TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Znalezienie pracownika nie zawsze jest łatwe

Każdy prowadzący lub zarządzający restauracją musiał kiedyś przeprowadzić proces rekrutacji. Pomimo wysokiego bezrobocia w naszym, pięknym kraju wcale nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego pracownika.


Bardzo często zdarza się, że kandydaci do pracy koloryzują nieco swoje CV. Zwykle to i tak wychodzi podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Taką rozmowę obie strony często kończą z poczuciem niesmaku. Podstawowym warunkiem powodzenia takiego spotkania jest poważne jego potraktowanie przez obie strony.

Znaleźliśmy kilka historii z rekrutacji do obiektów gastronomicznych, które zostały zamieszczone w serwisie Piekielni.pl. Jedna z użytkowniczek, ukrywająca się pod pseudonimem patrysia162 przytoczyła kilka śmieszno-żenujących scenek jakie były udziałem kandydatów do pracy w restauracji. Na miejscu rekrutera pewnie długo zbieralibyśmy szczękę z podłogi.

Kandydatka 1.

"W swoim CV napisała, że biegle zna angielski i niemiecki. Myślę super, mamy dużo gości obcokrajowców.
Ja: Dzień dobry, what's your name?
Kandydatka: Ale ja znam tylko podstawy."


To było pytanie faktycznie wymagające "bardzo zaawansowanej" znajomości języka.

Kandydatka nr 2.

W CV jakieś angielskie nazwy restauracji, jakiś hotel (teraz już nie pamiętam nazw) ale żadnych miejscowości, żadnych dat. No nic, zapraszamy, porozmawiamy, zobaczymy...
- W jakich miejscach była ta i ta restauracja?
- No była we Włoszech. Była we Francji.
- Ale gdzie dokładnie?
- No na Naszej Klasie.
- Przepraszam, gdzie???
- No jest taka gra o kelnerkach, a ja mam już 80 poziom, więc coś już umiem i się nadaję, prawda?


Kiedyś namiętnie graliśmy w Football Managera (z sukcesami!!!). Czy to znaczy, że możemy aplikować na stanowisko trenera np. Realu Madryt?

Kandydatka nr 3

Ma w CV, że pracowała w naszej drugiej restauracji, Koleżanka święcie przekonana, że nikt taki nigdy nie pracował. Pytamy kandydatkę o to. Co odpowiada??
- No bo ja chciałam bardzo tam pracować, więc przecież wcale nie skłamałam, bo chciałam, więc się liczy prawda?


Jeden z naszych znajomych bardzo chciał zostać kardiochirurgiem. To też się liczy?

Kandydatka nr 4.

"Przychodzi, obcasy 15 cm, tipsy 7-centymetrowe, na każdym palcu pierścionek, mini niezakrywające tyłka, łańcuszki na szyi chyba z trzy...
Pytam pani Kandydatki czy ma zamiar tak przychodzić do pracy. Znam przypadki, że dziewczynie złamał się tips do talerza gości, więc to jest zabronione. Ze względu na bezpieczeństwo pozwalamy nosić ewentualnie obrączkę.
-(k) No właśnie przyszłam w wersji roboczej, bo chyba zostanę na dniu próbnym.
Nie została, a ja aż się boje pomyśleć jak wygląda jej strój nie roboczy"
- pisze patrysia 162

Zbyt krótka spódniczka często robi wrażenie, ale na rozmowie kwalifikacyjnej może okazać się dyskwalifikująca.

Kandydat nr 5.

Tym razem chłopak.
Pytam Pana o drinki jakie zna.
-(K) Wódka z colą z jakimś sokiem.
-(J) A wie pan jak się robi Mojito?
-(K) Nie.
-(J) A Biały Ruski?
-(K) Nie.
-(J) Zna Pan jakieś wina?
-(K) Tak.
-(j) Jakie?
-(k) Nie wiem.

Normalnie jak rozmowa z głupim, ale nie zrażam się, wszystko jest za barem dokładnie wypisane, nawet w jakiej szklance. Tłumacz Panu jak wyglądają zmiany, że dwa dni pracuje po 12 godzin, a dwa ma wolne. W tygodniu pracują na zmianie dwie osoby, a w weekendy trzy. Że jak jest duży ruch i się nie wyrabiają ja służę pomocą.

-(K) A napiwki?
-(j) Oczywiście są tylko dla Pana, każdy kelner bierze swój stolik i prowadzi go do momentu skasowania (każdy ma swój kod), a napiwki chowa do własnej kieszeni.
-(K) A jak ktoś dostanie więcej niż ja?
-(j) Trudno widocznie się bardziej starał, albo jego goście są bardziej wylewni.
- (k) Aha, myślę, że tą kwestie zmienimy, zanotuję to sobie.

Informuje również chłopaka, a raczej go pytam. Czy zgadza się na to, żeby raz w miesiącu w któryś dzień weekendu był pod telefonem (takie mamy zwyczaje, że jak jest duży ruch i trzy osoby się nie wyrabiają, menadżerka pomaga jak może, a to nic nie daje, dzwonimy po kolejną osobę. Oczywiście to osoba jest o tym wcześniej informowana, że ma dyżur na telefon). Nie każdy się musi na to godzić.

-(K) Co ty k...a je.....a jakaś jesteś? Co ja dziwka na telefon? Posrało cię? To że jestem facetem nie znaczy, że możesz mnie wykorzystywać jak murzyna jakiegoś..."


Nie ma to jak przygotowanie i chęć do pracy.

To są oczywiście wybrane pojedyncze przypadki spośród wielu setek aplikujących o pracę. W znakomitej większości restauracji, w których mieliśmy okazję bywać obsługa była naprawdę w porządku, co oznacza, że właściciele czy managerowie potrafią odsiewać co bardziej egzotycznych pod względem zachowania kandydatów. W końcu postawa kelnera w dużej mierze odbija się na reputacji danego lokalu.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
praca restauracja kandydat do pracy bezrobocie proces rekrutacji


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję