TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Protesty w Tybecie odstraszają turystów

W stolicy Tybetu Lhasie, gdzie od początku tygodnia trwają antychińskie manifestacje mnichów buddyjskich, słychać było strzały - poinformowała agencja Kyodo. Z kolei w Pekinie oficjalna chińska agencja Xinhua (Sinhua) informuje o przypadkach "rozmyślnego" podpalania sklepów.


Japońska agencja, która przekazała wiadomość o piątkowych strzałach w Lhasie, powołuje się na świadków, którzy twierdzą, że odgłosy strzałów dochodziły ze starej części miasta, w której znajdują się główne klasztory buddyjskie. O strzelaninie i zamieszkach w Lhasie informują również - jak podała ambasada USA w Pekinie - przebywający obecnie w mieście Amerykanie. Ambasada USA ostrzegła swoich obywateli przed wyjazdem do Lhasy. Z kolei agencja Associated Press poinformowała o wstrzymaniu przez agentów pekińskich biur podróży wyjazdów zagranicznych turystów do Lhasy. Turyści, którzy znajdują się w mieście, mówią o panice, jaką w centrum miasta wywołały oddziały uzbrojonej chińskiej policji.

Cytowany przez AFP francuski turysta, który około południa przebywał w rejonie świątyni Dżokhang (stanowiącej część kompleksu Potali) opowiadał, że gdy nagle znalazł się w grupie Tybetańczyków, niosących białe sztandary, grupa ta została błyskawicznie rozproszona przez policjantów. Wśród demonstrantów - mówi turysta - nie było widać mnichów. Wyraźnie przestraszony miejscowy przewodnik natychmiast odprowadził turystów do hotelu. Niemiecki turysta, cytowany również przez agencję AFP, opowiadał, że od trzech dni w Lhasie zamknięte są wszystkie klasztory, a od piątku również sklepy i restauracje. - Na ulicach są tylko żołnierze i policja. Turysta dodał, że miejscowi przewodnicy uprzedzali, by cudzoziemcy nie wychodzili z hoteli, ponieważ w centrum miasta jest niespokojnie.

Agencja Xinhua poinformowała, że w piątek w centrum miasta podpalono wiele sklepów, a inne zostały zamknięte przez właścicieli. Naoczni świadkowie, cytowani przez agencję Reutera, również informowali o wielu spalonych sklepach i straganach w Lhasie, przede wszystkim w starej dzielnicy miasta - Barkhor, wokół głównego klasztoru Potali. Według cytowanych przez AFP działaczy londyńskiej organizacji Kampanii Międzynarodowej na rzecz Tybetu, w piątek od rana sytuacja w Lhasie uległa znacznemu pogorszeniu. W rejonie klasztoru Ramoche spalono samochód policji chińskiej, która udaremniła wiec okolicznych mieszkańców.

Od początku tygodnia mnisi buddyjscy manifestują w Tybecie oraz w sąsiednich regionach z okazji 49 rocznicy krwawo stłumionego powstania przeciwko okupacji chińskiej oraz ucieczce z kraju Dalajlamy XIV. Według miejscowych źródeł, klasztory w Lhasie i okolicach miasta w piątek zostały otoczone przez chińską policję. Władze w Pekinie potwierdziły, że w Lhasie doszło do niepokojów, zastrzegły jednak, iż sytuacja "została ustabilizowana".




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
Tybet w Tybecie protesty Tybetańczycy Lhasa w Lhasie Chiny mnisi buddyjscy Kyodo Pekin w Pekinie Xinhua Sinhua klasztory Amerykanie Associated Press turyści policja Dżokhang przewodnik hotele sklepy restauracje Reuter Barkhor Potali Ramoche Dalajlama




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję