Fenomen greckiej restauracji
W dni meczowe, kiedy to grała Hellada, ulice centrum Warszawy stawały się biało-niebieskie, najbardziej grecką ulicą zaś stawała się Jasna.
Fenomenem wśród Greków stała się warszawska restauracja Paros mieszcząca się w niedalekiej odległości od strefy kibica i zaledwie 4 km od Stadionu Narodowego.
Demis, jeden z kibiców, zapytany o to, czemu wybrał właśnie to miejsce na oglądnie meczu Grecja-Niemcy, odpowiedział: "Czuję się jak u siebie. Panuje tu dobra atmosfera, a jedzenie niczym się nie różni od tego z Wysp. Pozytywnie zaskakuje też wspólne kibicowanie z Polakami i ich przyjacielska postawa, choć przecież rywalizowaliśmy o wyjście z grupy". Nie tylko kibice, lecz także greccy dziennikarze szybko odnaleźli ulubione i stałe miejsce w obcym mieście i wracali tam niemal codziennie w coraz większym gronie.
Restauracją i jej popularnością wśród rodzimych kibiców szybko zainteresowały się największe greckie sportowe portale internetowe - Contra.gr, Sport24.gr i Sport.gr.
Jako pierwsza ukazała się informacja o tym, że Jacek Gmoch (były selekcjoner reprezentacji Polski) tuż przed meczem otwarcia Euro świętował właśnie w restauracji Paros. "Moje serce jest podzielone na pół. Kocham Grecję, a moją ojczyzną jest Polska" - mówił Gmoch. Obchodził tutaj 40 rocznicę ślubu z żoną oraz nadchodzący mecz pomiędzy jego dwoma ojczyznami. Oprócz jego syna, Pawła Gmocha, wywiadu udzielił także Spiros Koulouris - menedżer restauracji.
Opublikowane zdjęcia i informacja o pobycie Jacka Gmocha w Paros z pewnością przyczyniły się do wzrostu zainteresowania tym miejscem wśród greckich kibiców. Piłkarskie emocje osiągnęły apogeum po meczu Grecja-Rosja, a na ulicy Jasnej wybrzmiewały śpiewy i radość kibiców z Paros. Jak informuje portal Sport24.gr, świętujący w greckiej restauracji zatrzymywali przejeżdżających ulicą kibiców, w tym disco bus, i kierowali ich do Paros, gdzie zabawa trwała do rana.
Greckie media donoszą o przyjaznej atmosferze i dobrym przyjęciu kibiców w Polsce, natomiast warszawiacy chwalą Greków za niesamowitą energię i radość z każdego gola, którą było widać na ulicach. "Grecy są bardzo energiczni i żywo reagują na każdą strzeloną bramkę - mówi Aneta, która oglądała wszystkie mecze w polsko-greckim towarzystwie. - Tańce na stole to nieodłączny element zabawy. Szkoda, że nie zagrają w półfinale, przypuszczam, że wtedy Warszawa zobaczyłaby jeszcze więcej".
Po meczu z Niemcami Grecy powoli opuszczają Polskę. Warszawa ma nadzieję, że dzięki atmosferze podczas Euro Grecy będą tu wracać w celach turystycznych tak często, jak często Polacy odwiedzają w tych celach Grecję. Restauracja Paros natomiast dzięki mistrzostwom ugruntowała swoją pozycję prawdziwie greckiej wyspy w Warszawie.
Komentarze
Tagi:
Dział gastronomia:
Lepsza kondycja branży
Program inwestycji dla branży turystyka, horeca i
Oznaczenia pochodzenia geograficznego mają być lepiej
Dział dla turystów:
Udany pierwszy kwartał w Porcie Lotniczym
IGHP: Wielkanoc dobra, majówka będzie jeszcze
LOT zapowiada nowe połączenie z
Starsze aktualności:
Wzrost płacy minimalnej uderzy w hotelarstwo i
Programy wsparcia dla
Pasażerowie opóźnionego samolotu sami wykupili nocleg. Przewoźnik powinien to
Ecco Travel wraca z chińską
Prawie 75 mln wyjazdów turystycznych
Czy konsolidator usług hotelowych może rozliczać się wg procedury VAT
Wyspy Wolin i Uznam lepiej połączone z resztą
Kraków wprowadza ograniczenia sprzedaży
1/5 Polaków nie ubezpiecza się przy
POT podpisała deklarację w sprawie promocji
Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej w Krakowie
Bilety Ryanaira w Twoim smartfonie?
Wielkanoc poza domem - lokalne zwyczaje
LOT wzburzony oświadczeniem Boeinga
PZOT: Kiepski czas dla turystyki wyjazdowej