Ryanair chce rządzić i dzielić

Oficjalnie wiadomo już, że od 24 marca na polskim niebie pojawi się nowy przewoźnik w branży tanich linii lotniczych. Mowa tu oczywiście o Ryanair, który właśnie końcem marca uruchomi połączenie Wrocław - Londyn Stansted.

Ceny proponowane przez Ryanair nie są jakieś super niskie. Co prawda zaczynają się one od 1,99 euro, ale nie zawierają one opłat lotniskowych oraz podatku. Sumując te wydatki wychodzi nam na okrągło ok. 100zł. Dodać także trzeba, że ta "atrakcyjna" cena dotyczy tylko lotu w jedną stronę - w drugą jest już sporo drożej. Bilety na loty z Ryanair można rezerwować na stronie internetowej (www.ryanair.com) lub dzwoniąc na angielski numer telefonu 00-35-312-497-744 (centrum telefoniczne pracuje tylko w języku angielskim).

Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe fakty, może dziwić trochę postawa właścicieli linii. Twierdzą oni, iż są największą tanią linią lotniczą w Europie, z czym zgodzić się możemy, ale już oświadczenie, że ich głównym rywalem w walce o polskie niebo będzie LOT jest lekko dyskusyjne. Zdaniem Ryanair, tylko LOT liczy się obecnie na polskim niebie, a Irlandczycy chcą ścigać się tylko z liderami rynku.

Zważywszy na wypowiedź Caroline Baldwin z Ryanair, możemy stwierdzić, że wyścig już się chyba zaczął. "Prawie 20% rejsów Lotu jest spóźnionych, a wskaźnik zgubionego bagażu to aż ponad 12 na tysiąc pasażerów. U nas wygląda to znacznie lepiej." Piłeczkę spokojnie "odbija" Leszek Chorzewski, rzecznik LOTu mówiąc: "Każda linia lotnicza ma prawo próbować walczyć o polski rynek. Nie jest jednak prawdą, że jesteśmy niepunktualni. 98,8 proc. naszych rejsów jest zgodnych z rozkładem. Poza tym standard usług Lotu i tanich przewoźników jest nieporównywalny. Dlatego nasi pasażerowie są nam wierni."