TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Wspomnienia z nieudanego wyjazdu go Hiszpanii wg czytelnika Gazety Wyborczej

Witold S.z, który podróżuje po Europie od lat, nie kryje oburzenia z tegorocznego wakacyjnego wyjazdu, gdyż tak okropnej wycieczki jeszcze nie przeżył - czytamy w Gazecie Wyborczej.


- Sześć dni w malowniczym Lloret de Mar, a później czterodniowy koszmar podczas wycieczki objazdowej - opowiada pan Witold. Wyjazd zapowiadał się bardzo ciekawie (Madryt, Toledo, Walencja i Terragona). Pierwsze problemy pojawiły się w Madrycie, gdzie turyści musieli zmienić hotel na gorszy. Obiekt miał nieotynkowane ściany, blaszane drzwi. Cisze nocną zakłócały przelatujące nad dachem i lądujące w pobliżu - samoloty. Pocieszająca dla wczasowiczów miała być wiadomość o turystach z drugiego autokaru Fanclubu, który zepsuł się i utknął gdzieś w Hiszpanii. Ich był sprawny, jednak nie przypuszczali, iż nad ranem już go nie będzie, gdyż zostanie zamieniony na ten z awarią. Z kolejną niespodzianką Z niespodzianką grupa spotkała się przy śniadaniu - na stole pojawiła się tylko pokrojona na kawałki bułeczka z masłem i słodkie ciasteczka. Kolejny etap wycieczki, stanowiło ok. pięciogodzinne oczekiwanie na autobus. - Koczowaliśmy na trawniku przed ośrodkiem. Minęło kilka godzin. Okazało się, że nowego autokaru nie będzie, a zamiast tego, przyjedzie serwis i naprawi zepsuty. Poprosiliśmy więc pilota, żeby zorganizował dla nas drugie śniadanie. Usłyszeliśmy, że ośrodek nie przygotował się na taką okoliczność - opowiedział Witold S. na łamach Gazety.

Wycieczkowicze zaczęli domniemać, iż niektóre punkty programu będą pominięte. Pilot, zbywał ich odpowiadając półsłówkami i stawał się coraz bardziej nerwowy. Zdezorientowani turyści, sięgnęli wiec do umowy. - Okazało się, że jeżeli chcemy złożyć reklamację, musimy to zrobić jeszcze w Hiszpanii. Inaczej nie zostanie uznana. Napisaliśmy, że zmienił się plan wycieczki, a pilot jest arogancki i nieudolny. Kilka razy prosiłem go, żeby czytelnie się na niej podpisał. Zamiast tego wyrwał mi ją z ręki i schował - poinformował rozmówca. Całej sytuacji przyglądali się inni turyści, którzy wspólnie wymogli na pilocie zwrot papieru. Do miasta turyści wyjechali dopiero o godz. 13. Przed Pałacem Królewskim, pilot zażądał po 40 euro na przewodników, jednak większość odmówiła. - Zaufałby pan komuś, kto nie pokazał legitymacji, a później chce zebrać pieniądze bez żadnego pokwitowania? - oświadczył pan Witold. Zwiedzanie odbyło się zatem bez przewodnika, a pilot ustaliwszy miejsce zbiórki - odjechał. Wyznaczonym miejscem na oczekiwanie okazał się, nieosłonięty przed upałem parking, więc grupa postanowiła się schować w cieniu (na schodach kilka metrów dalej). Za ten czyn - grupa została zgromiona i od tego momentu, każde miasto zwiedzano już w biegu. W Toledo obsługa pilota, polegała na wskazaniu palcem z autokaru obiektów turystycznych. - Tam idźcie i sobie zwiedzajcie - usłyszano. W Tetragonie natomiast, opiekun grupy skusił się zaledwie o pokazanie informacji turystycznej. - Jak stado baranów biegaliśmy za autobusem. Zagroził, że jak się spóźnimy, to nie dostaniemy kolacji. Traktował nas, jakbyśmy byli kolonią karną. Ludzie się bali - wynika z relacji Witolda S.

Dalej Gazeta pisze, iż turyści w ramach reklamacji żądają zwrotu połowy kosztów i 1000 zł rekompensaty za zepsuty urlop. Fanclub, chcąc załagodzić sprawę poinformował, iż dwa tygodnie temu pilot został zwolniony z pracy. - Podjęliśmy kroki, żeby cofnąć mu licencję - wyjaśnił. Dodał, iż pilot ten posiadał dwudziestoletnie doświadczenie oraz ogromną wiedzę (zorganizował ponad 100 wycieczek). W Fanclubie zatrudniony był od dwóch lat. - Nie potrafię powiedzieć, co się stało, może to zmęczenie turystami. Firma czuje się zażenowana i zawstydzona jego postawą. Uważam, że turystom należy się słowo przepraszam, ale nie rekompensata finansowa. To ewidentny błąd kultury człowieka, a nie nasz. Program wycieczki został zrealizowany w stu procentach - argumentował Piotr Sućko, właściciel biura. Tego zdania nie podziela Marcin Wujaszek z Inspekcji Handlowej w Zielonej Górze. - Moim zdaniem odszkodowanie się należy. Doszło do naruszenia warunków umowy. Jeżeli turyści mają dowody na nieodpowiednie zachowanie pilota, powinni iść do sądu. Jeżeli doszło do obniżenia standardów imprezy, organizator wycieczki powinien za to odpowiedzieć. Pilot został zwolniony, więc potwierdza to, że jego usługi nie były najwyższej jakości i reklamacja jest słuszna - wyjaśnił na łamach Gazety.

Od redakcji TUR-INFO.PL:W relacji Pana Witolda S. występuje firma Fanclub. W rzeczywistości sprawa dotyczy FUNCLUB Sp.z o.o.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
Fanclub FUNCLUB wakacje Piotr Sućko Witold S. turysta wyjazd turystyczny wakacje Hiszpania Lloret de Mar wycieczka objazdowa Madryt Toledo Walencja Terragona zmiana hotelu awaria autokaru arogancki pilot program wycieczki reklamacja warunki umowy zwiedzanie bez przewodnika Marcin Wujaszek Inspekcja Handlowa Zielona Góra wspomnienia z hiszpanii plan do wycieczek hiszpani




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję