Rumuńscy hotelarze zbankrutują przez mnichów

Turyści przyjeżdżający do Rumunii wolą nocować w klasztorach niż w hotelach. Rumuńscy hotelarze skarżą się, że ponoszą straty, bo mnisi z klasztorów nad Morzem Czarnym kradną im klientów.

Nocleg u prawosławnych duchownych jest bardzo tani i to głównie przyciąga gości. Poza tym klasztory położone są w pięknej okolicy nad Morzem Czarnym.

Trzy dni w przytulnej ogrzewanej celi, z wyżywieniem, i wielkanocnym śniadaniem kosztowało równowartość 40 złotych. Dlatego na dwa tygodnie przed Wielkanocą wszystkie miejsca gościnne były już zarezerwowane - pisze “Dziennik".