Polacy w restauracji

Gdzie, za ile i co lubią jadać Polacy? Jak wynika z badania *Polska na talerzu* przeprowadzonego przez TNS OBOP, na zlecenie MAKRO Cash&Carry prawie połowa Polaków wcale albo rzadko jada poza domem. Tendencja jest raczej wzrostowa - jeszcze dwa lata temu 60-proc. ankietowanych deklarowało niechęć do jadania na mieście. Badania pokazują, że częściej są to mężczyźni, niż kobiety - zwykle z wykształceniem wyższym i w wieku od 15 do 29 lat.

Przeciętny Polak wydaje na obiad poza domem 15,65 złotych. W takim razie co zamawiamy? Okazuje się, że serce Polaków bezprecedensowo zdobyła pizza no i oczywiście polska kuchnia, czyli pierogi, schabowy z kapustą i żurek (nie tylko na Wielkanoc). Co raz więcej z nas rezygnuje z tak popularnych jeszcze kilka lat temu kebabów. Wśród fast foodów dominują wołowe hamburgery oraz hot dogi, powoli smakoszy zdobywa kuchnia azjatycka - chińska i wietnamska. Sushi wybiera głównie wielkomiejska klasa średnia.

Pytanie jak często przeciętny Polak jada na mieście. W małych i średnich miastach zwykle w weekendy, albo kiedy jest po prostu jakaś okazja. W dużych miastach ludzie już tak nie celebrują wyjścia do restauracji.

Mimo, iż chętnych przybywa to wyraźnie widać oszczędności. Jak słusznie zauważa jeden z właścicieli pizzeri Polacy oszczędzają na napojach. Z reguły biorą jeden napój na dwie osoby, albo w ogóle.

Na brak klientów nie narzekają na pewno restauratorzy ze stolicy. Mówiąc o zaciskaniu pasa i wymierającej klienteli, dziwią się.

Ponad połowa mieszkańców wsi i miasteczek zadeklarowała, że nie zdarza im się jeść poza domem. Z kolei z miast powyżej 500 tys. mieszkańców do korzystania z usług restauracji przyznała się zaledwie jedna trzecia.

Wynik raportu na pewno nie jest optymalnie zadowalający, ale widać w nim nutkę zmiany na lepsze. Rewolucję przyniesie nowe pokolenie. Już teraz w barach, restauracjach przeważa młoda klientela. Za kilka lat to może być norma. Obecne pokolenie zmierza w kierunku kariery zawodowej, będziemy mieć coraz mniej czasu na gotowanie! Powszechniejsze też staną się przerwy na lunch.

Jak twierdzi Amaro, zdobywca "Rising Star" w przewodniku Michelin - na (kom. wykwintnym) jedzeniu zna się jak na razie jeden procent Polaków. Zatem dla reszty wystarczy dość dobrze, z właściwą obsługą i lokalem oraz w rozsądnej cenie...