Na kolei będzie szybciej i taniej?

Czeski przewoźnik kolejowy planuje uruchomić własne pociągi na trasie Poznań - Warszawa, Warszawa - Kraków oraz Warszawa - Katowice. Leo Express ma wkroczyć na polskie tory już w grudniu br.

Obecnie z Poznania do stolicy kursują tylko pociągi polskich firm. Najszybsze pociągi należą do Express Intercity (EIC) i EuroCity. Podróż trwa około 2,5 h. Za bilet w II klasie trzeba zapłacić aż 127 zł. Tańsze pociągi TLK, InterRegio i Regio Ekspres jadą 3-4 h. Czeski przewoźnik planuje wypuścić na tory aż osiem par pociągów. Jedna trasa będzie przedłużona. Pociąg pojedzie do Szczecina.

"To szansa na prawdziwą konkurencję, która obecnie jest bardzo ułomna. Przewoźnicy zapewniają niezły tabor i w miarę godziwe warunki podróży. Jednak już cena ekspresu przekraczająca 120 zł jest mało akceptowalna dla osób, które do Warszawy chcą pojechać prywatnie" - komentuje dr Michał Beim, specjalista transportu z Instytutu Sobieskiego.

Informację o planach czeskiego przewoźnika potwierdziły Dolnośląskie Linie Autobusowe. Leo Express nie ma licencji, dlatego musi współpracować z Polakami. DLA wniosą licencję na przewozy, zorganizują ludzi do obsługi i załatwią formalności, a Czesi dadzą swoje pociągi oraz kolejowe know-how.

"Rzeczywiście, złożyliśmy wniosek o przydzielenie tych trzech tras w rozkładzie jazdy" - potwierdza Wanda Zielińska, wiceprezes DLA. Przyznaje również, że chodzi o współpracę z czeskim przewoźnikiem. I że czeskie pociągi miałyby wjechać na polskie tory już w grudniu. Jeździłyby pod szyldem DLA. Dla pasażerów nie miałoby to znaczenia, bo pociągi i tak mogłyby się nazywać Leo Express albo jeszcze inaczej.

Leo Express oferuje pociągi Flirt firmy Stadler, wyprodukowane w Polsce. "W Czechach Leo Express oferuje bardzo wysoki standard. Flirty mają świetne przyspieszenie, dzięki czemu mogłyby zaoszczędzić nawet 10 minut w stosunku do polskich ekspresów. Gdyby Leo Express zaoferował do tego niższą cenę, np. 70-80 zł, to miałby szansę na zdobycie pasażerów" - twierdzi Michał Beim.