Lotnisko w Łodzi sparaliżowane mgłą

Z powodu ogromnej mgły we wtorek rano lotnisko im. Władysława Reymonta w Łodzi było zamknięte.

Widoczność wynosiła zaledwie na 350 m, a podstawa chmur znajdowała się na wysokości 30 m.

Nie pomógł nawet radiowy system ILS, pomagający lądować przy kiepskiej widoczności. Wymaga on bowiem, aby chmury były przynajmniej na wysokości 60 m.

We wtorek rano 170 podróżnych z Łodzi nie poleciało do Nottingham. Samolot Ryanaira, który miał lądować w Łodzi o godz. 10.45, przekierowano do Poznania. Pilot maszyny przez 20 minut krążył nad lądowiskiem, licząc na zmniejszenie mgły, ta jednak nie ustąpiła aż do popołudnia - mówi Miłosz Wika, rzecznik łódzkiego lotniska.

Pasażerów z Poznania do Łodzi przywiozły autokary. Większość pasażerów, która nie poleciała zarezerwowała miejsca na kolejne loty, a pozostali będą się domagać zwrotu kosztów podróży.