Praga zamiast Krakowa, czyli dziennikarz radzi turystom

Drezno stanie się nowym Berlinem, Bristol zastąpi Londyn, a Bolonia przejmie status Wiecznego Miasta? Pewien brytyjski dziennikarz w przesadny wręcz sposób radzi turystom, wybierającym się nad podbój europejskich miast.

Barry Neild, dziennikarz CNN na weekend zamiast Krakowa proponuje mniej jego zdaniem zatłoczoną Pragę. Wrocław nazywa "zmieniającym kraje miastem-archipelagiem", gdzie możesz być jedynym turystą. Optymistyczny obraz miasta w oczach przyjezdnych psują jednak zdaniem dziennikarza - przemysłowe dzielnice poza centrum, które nieco zaburzają ogólne piękno Wrocławia.

Czy faktycznie Wrocław może być atrakcyjniejszy od Krakowa? Statystyki pokazują, że stolicę Małopolski odwiedza więcej przyjezdnych. Zdaniem Damiana Kanclerskiego, wrocławskiego przewodnika miejskiego jest to błąd pomiarowy. W Polsce mierzy się turystów liczbą noclegów, jego zdaniem ten sposób jest niewłaściwy i nie daje prawdziwego obrazu odwiedzin miasta. -Do Wrocławia bowiem wiele osób przyjeżdża na jeden dzień, a do Krakowa na 2-3 dni, stąd różnica w statystykach - wyjaśnia.

Wrocław od lat szturmowany przez Niemców oraz Czechów próbuje pozyskać równie zamożnych gości z Ukrainy i Rosji. Okazuje się, że na Wschodzie też jest spory potencjał turystyczny. - Warto inwestować w promocję za wschodnią granicą - przekonuje Rajmund Papiernik, dyrektor biura Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej, chwaląc przy tym walory turystyczne regionu - Jesteśmy miastem gdzie nie ma kolejek do zabytków i innych atrakcji, a to ważna rzecz dla turysty. Jesteśmy regionem nieodkrytym, stajemy się jednak zdecydowanie bardziej znani, zwłaszcza na Wschodzie. O ile Niemców czy Czechów przyjeżdża w miarę stała liczba, to warto zauważyć, że coraz częściej odwiedzają nas goście z Ukrainy i Rosji - przekonuje.

Wrocławian wcale nie dziwi zaangażowanie dziennikarza, a nawet cieszy promocja stolicy Dolnego Śląska - Wrocław przebija się w świadomości Europejczyków jako miasto, które dynamicznie się zmienia. Kraków jest cały czas taki sam, a u nas z każdym rokiem odwiedzający widzą zmiany - zapewnia Damian Kanclerski.