Wycieczkowce nadal płyną na Haiti

Amerykański armator Royal Caribbean International (RCI) nadal organizuje wycieczki na Haiti. Rejsy nie zostały wstrzymane mimo tragicznego trzęsienia ziemi, które przyniosło dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych.

RCI nadal reklamuje w internecie luksusowe rejsy na Haiti, z przystankiem na plaży Labadee na północnym wybrzeżu (plaża ta została wynajętą przez RCI). Co więcej armator wysyła tam turystów. W tym tygodniu zawinęły do Labadee już dwa luksusowe wycieczkowce.

Przedstawiciele firmy mówią, że nie widzą nic złego w organizowaniu wycieczek na Haiti. Tłumaczą nawet, że wpływy z turystyki są dla Haiti teraz bardzo ważne.

Agencja dpa podała, że statki RCI dowożą również żywność dla poszkodowanych. Amerykanie poinformowali też, że przekazują 1 mln dolarów dla organizacji niosących pomoc dla Haiti.

Na formach internetowych rozpętała się dyskusja. Dla części turystów przybywających do Labadee nie jest to beztroski wypoczynek, mają oni bowiem świadomość, że obok ludzkie przeżywają koszmar - albo tracą bliskich, albo walczą o wodę i żywność.

Można się spodziewać, że w związku z tragedią trzęsienia ziemi na Haiti może wkrótce rozwinąć się nowy trend turystyczny - taki jaki powstał po tsunami w Azji (pisaliśmy o tym w artykule Śladami tsunami) czy po trzęsieniu ziemi w Abruzji (artykuł Tłumy turystów w Abruzji. Powstała sejsmiczna turystyka?). Wtedy wytworzyło się zjawisko oglądania miejsc ludzkich tragedii. Okazało się, że turyści są już znudzeni tradycyjną turystyką i coraz częściej chcą odwiedzać miejsca budzące grozę, czy wywołujące dreszczyk emocji.