TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Co dalej z Polskim Jadłem?

Ambitne plany na stworzenie sieci restauracji serwujących polską kuchnię w najlepszym wydaniu legły w gruzach. Polskie Jadło musiało się ugiąć pod ciężarem szwajcarskiego franka.


Twórcą pomysłu na lokale, gdzie będzie można skosztować polskich dań narodowych był Jan Kościuszko. W branży restaurator zasłynął po tym, jak udało mu się stworzyć lokal Chłopskie Jadło, który odniósł spory sukces. Restauracja została sprzedana za 27 milionów złotych firmie Sfinks Polska SA.

Polskie Jadło powstało sześć lat temu. Właściciel po sprzedaży pierwszego formatu - Chłopskiego Jadła - postanowił go sklonować pod nową nazwą. Wydawało się, że pomysł jest prosty, biznes sprawdzony, a restauracje oferujące domową kuchnię zyskały rzeszę zwolenników. Właściciel zaczął rozwijać sieć gościńców, pierogarni i lanczowisk, gdzie podawano lubiane przez Polaków dania. Kluczem do sukcesu miał okazać się model franczyzowo-operatorski.

Zdobycie wymaganych na rozwój funduszy wymagało pozyskania dodatkowych środków. W czerwcu 2008 grupa zadebiutowała na rynku papierów wartościowych. Weście na giełdę niefortunnie zbiegło się jednak w czasie z konfliktem pomiędzy twórcą Polskiego Jadła, a firmą Sfinks. Zarzuty wobec Jana Kościuszko dotyczyły bezprawnego, zdaniem właściciela Sfinska, powielenia formatu wcześniej sprzedanego Chłopskiego Jadła, a tym samym złamania zasad konkurencji. Wszystko opierało się o zapisy umowy sprzedaży, gdzie Kościuszko zobowiązywał się nie wprowadzać do 2008 roku podobnych produktów do swojej oferty.

Poszkodowany Sfinks domagał się rekompensaty w postaci miliona złotych. Tymczasem Kościuszko tłumaczył, że "żadna z przesłanek opisanych precyzyjnie w kontrakcie, mogąca skutkować powództwem odszkodowawczym wobec naszej spółki, nie zaistniała". Wszystkie działania mające doprowadzić do jego ukarania, uznawał za chęć osłabienia wiarygodności swojej spółki. Sąd również uznał roszczenia Sfinksa za bezzasadne.

Pozyskane na giełdzie fundusze właściciel inwestował w rozwój restauracji pod takimi markami jak Polskie Jadło, Lanczowisko oraz Ready&Go. Dalszym etapem rozwoju miało być stworzenie własnego zakładu, który mógłby produkować dania gotowe. W założeniu pomysłodawcy miały one trafiać do sieci handlowych. Na realizację pomysłu został zaciągnięty kredyt, a fundusze przeznaczono na zakup kilku nieruchomości. Niestety okazało się że plany rozwoju były zbyt śmiałe i szybko pojawił się problem ze spłata kolejnych rat pożyczki.

Z Bankiem Pocztowym udało się podpisać umowę konsolidacyjną. Gwoździem do trumny okazał się jednak kredyt hipoteczny wzięty w BNP Paribas, który został zaciągnięty w szwajcarskich frankach. Początkowy niski koszt obcej waluty zdawał się potwierdzać, że takie rozwiązanie było świetnym posunięciem. Dopiero kryzys gospodarczy i niestabilna sytuacja na rynku walutowym sprawiły, że zaczęły się problemy. W branży gastronomicznej również nie działo się najlepiej, a spółka notowała coraz niższe przychody. Pomimo decyzji o dokapitalizowaniu spółki, przychody nie były na tyle wysokie by swobodnie spłacać zaciągnięty kredyt.

W rezultacie, wrześniu 2012 r. bank wypowiedział umowę kredytową Polskiemu Jadłu. Spółka musiała złożyć wniosek o upadłość układową. Decyzją sądu, wobec braku szans na układ, zdecydowano o upadłości likwidacyjnej. Zaczęto wyprzedawać wyposażenie restauracji. Zadłużenie zostało oszacowane na 19 milionów złotych. Właściciel twierdzi, że cały pozostały majątek wart jest jednak więcej. "Wycena majątku prowadzona przez biegłego powinna być gotowa wraz z końcem grudnia. Część związanych z nią czynności została już wykonana, jednak oszacowanie wartości niektórych elementów wymaga zamknięcia roku obrachunkowego" - powiedział Dariusz Sitek, syndyk masy upadłościowej. Akcje Polskiego Jadła zostały wycofane z giełdy. Można je było wykupić po 1 grosz. Tymczasem w 2009 roku kosztowały one 7 zł.

Pomimo trudnej sytuacji właściciel wierzy w możliwość uratowania swojej działalności. Jeśli wierzyciele zgodziliby się na spłatę długów i umorzenie części należności, to zdaniem Jan Kościuszko można powrócić do gry."Układ zawsze wchodzi w grę. Zainteresowane strony muszą jednak przedłożyć konkretne propozycje i poprzeć je jakimiś działaniami lub środkami finansowymi" - twierdzi syndyk. Czy jednak bank skłonny jest do negocjacji- "Ze względu na wiążącą nas tajemnicę bankową nie udzielamy komentarzy w sprawie sytuacji konkretnych firm" - zamyka temat Małgorzata Szumowska z BNP Paribas Bank Polska.

Najbliższe plany Jana Kościuszki to poza oczekiwaniem na decyzję wierzycieli, przygotowania do organizacji Wigilii dla Potrzebujących. Jak co roku chce on zaprosić ubogich na wspólny posiłek. To jak będzie wyglądać tegoroczne spotkanie zależy wyłącznie od sponsorów.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
wierzyciele Polskie Jadło Sfinks Chłopskie Jadło upadłość likwidacja długi sąd restauracja Lanczowisko kredyt frank Jan Kościuszko




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję