Koniec palenia marihuany w Holandii?

Holandia słynie z wiatraków, sera i coffieshopów przyciągających od 35 lat rzesze spragnionych legalnego "dymka" turystów z innych krajów. Jednak za pół roku turystyka narkotykowa może się zakończyć. Nowe holenderskie przepisy, które zostaną wprowadzone w około 670 lokalach na terenie całego kraju mówią, że atrakcyjność polityki narkotykowej zostanie zmniejszona.

Obniżono limit jednorazowych zakupów z 5 do 3 gramów, a także zawartość THC w marihuanie. Wyższa niż 15 procentowa zawartość tej substancji będzie oznaczać handel twardymi narkotykami. Ponadto działające w Holandii coffeeshopy mają stać się "zamkniętymi klubami", liczącymi maksymalnie 2 tysiące zarejestrowanych członków - obywateli Holandii w wieku ponad 18 lat.

- Prawo zostanie zmodyfikowane 1 stycznia 2012 roku, ale do 1 maja będzie obowiązywał okres przejściowy - wyjaśniła rzeczniczka resortu Charlotte Menten - Ten "okres przejściowy" ma umożliwić coffeeshopom w południowych prowincjach Zelandia, Limburgia i Brabancja Północna, sąsiadujących z Belgią i Niemcami, dostosowanie się do nowych wymogów.

Lokale oferujące lekkie narkotyki w pozostałej części kraju będą musiały przystosować się do nowego ustawodawstwa od początku 2013 roku. Dodatkowo od stycznia 2014 roku coffieshopy nie będą mogły znajdować się w odległości mniej niż 350 metrów od szkół. Wprowadzając ograniczenia władze liberalnego kraju chcą przezwyciężyć niedogodności wywoływane przez miliony zagranicznych klientów sklepów z używkami. Wśród niedogodności Holendrzy wymieniają problemy z komunikacją w miastach, nocny hałas oraz obecność handlarzy narkotyków na ulicach.

Według statystyk, aż 80 procent marihuany sprzedawanej za pośrednictwem takich punktów ma ponad 15 procent THC. Dlatego prawne ograniczenie działalności coffeeshopów może oznaczać koniec ich działalności, co spowoduje rozwój tzw. czarnej strefy. Jak wiadomo większość turystów przybywa do Niderlandów w poszukiwaniu unikatowego połączenia ekstremalnych emocji, na które nie mogą sobie pozwolić w swoim kraju.