LOT chce latać w Polsce

W porównaniu do innych krajów Europejskich loty wewnątrzkrajowe stanowią u nas mały odsetek połączeń. LOT chce wykorzystać możliwości rozwoju połączeń wewnątrz Polski i zaoferować siatkę połączeń omijającą Warszawę.

W obecnej trudnej sytuacji LOTu próba zyskania pasażerów w traktowanym po macoszemu rynku krajowym wydaje się być ciekawym posunięciem, bo wiem np. w podobnej do nas Hiszpanii 40 procent klientów lotnisk to pasażerowie lotów krajowych.

Z inicjatywą rozwinięcia ruchu krajowego wystąpił Jan Pamuła, dyrektor lotniska Balice oraz jednocześnie prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych, przekonując LOT do otwarcia się na pasażerów podróżujących po Polsce.

Do tej pory na trasach krajowych z pominięciem Warszawy latał kiedyś Direct Fly, a obecnie niewielkimi 18-osobowymi samolotami lata Jet Air (do Gdańska z Wrocławia, Krakowa, Rzeszowa i Warszawy, z Poznania do Krakowa oraz na Drezno-Zielona Góra-Warszawa). Prezes tej firmy, Ireneusz Dylczak, sugeruje, iż LOT powinien współpracować z jego firmą, gdyż rynek nie jest tak duży, aby móc na nim normalnie konkurować. Jednak nie wiadomo jakie jest stanowisko LOTu w tej sprawie i czy sugestie te zostaną uwzględnione.

Kolejarze mówią, że połączenia lotnicze nie są dla nich konkurencją i nie odbiorą im pasażerów, co przy mocno ograniczonej pojemności samolotu wydaje się być prawdą. Jednak przeniesienie się najzasobniejszych klientów do samolotów, może spowodować, że na trasach obsługiwanych przez samoloty, pozostaną puste miejsca w pierwszej klasie. Wobec inwestycji w nowoczesne wagony przez PKP IntreCity i PR, spółki te będą musiały się liczyć z mniejszą niż oczekiwana frekwencją pasażerów pierwszej klasy, a zatem mniejszym zarobkiem na tych trasach, gdzie latają także samoloty.