TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Przyjemne z pożytecznym, czyli nauka języka obcego na stoku

Ferie zimowe połączone z nauką języka obcego są od 2 do 3 razy droższe od zwykłych wypadów na narty. Ceny zaczynają się od 5 tys. zł i windują do ponad 20 tys. zł za dwutygodniowy pobyt. Chętnych jednak nie brakuje, bo przed Polakami stoją otworem szkoły językowe do tej pory zarezerwowane dla zamożnych Amerykanów, Brytyjczyków i mieszkańców Półwyspu Arabskiego.


Nie tylko biura podróży uważają sezon zimowy za otwarty, także w agencjach edukacyjnych pojawiły się już oferty wyjazdów językowych połączonych z jazdą na nartach lub snowboardzie. Polaków kuszą przede wszystkim szkoły w Niemczech, środkowej Francji i Szwajcarii. Te ostatnie do niedawna jeszcze były zamknięte na kursantów z Polski. - O kursy zimowe pytają przede wszystkim narciarze, którzy naukę języka obcego, chcą połączyć z nauką jazdy na snowboardzie lub nartach. Oprócz poziomu nauki angielskiego lub francuskiego, dopytują oni także o jakość stoków w okolicy szkoły i kursy narciarskie - mówi Halina Juszczyk z agencji edukacyjnej Language Abroad.

Zamiast dusznej sali wykładowej, ośnieżony stok narciarski, a zamiast szkolnego mundurka, wymaganego w wielu szkołach za granicą, kask, kombinezon i buty narciarskie - w tak nietypowy sposób można uczyć się języka francuskiego lub niemieckiego w szkołach językowych w Szwajcarii, Niemczech lub we Francji. To właśnie te trzy kierunki w tym roku cieszą się największym zainteresowaniem narciarzy - poliglotów. W każdym z przypadków nauka języka obcego idzie w parze z nauką jazdy na nartach. Tak też jest w jednej ze szkół w Annecy we Francji.

- W tygodniu kursanci pięć dni spędzają na zajęciach z języka francuskiego lub angielskiego, weekendy to z kolei wycieczki na stoki m.in. do Valles, gdzie znajduje się aż 600 km tras narciarskich lub do popularnego Chamonix. Z takiej formy nauki często korzystają początkujący narciarze lub osoby, które dopiero chcą się nauczyć jeździć na nartach, najczęściej są to studenci lub rodziny. Przy każdym ze stoków działają szkółki narciarskie, można w nich w praktyce wypróbować wiedzę z kursu językowego - mówi Halina Juszczyk, dyrektor agencji edukacyjnej Language Abroad. Za dwutygodniowy kurs jednak trzeba słono zapłacić, nawet 935 EUR. W cenę oprócz kursu wliczone jest zakwaterowanie i karnet narciarski.

Ale nie tylko środkowa Francja kusi Polaków. Od niedawna także Szwajcaria. - Ten kierunek przez lata był uważany za drogi. Wiele prestiżowych szkół było także zamkniętych na kursantów z Polski, koncertując się na studentach z USA, Wielkiej Brytanii czy Emiratów Arabskich. Dziś się otwierają, a na rynku pojawia się coraz więcej ofert z alpejskich kurortów. Niezmienne są jednak ceny. Za dwutygodniowy kurs zapłacimy 3,9 tys. CHF - mówi Halina Juszczyk.

Tak jest m.in. w szkole w Montreux położonej nad Jeziorem Genewskim. Szkoła realizuje programy językowe zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych kursantów, a jednej sali wykładowej znajdują się kursanci z USA, Szwecji, Chin, Japonii i Emiratów Arabskich. Wszystkie zajęcia prowadzone są w grupach międzynarodowych. Każdy z kursów połączony jest ze sportami zimowymi.

- Z racji wielonarodowościowego personelu w Szwajcarii możemy uczyć się zarówno francuskiego, angielskiego, jak i włoskiego. Nauka jest spersonalizowana, a zajęcia prowadzone są nawet w 6-osobowych grupach. Kursanci mogą wybierać pomiędzy normalnym trybem zajęć, a intensywną nauką. Co ciekawe wielonarodowość kursantów sprawia, że językiem, którym się oni posługują cały czas jest język, którego się uczymy - mówi Juszczyk.

Zainteresowaniem cieszą się także kursy języka niemieckiego u zachodnich sąsiadów. Tylko w sezonie 2010/2011 do tamtejszych szkół językowych wyjechało blisko 2 tys. Polaków. Wypadów za Odrę można spodziewać się także i tej zimy. Niemieckie szkoły położone w pobliżu stoków narciarskich cieszą się popularnością zarówno wśród licealistów i studentów, jak również managerów i lekarzy, którzy często podczas ferii zimowych decydują się na podszlifowanie języka niemieckiego.

- Dziś wśród kursantów z Polski popularne są szkoły językowe w Konstancji, w zamku Freudental w Badenii-Wirtembergii, gdzie na kurs wybierają się głównie biznesmeni oraz położone nad Jeziorem Badeńskim - Radolfzell. Ten ostatni kierunek szczególnie upodobali sobie licealiści i studenci. Kurs niemieckiego w Radolfzell to ponad 24 godziny zajęć językowych w tygodniu z przerwami na naukę jazdy na snowboardzie. Dla rodziców z kolei to wydatek 1120 EUR, za dwa tygodnie - mówi Juszczyk.

Zdaniem specjalistów, taka inwestycja się opłaci. - Tego typu forma alternatywnego wypoczynku wciąż w Polsce jest niszowa, co roku jednak obserwujemy wzrost liczby osób wybierających zimowe kursy. Przemawia za tym ich intensywność oraz wielonarodowość. Nauka w zróżnicowanej etnicznie i narodowościowo grupie to główna atrakcja tego typu kursów i wielu klientów w Polsce, już tu na miejscu upewnia się, czy aby na pewno trafi na zajęcia z obcokrajowcami - wyjaśnia Juszczyk.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
Language Abroad ferie zimowe szkoła języka obcego nauka języka narty snowboard Niemcy Francja Szwajcaria kursy narciarskie Annecy Valles Chamonix szkółka narciarska Halina Juszczyk alpejskie kurorty Montreux kurs angielskiego francuskiego niemieckiego włoskiego kurs języka na stoku




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję