TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Przewoźnicy lotniczy nadal sprzedają bilety za 118 zł za trzy razy więcej

Od ponad miesiąca przewoźnicy lotniczy muszą prezentować rzeczywisty koszt biletu. Nie mogą ukrywać żadnych dodatkowych kosztów. Jednak linie lotnicze nadal stosują zakazane praktyki i bilety reklamowane za kilkadziesiąt złotych w rzeczywistości kosztują kilka razy więcej.


Gazeta "Dziennik" sprawdziła najpopularniejsze tanie linie lotnicze w Polsce i w każdym przypadku końcowa cena za bilet była kilka razy wyższa od ceny początkowej. Dziennik nie znalazła ani jednego uczciwego przewoźnika.

W śledztwie gazety wyszło, iż linie stosują dodatkowe opłaty za przedziwne rzeczy - np. za "zero sztuk bagażu", za odprawę, za płatność kartą kredytową, a także na podwójne ubezpieczenie na ten sam lot.

Bilet z Warszawy do Dublina i z powrotem irlandzkim przewoźnikiem Ryanairem na połowę stycznia kosztuje 118 zł. Tak przynajmniej twierdzi przewoźnik. Na stronie jest informacja, że cena zawiera podatki i opłaty. Jednak po przejściu dalej okazuje się, że opłaty nie zostały wliczone. Ostateczny koszt biletu jest dwukrotnie wyższy i wynosi 281,10 zł. Następnie przy zatwierdzaniu zakupu doliczana jest jeszcze opłata za odprawę online i dodatkowe ubezpieczenie w wysokości 82 zł (można z tego zrezygnować , ale trzeba wrócić na poprzednią stronę rezerwacji). Następnie przewoźnik dolicza opłatę za bagaż. Za dwie walizki trzeba zapłacić 264 zł, a za jedną 106 zł. Jeżeli klient zdecyduje się polecieć bez bagażu przewoźnik doliczy opłatę w wysokości 36 zł. Na koniec linia informuje, że do biletu nie doliczono ubezpieczenia i dolicza 34 zł za płatność kartą. W ten sposób ostateczny koszt biletu wynosi 351,10 zł, czyli prawie trzy razy tyle, ile w reklamie.

Podobna sytuacja jest w innych liniach lotniczych. Brytyjski przewoźnik Bmibaby dolicza np. opłatę za miejsce w samolocie. Bilet do Cardiff reklamowany jest za 190 zł, a w rzeczywistości kosztuje on 603 zł.

Wizzair oferuje bilety z Krakowa do Barcelony za 2 zł, ale uprzedza o konieczności doliczenia opłat lotniskowych w wysokości około 100 zł. Koszt zakupu 3 biletów tam i z powrotem wraz z opłatami wynosi 603 zł, ale ostatecznie trzeba zapłacić 909 zł. Powodem jest sześciokrotnie pobranie opłaty za kartę.

Najmniejsze opłaty dodatkowe dolicza Norwegian. Cena końcowa nieznacznie różni się od początkowej. Przewoźnik nie stosuje też opłaty za płatność kartą. Pobiera jedynie opłatę za bagaż, która w jedną stronę wynosi 22 zł.

W lipcu tego roku Komisja Europejska przyjęła rozporządzenie, które zakazuje stosowania takich praktyk. Nowe przepisy weszły w życie 1 listopada bieżącego roku. Obecnie cena podana na stronie przewoźnika lub w reklamie musi być ceną ostateczną. Eksperci i urzędy chroniące prawa konsumenta są przekonani, że linie lotnicze łamią to prawo.

Karina Lisowska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego zaznacza - To są praktyki nieuczciwe. Małgorzata Cieloch, rzeczniczka prasowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dodaje - Firmie grozi upomnienie i wezwanie do zaprzestania takiego działania oraz kara finansowa do 10% ubiegłorocznych przychodów.

Jednak, żeby urzędy mogły wszcząć postępowanie, musi zostać wniesiona skarga.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
prawo przewoźnik linia lotnicza cena koszt bilet opłata reklama bagaż karta ubezpieczenie Ryanair Bmibaby Wizzair Norwegian Małgorzata Cieloch Karina Lisowska Urząd Lotnictwa Cywilnego rezerwacja odprawa skarga postępowanie kara




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję