Thomas Cook chce ratować wizerunek firmy

Niepokojące doniesienia na temat kondycji finansowej spółki Thomas Cook nadszarpnęły wizerunek firmy. Marka podjęła już kroki, które mają poprawić sytuację.

Od października 2011 roku spółka zamknęła w sumie blisko 100 punktów sprzedaży. Ale to nie koniec, do końca roku fiskalnego zamkniętych lub sprzedanych zostanie kolejnych 15. Firma oszczędzi w ten sposób około 30 mln funtów. Podjęto ponadto decyzję o sprzedaży i następnie wydzierżawieniu 18 samolotów latających obecnie w barwach operatora. Kolejnym sposobem na oszczędności ma być wprowadzenie systemu "bezpapierowego" biletu, a także ograniczenie o 20 procent liczby drukowanych broszur.

W poprawie sytuacji operatora ma pomóc również nowa prezes, następczyni Mannyego Fontenla-Novoa, który zrezygnował z tego stanowiska w 2011 roku. 50-letnia Harriet Green, pełniła do tej pory funkcję prezesa Premier Farnell, brytyjskiej firmy elektronicznej. W 2011 roku znalazła się na 30 miejscu na listy Financial Times "50 Kobiet na szczycie".

Władze spółki podały, że w trakcie kolejnych trzech lat, firma poprawi swoją rentowność o około 140 mln funtów (wcześniej zakładano, że będzie to suma 110 mln funtów). Koszty również wzrosną - z 60 do 70 mln funtów.

Firma zamierza zmienić system rabatów w taki sposób, aby różne kanały dystrybucji nie musiały stawać ze sobą do rywalizacji. W nowej ofercie Lato 2013 znajdą się nowe nieruchomości (150 lokalizacji) w miejsce ponad 500 hoteli (22 procent znajdujących się w ofercie nieruchomości). Operator stawia na różnorodność i wyłączność.