Muzeum Schindlera z tłumami turystów

Otwarte dwa miesiące temu muzeum w Fabryce Schindlera jest oblegane przez turystów. Na nic się zdają rezerwacje on-line, wydłużanie godzin otwarcia i zatrudnianie nowych pracowników. Oficjalna nazwa ekspozycji brzmi "Kraków - czas okupacji 1939-1945".

Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego w Krakowie, stwierdza - Spodziewaliśmy się dużego zainteresowania, ale tłumy szturmujące muzeum przeszły nasze oczekiwania. Niewykluczone, że będziemy drugim po Wawelu muzeum w Polsce, które w swą strategię będzie musiało wpisać ograniczanie frekwencji.

Otwartą 10 czerwca wystawę w niecałe dwa miesiące odwiedziło 25 tys. osób, a placówka musiała zatrudnić sześciu dodatkowych pracowników. Jak informuje dyrektor Niezabitowski w lipcu dochody ze sprzedaży wyniosły we wszystkich oddziałach Muzeum Historycznego 326 tys. zł, w tym 204 tys. zł z samej Fabryki Schindlera. Natomiast 54 tys. zł zostawili zwiedzający w muzealnym sklepiku na Zabłociu.

Problemem jest także wytrzymałość konstrukcji budynku. Stojąca w gabinecie O. Schindlera instalacja z emaliowanych garnków waży ok. 3 ton i jeśli do pomieszczenia wejdzie kilkunastu turystów może to być dodatkowa tona obciążenia. Aby uniknąć tłoku muzeum nabyło internetowy system rezerwacji. Zdarza się jednak, że jeśli ktoś przyjdzie bez wcześniejszej rezerwacji ma pretensje, że w danym dniu zabrakło już miejsc i trzeba przyjść np. pojutrze.

Co ciekawe ekspozycja jest tak interesująca, że niektórzy spędzają na terenie obiektu cały dzień. Stąd ostatni zwiedzający są teraz wpuszczani najpóźniej półtorej godziny przed zamknięciem.