Czy zmiany w PKP będą oznaczały droższe podróżowanie?

Większość pociągów pośpiesznych w Polsce od poniedziałku zmieni właściciela. To oznacza dla tysięcy osób droższe podróżowanie. Tak przynajmniej pisze Metro. W myśl rządowego planu, spółkę PKP Przewozy Regionalne mają przejąć samorządy wojewódzkie, natomiast popularne pociągi pospieszne, a także połączenia międzynarodowe, które do tej pory obsługiwane były przez PKP PR, mają trafić do PKP Intercity.

Sceptycy snują podejrzenia, że już za kilka miesięcy, przy okazji kolejnej zmiany rozkładu jazdy tańsze pociągi pospieszne zastąpione zostaną przez droższe połączenia InterCity. Jak powiedział prezes Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei Piotr Rachwalski, to po prostu jest oczywiste. Intercity dąży do uzyskania jak największych zysków. Nawet jeżeli na niektórych trasach, przykładowo z Warszawy do Krakowa, pozostaną tańsze połączenia, to pociągi będą jeździły w tak niedogodnych godzinach, że nikt nie będzie chciał z nich korzystać.

Na rozbicie monopolu na torach jedyną nadzieją jest rok 2010, kiedy połączenia kolejowe w Polsce będą mogli obsługiwać przewoźnicy zagraniczni. W chwili obecnej próbują to na dość mała skalę robić samorządowcy. Jeden z takich właśnie składów jeździ już z Kudowy do Szklarskiej Poręby, natomiast kolejny będzie jeździć od połowy grudnia z Kamienia Pomorskiego aż do Kłodzka. W obu tych pociągach trzeba zapłacić za bilety tak, jakby się jechało pociągiem osobowym, chociaż czas podróży jest podobny jak w składach pośpiesznych, podkreśliło "Metro".