TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter






Tanie linie lotnicze kontra promy

Rozpoczęła się wojna pomiędzy liniami lotniczymi i armatorami statków. Stawką jest kilkaset milionów złotych. "Chcemy odebrać pasażerów bałtyckim promom" podkreśla dyrektor sprzedaży Ryanaira.


Ryanair, największa w Europie tania linia lotnicza uruchomiła połączenie Gdańsk - Sztokholm Skavsta. W ofercie reklamowej pytają klienów: "Chcesz tłuc się wiele godzin promem". Tomasz Kułakowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Ryanair w Europie Środkowej wyznaje - Gramy w otwarte karty. Chcemy odebrać pasażerów bałtyckim promom.

W ubiegłym roku na czterech stałych liniach promowych łączących Polskę ze Szwecją podróżowało 947 tysięcy pasażerów, którzy za swoje podróże zapłacili kilkaset milionów złotych. Ryanair wybrał gdańskie lotnisko, gdyż to właśnie w Trójmieście kumuluje się ponad połowa rynku promowego. Stena Line, która pływa na linii Gdynia - Karlskrona przewiozła w zeszłym roku 362 tysięcy pasażerów, a Polferries, obsługujący trasę Gdańsk - Nynäshamn (koło Sztokholmu) 164 tysiące osób.

Kułakowski przyznaje, że cena biletu powinna skłonić część pasażerów do zrezygnowania z podróży promem na rzecz samolotu. Najtańszy bilet lotniczy z Gdańska do Sztokholmu, razem z podatkami i opłatami lotniskowymi, można kupić już za 54 zł. Przy czym bilet bez miejsca w kabinie na prom Polferries kosztuje około 235 zł, a na Stenaline 180 zł.

Podróż samolotem jest też znacznie krótsza. Samolot leci godzinę, a prom płynie kilkanaście.

Juliusz Sochan, dyrektor ośrodka Polskiej Organizacji Turystycznej w Sztokholmie przyznał - Przedstawiciele szwedzkiej Polonii i sami Szwedzi rzucili się na te oferty. Obserwujemy kilkusetprocentowy wzrost wyjazdów do Polski. Dzięki tanim liniom opłaca się polecieć nawet na weekend.

Ireneusz Ciuk, który od 30 lat mieszka pod Sztokholmem dodaje - Od ubiegłego roku, gdy tylko pojawiły się tanie połączenia, przylatuję do Polski, kiedy tylko mogę. Najrzadziej raz na dwa miesiące.

Jednak linie promowe nie poddają się. Agnieszka Zembrzycka, specjalista ds. komunikacji Stena Line podkreśla - Ostatecznym zwycięzcą i tak będą promy. Tylko my możemy zabrać na pokład samochód, który ze względu na wielkie przestrzenie Skandynawii i słabo rozwinięty transport publicznych jest turystom wręcz nieodzowny. Takie są fakty. Zainteresowanie klientów jest tak duże, że musieliśmy przebudować prom "Stena Baltica", aby mógł zabrać więcej samochodów.

Natomiast Kułkowski twierdzi - Dzięki niskim cenom pasażerowi opłaci się polecieć samolotem i wynająć samochód w Szwecji. Wkrótce promom pozostaną tylko tiry i ich kierowcy. Pozostałych widzę u nas.

Jan Warchoł, prezes Polferries zaznacza - Takie linie lotnicze są dobre dla tych, których goni czas. Ogromna część turystów ma jednak inne upodobania. Już samą podróż promem i obcowanie z morzem traktują jako źródło przeżyć. Do tego dochodzi doskonała kuchnia, elegancka obsługa, tanie sklepy i morze rozrywki, której ilość w każdej chwili można przecież zwiększyć.

Właśnie z ofertą promowej zabawy będzie liniom lotniczym trudno wygrać, gdyż ciężko sobie wyobrazić podróżnych radośnie tańczących w samolocie.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
tanie linie promowe lotnicze promy Ryanair Gdańsk Sztokholm Szwecja Trójmiasto Juliusz Sochan Agnieszka Zembrzycka Stena Line Polferries Jan Warchoł prom z do gdansk szwecji gdańska gdynia sztokholmu gdańsk-sztokholm




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję