Ogłoszenia
Ogłoszenia
- Młodszy Specjalista ds. obsługi klienta
- Doradca klienta Biuro Podróży Itaka Kraków M1
- RAINBOW Doradca Klienta
- NEKERA - Flight Specialist
- NEKERA - Product Manager (Warszawa)
- pilot Wiedeń : 31.05-01.06.2024
- Poszukiwany pilot 05.06-07.06
- Przewodnik Kulinarny w Warszawie
- Specjalista ds. Turystyki Jaworzno
- Specjalista ds turystyki
Koniec świata w sercu Europy
Co mają do zaoferowania Paldiski? Zapierające dech w piersiach widoki i cudowne klify ...
Parę kilometrów za Tallinem znikają zabudowania a pozostaje długa droga prowadząca przez las. Lepiej nie wybierać się w podróż z pustym bakiem - można nie znaleźć zbyt szybko stacji benzynowej, gdyż te są oddalone od siebie nawet o 100 km. Poza tym droga ta wiedzie wzdłuż bałtyckiego wybrzeża i nie jest zbyt uczęszczana. Rzadko też mija się jakąś wieś czy nawet pojedynczy dom. Czasem nadarzy się jakiś parking między sosnowymi lasami. Warto się tam na chwilę zatrzymać i wyjrzeć na rozpościerającą się piękną panoramę. Nieposkoromione morze, wysokie klify i walczące z wiatrem ptaki - to to co zobaczymy. Gdy jest zimno i wietrznie cały ten krajobraz staje się przerażający.
Jednak to jeszcze nic. Prawdziwych emocji dostarcza nam dopiero miasteczko Paldiski na półwyspie Pakri ( 45 km od Tallina ). Wygląda ono całkiem inaczej niż inne miasteczka w kraju, tu czas cofnął się o klikanaście lat wstecz i jesteśmy w epoce Związku Radzieckiego.
Paldiski pełniło, ze względów strategicznych, funkcje wojskowe. Tak przynajmniej działo się za czasów Piotra Wielkiego, czyli koło 1718 roku. Wówczas w mieście zbudowano twierdzę morską i port. W czasie II Wojny Światowej cywile zostali wysiedleni z Paldiski po to by tuż po wojnie móc rozpocząć budowę Pentagonu, czyli podmorskiej bazy nuklearnej i zarazem największego centrum szkoleniowego dla podwodnych łodzi atomowych. Wyspy Suur-Pakri i Väike-Pakri widoczne stąd gołym okiem miały służyć jako poligony bombowe. Jeszcze w 1993 roku Paldiski było niedostępne dla cywilów. Teraz jest dostepne a nawet godne odwiedzenia lecz znaczącą przeszkodą może być radioaktywne i chemiczne skażenie środowiska - pozostałości po radzieckim wojsku. Gdy Estonia odzyskała niepodległość w 1991 roku armia rosyjska nadal stacjonowała na półwyspie. A to dlatego, że Rosjanie chcieli zapewnić sobie prawo korzystania z utworzonej bazy. Niepewna sytuacja doprowadziła do tego, iż baza stała się siedzibą rosyjskiej mafii trudniącej się handlem bronią na terenie Estonii.
Obecnie miasto to zamiast przyciągać , odstrasza. Nie jest typowym miasteczkiem portowym. Na Paldiski składają się dwie uliczki i kilkanaście mniejszych tak samo szarych i przygnębających. Kilka zniszczonych betonowych budynków, zburzone kościoły, nieliczne sklepiki - to wszystko czym może przywitać nas Paldiski. jadąc w głąb półwyspu nie widzimy nic innego prócz ruin, popękanych murów pozarastanych drzewami. Na ocalałym murze widnieje napis: "Welcome to Hell", mimo to jedziemy dalej ...
Na samym końcy półwyspu stoj najwyzsza latarnia (54m) w Estonii. Tuż obok znajduje sie baza radiolokacyjna. W oddali widać estońskich żołnierzy oraz potężne wiatrak dostarczające krajowi 1 proc. energii.
To co ma Paldiski najbardziej atrakcyjnego to zdecydowanie wspaniałe widoki morza i piękne klify. Pochmurna pogoda i wietrzna aura sprawiają, że podejście do 25-metrowych klifów to nie lada przeżycie. Trawa rośnie tam do samego skraju lądu, potem jest już tylko przepaść, o której wiadomo ze znaków ostrzegawczych. U podnóża klifu rozbijają się wielkie fale a na samym dle spoczywają wielkie skalne głazy. Nie widać gołym okiem wraków rosyjskich okrętów, które leżą gdzieś na dnie. W każdym razie jest ich w tej okolicy podobno koło 100.
W Paldiskach trzeba zobaczyć również dworzec kolejowy z 1870 roku, który (o dziwo!) jest zadbany jak na czterotysięczne maisto. Przechodząc przez sklep, restaurację wychodzimy na jedyny peron i naszym oczom ukazuje się Bałtyk. Cóż za zaskakujący widok.. Miasto odbiega wyglądem od typowych kurortów turystycznych, ale mimo wszystko warto je odwiedzić.
Jak najlepiej dojechać do Palidiski? Można jechać drogą nr 8 z Tallina, ale ciekawiej jest pojechać wzdłuż wybrzeża przez Rannamoisa i Lohusalu. Z Tallina jedziemy pociągiem (przez Keila i Klooga), rozkład na stronie : http://www.elektriraudtee.ee ; kursuje z Tallina 10 pociągów dziennie a podróż trwa ponad godzinę, bilet kosztuje 18 koron. Valge Laev - to jedyny hotel w Paldiskach, oferuje 6 pokoi oraz smaczną, niedrogą kuchnię.
Adres: Rae 32, tel. + 372 674 20 95, valgelaev@hot.ee
Komentarze
Tagi:
Dział dla turystów:
Udany pierwszy kwartał w Porcie Lotniczym
IGHP: Wielkanoc dobra, majówka będzie jeszcze
Dział atrakcje turystyczne:
Enoturystyka rozwija się w
Rozpoczyna się kolejna edycja Turystycznych Mistrzostw
Oznaczenia pochodzenia geograficznego mają być lepiej
Starsze aktualności:
Jak sprzedawać w trudnych
eSky chwali system NDC
Chorwacja chce jeszcze więcej
ERIF BIG straszy klientów biur
Join Up! Polska uruchamia sprzedaż samych
Wzrost płacy minimalnej uderzy w hotelarstwo i
Programy wsparcia dla
Pasażerowie opóźnionego samolotu sami wykupili nocleg. Przewoźnik powinien to
Ecco Travel wraca z chińską
Prawie 75 mln wyjazdów turystycznych
Czy konsolidator usług hotelowych może rozliczać się wg procedury VAT
Pałac Kotulińskich szuka właściciela!
Dzięki fuzji Delty i Northwest powstanie w USA największy przewoźnik lotniczy świata
Czy Radom doczeka się lotniska?
Dodatkowe połączenia kolejowe z Kielc w czasie ferii
Łódź: Pierwsze Ogólnopolskie Targi SPA & Wellness
Katowice-Gdańsk - bilety już w sprzedaży
Marka hotelowa Waldorff-Astoria wkracza na rynek europejski
Nowy wyciąg w Białce Tatrzańskiej
Niemcy przyjeżdżają do Gorzowa
Błękitna Flaga dla polskich plaż?
Emirates: z Paryża do Dubaju już Airbusem A380
Ryanair będzie latał z Babimostu?
Gapowicz ukrył się w luku bagażowym samolotu