza telewizja pokaże równie obszerną relację, co Polska.

Z wyborów Miss World najbardziej zadowoleni są hotelarze. Odnotowali oni we wrześniu rekordową ilość gości. Ze swojej działalności cieszy się też ratusz, który zorganizował imprezę w pośpiechu, a mimo to udało mu się uniknął kompromitacji.

Wiele osób nie pochwala wydawania mnóstwa pieniędzy na imprezę typu Miss World, która od już kilkudziesięciu lat organizowana jest poza kontynentem europejskim.

Lech Isakiewicz, dyrektor zarządu Pałacu Kultury i Nauki przyznał - Impreza była organizowana trochę na wariackich papierach, powinniśmy się do niej szykować od roku albo dwóch. Robiliśmy wszystko, by finał w PKiN się udał i to niezależnie od Anglików. Było sporo zamieszania z fakturami, bo po zerwaniu umowy z Biurem Miss Polonia płacić mieli Anglicy, ale tylko w teorii. Do ostatnich dni nie było umów, więc obciążaliśmy miasto. To, że impreza się udała, zawdzięczamy przede wszystkim załodze Pałacu: stolarzom, tapicerom, elektrykom, strażnikom, ochronie. Anglicy przywieźli sprzęt i dekoracje, ale reszta należała już do nas. Mamy tu ludzi, którzy organizowali zjazdy PZPR. Skoro wtedy radzili sobie z mównicą i stołem prezydialnym, które na oczach delegatów wyjeżdżały spod podłogi niczym deus ex machina, to nic dziwnego, że dali radę i na gali Miss. Anglikom się wydawało, że wszystko wiedzą lepiej. Chcieli dodatkowych wzmocnień sceny. Wytłumaczyłem im, że te deski utrzymały cały chór Aleksandrowa i zespół taneczny z przytupami, więc nie będzie problemu ze 104 paniami. Sala nie była zapełniona, bo za późno wydrukowano bilety. Przez tydzień nie wiedzieliśmy, jak ponumerować miejsca dla gości, bo wciąż nie było decyzji, ile rzędów mamy zdemontować. W efekcie do Kancelarii Prezydenta zaproszenia dotarły w czwartek i się obrazili. Z polskich VIP-ów praktycznie nikogo nie było. Mimo tych przeciwności PKiN sobie poradził, a co najważniejsze, był na wszystkich reklamówkach konkursu.

Natomiast Adam Łaszyn, prezes Alert Media Communications wyznał - Starali się jak nigdy, a wyszło jak zawsze. Kiedy w czasie gali był wyświetlany film z pobytu uczestniczek Miss World, ktoś tłumaczył na żywo i z błędami. A przecież nawet najmniejsza agencja PR wie, że takie materiały należy tłumaczowi dać wcześniej, by mógł się dobrze przygotować. To była superokazja do wypromowania miasta i Polski, bo tę imprezę ogląda cały świat. Duże wrażenie wywarły na mnie wybory Miss World w Kapsztadzie. Nie pamiętam, kto wygrał. Zapamiętałem za to, jak fantastycznie zaprezentował się Kapsztad przy okazji tej imprezy. Czy dobrze wypadła Warszawa? O to trzeba będzie pytać ludzi z zagranicy.

Marta Nowicka z międzynarodowej Agencji PR Fleishman-Hillard zaznacza - Zapytałam przedstawicieli Fleishman-Hillard z całego świata o ich spostrzeżenia związane z promocją Polski w związku z wyborami Miss Świata. Wszystkie odpowiedzi brzmiały identycznie: stracona okazja ("lost opportunity"). Polska była wprawdzie wymieniana jako kraj, w którym zorganizowano wybory, ale nie szły za tym działania informacyjno-promocyjne. Nikt nie odpowiedział twierdząco na pytanie, czy dowiedział się czegoś nowego na temat Polski. W Miami np. część osób w ogóle nie łączyła wyborów z Polską. Jako ciekawostkę można przytoczyć zdanie z "MiamiHerald", które prezentuje sposób postrzegania Polski przez przeciętnego Amerykanina, czyli "państwo w Europie Wschodniej": "Warszawa jest drugą po Londynie europejską stolicą, w której zorganizowano wybory Miss Świata. 104 finalistki spędziły zeszły miesiąc, podróżując po wschodnioeuropejskich miastach, plażach, wsiach".

Michał Borowski, naczelny architekt Warszawy oraz koordynator konkursu w Polsce zaznaczył - Najbardziej interesuje mnie, ile razy i gdzie pokazywano Warszawę, jaki będzie efekt promocyjny. Finały transmitowało 165 stacji telewizyjnych na świecie. Myślę, że tam impreza przebiła się bardziej niż w Polsce. Jednak wyniki oglądalności i inne twarde dane poznamy w raporcie, który ma być gotowy w przyszłym tygodniu. Dopiero wtedy zapłacimy ostatnie 4 mln z 10 mln zł, które samorząd wydał na finał konkursu. Impreza to nasz niewątpliwy sukces. Udała się mimo całego splotu zdarzeń, który jej towarzyszył. Myślę tu o zmianie na stanowisku szefa rządu i odebraniu patronatu przez kancelarię premiera Kaczyńskiego, zatrzymaniu i zarzutach prokuratorskich wobec dwóch panów ze spółki Biuro Miss Polonia, które miało umowę z Miss World Ltd, wreszcie jej wypowiedzenie przez stronę angielską. Gdybyśmy pracowali w spokoju, finały można by z pewnością zrobić z większym rozmachem. Niestety, nową umowę z Miss World Ltd. podpisaliśmy dopiero 30 września, w sobotę po południu, w dniu gali finałowej.

Borowski dodał - Znalazłem sponsorów gotowych wyłożyć nawet 1 mln funtów, tyle że nie miałem im czego zaoferować. W efekcie transmitowana na cały świat impreza nie miała sponsora głównego. Gdyby było więcej czasu, z puli 10 mln zł Warszawa wydałaby pewnie połowę. Uważam, że imprezę możemy powtórzyć, tyle że już z finansowym zaangażowaniem polskiego rządu i bez takiego pośpiechu.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
Miss World podsumowanie korzyści dla Polski konkurs wybory finał Warszawa BBC CNN Sala Kongresowa Ułan Bator telewizja transmisja relacja promocja Lech Isakiewicz Adam Łaszyn Marta Nowicka stracona okazja Michał Borowski w Polsce kandydatki na 2006 promocja


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję