Nie chcą LOTu?

W chwili obecnej nie ma przewoźnika, który byłby zainteresowany prywatyzacją LOT-u. Turkish Airlines, o których mówiło się, że są najrealniejszym inwestorem, wycofały się z ewentualnego partnerstwa. Przewoźnik nie wiedział, że według unijnych regulacji firma spoza wspólnoty nie może przejąć ponad 50 procent udziałów linii z UE. To oznacza, że Turkish Airlines nie mogłyby mieć kontroli nad spółką.

Sytuacja nie jest łatwa. Zarząd LOT-u skupia się obecnie na utrzymaniu spółki w dobrej kondycji finansowej, co będzie rzutować na odnalezienie na rynku partnera.

Ostatnio pojawiły się doniesienia, że udziałem w prywatyzacji LOT-u są zainteresowane chińskie linie lotnicze Air China. W 2011 roku przewoźnicy podpisali ze sobą umowę o współpracy. Od tego tygodnia pasażerowie mogą korzystać z bezpośrednich połączeń z Warszawy do Pekinu realizowanych jako tzw. połączenie code share. Jak na razie nie ma jednak żadnego potwierdzenia, że Air China myślą o udziale w prywatyzacji LOT-u.