Sąd Najwyższy w sprawie restauracji

Takie same słowa w nazwie nie muszą wprowadzać w błąd klientów - tak postanowił Sąd Najwyższy w sprawie odnośnie dwóch restauracji w Warszawie i Toruniu. Każda z nich miała w nazwie słowa "pasta" i "basta".

Warszawska spółka zarejestrowała swój znak towarowy "Pasta i basta. 100 sposobów na makaron cafe" w 2007 roku. Pod taką nazwą prowadziła lokal. Trzy lata później w Toruniu otwarto restaurację "Pasta & Basta". Poza nazwą nie było innych podobieństw między obydwoma lokalami. Obydwa miały logotypy w znaczny sposób różniące się od siebie graficznie i kolorystycznie, inny był także wystrój lokali.

Zdaniem właścicieli warszawskiej restauracji użycie przez toruńskiego konkurenta słów "pasta" oraz "basta" narusza ich prawo do znaku towarowego i stanowi nieuczciwą konkurencję. Dlatego zdecydowali się na złożenie pozwu z roszczeniem zmiany nazwy restauracji, odszkodowania w wysokości 60 tys. zł. oraz publicznych przeprosin na łamach prasy.

W sądzie I instancji warszawska spółka przegrała. Zdaniem sądu oznaczenia obu lokali różniły się na tyle, że nie można było mówić o ryzyku pomyłki. Sąd Apelacyjny orzekł inaczej, jego zdaniem zestaw słów był na tyle zbliżony, że zaszło niebezpieczeństwo wprowadzenia klientów w błąd. Sąd zakazał toruńskiemu przedsiębiorcy używania nazwy "Pasta & Basta" i przyznał odszkodowanie w wysokości 10 tys. zł.

Sąd Najwyższy uchylił w środę ten wyrok. W jego opinii ocena sądu II instancji była zbyt powierzchowna (sygn. IV CSK 191/13).

"Nie można opierać rozstrzygnięcia korzystnego dla powoda tylko na stwierdzeniu, że zbitka słów +pasta+ oraz +basta+ przykuwa uwagę odbiorców" - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Mirosława Wysocka. SN uznał, że podobieństwo słów użytych w logotypach nie musi wprowadzać klientów w błąd ponieważ znaczenie ma także sposób użycia tych słów, a także graficzne i kolorystyczne elementy towarzyszące nazwie. Z tego powodu Sąd Najwyższy nakazał sądowi II instancji ponowne rozpatrzenie sprawy.