RDA w Krakowie nie informuje podróżnych o opóźnionych autobusach

Chaos panujący na Regionalnym Dworcu Autobusowym w Krakowie powoduje sporą dezorientację podróżnych. Nikt bowiem nie informuje ich o opóźnieniach autobusów.

Największy nieład panuje na dolnej płycie dworca, gdzie są busy prywatnych przewoźników i przelotowe autobusy. Pasażerowie krążą w koło i szukają opóźnionych autobusów.

Na RDA informacja o spóźnionym autobusie nie jest wyświetlana na elektronicznych tablicach. Ekrany pokazują jedynie godzinę odjazdu i nazwę miasta docelowego. O opóźnieniu można usłyszeć z głośników, o ile kierowca powiadomi dyspozytora o opóźnieniu i o ile hałas nie zagłuszy komunikatu. Jest to więc loteria.

Największy problem tkwi bowiem w tym, że nie wszyscy kierowcy zgłaszają korki czy jakieś nagłe wypadki. Po prostu brakuje sprawnej komunikacji pomiędzy przewoźnikiem a dworcem. Daje to efekty w postaci zablokowanych stanowisk odjazdowych, tłumu pasażerów w kolejkach do kasy w celu zwrotu biletu, przepełnionych busów, gonitwy w poszukiwaniu innego połączenia, zdenerwowania.

- Przepisy drogowe nic nie mówią na temat sposobu komunikowania się kierowców i dworców w takich przypadkach. Wydaje mi się, że zarząd RDA i przewoźnicy powinni się w tej sprawie porozumieć, może za pomocą jakiejś nieformalnej umowy - mówi Michał Pierzchała, naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Artur Półtorak, prezes RDA poinformował, że jest już pomysł na system komunikacyjny online. Polegałby na tym, że GPS-y byłyby montowane w autach. - Konsultuję się w tej sprawie z dwiema dużymi firmami, mam również nadzieję, że znajdą się chętni, którzy pomogą sfinansować projekt. Chciałbym zrealizować ten pomysł w ciągu pół roku - dodał prezes RDA.

- To dobre rozwiązanie, zwłaszcza że największym problemem są właśnie autobusy przelotowe - komentuje Maciej Frej, właściciel przedsiębiorstwa transportowego Trans-Frej. Przewoźnicy dostrzegają w nim jednak jeden problem. Aby takie rozwiązanie uruchomić potrzeba dodatkowych ludzi i środków finansowych. Nie wiadomo kto zaś, chciałby za to zapłacić.