Szefowie LOT-u działali na szkodę spółki?

Posłowie PIS-u po przeanalizowaniu sytuacji finansowej LOT i decyzji podejmowanych przez zarząd w tej kwestii uznali, że można dopatrzeć się wielu nieprawidłowości. W tej sprawie złożono już zawiadomienie do prokuratury.

Członkowie partii politycznej zarzucają prezesowi PLL LOT Sebastianowi Mikoszowi i członkowi zarządu spółki Tomaszowi Balcerzakowi, że świadomie mogli oni działać na niekorzyść LOT. W zawiadomieniu do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa wskazano między innymi, że doszło do "wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów".

Nieprawidłowości dopatrzono się między innymi w procesie wyboru firmy odpowiedzialnej za obliczanie emisji CO2 przez maszyny należące do przewoźnika. Zarzuty przedstawił na konferencji prasowej Adam Kwiatkowski. "Prezes Mikosz postanowił pożegnać się z pracownikami LOT-u, którzy do tej pory zajmowali się tymi problemami i postanowiono o przeprowadzeniu przetargu" - wskazywał poseł. Jego wątpliwości dotyczą firmy, której powierzono takie zadania "Mieści się ona w tym samym miejscu, ma podobną nazwę i taki sam adres internetowy, jak spółka, w której jednym z prokurentów do niedawna był wiceprezes Balcerzak". Kwiatkowski zaznaczył również, że z zebranych przez niego informacji wynika, jakoby wybrana firma nie miała w podobnych zleceniach żadnego doświadczenia, a ze swoich zobowiązań nie wywiązała się ona do dziś.

W przypadku Tomasza Balcerzaka zarzuty ze strony PIS dotyczą również umów, jakie zawierano na zakup dreamlinerów. Zdaniem posłów podjęte rozwiązania były wysoce niekorzystne dla LOT. "Niekorzystne dlatego, że Monarch nie była w stanie świadczyć swoich usług na terenie Polski, nie posiadała w Polsce bazy technicznej, umowa została zawarta na prawie brytyjskim, sprawy sporne pomiędzy LOT-em a Monarch mają być rozstrzygane przez sądy Anglii i Walii" - mówił Maciej Małecki. Za działające na niekorzyść przewoźnika poseł uznał również wyznaczenie rocznego okresu wypowiedzenia umowy.

Przyczyną złożenia zawiadomienia do prokuratury jest też, zadaniem posłów niewłaściwa polityka prowadzona w kwestii floty posiadanej przez LOT. Ograniczenie siatki połączeń powoduje, że samoloty Embraer nie są użytkowane. "Samoloty te, za które LOT wciąż płaci opłaty leasingowe, są niewykorzystane, mimo to LOT kontynuuje dzierżawę innych samolotów - Bombardier od Eurolotu. To jest kolejna opłata" - wskazał Małecki.

Lista zarzutów jest zresztą dość długa. Posłowie za istotne uznali zaznaczyć, że ogłoszona za pierwszych osiem miesięcy roku strata została zaniżona o 37 mln złotych. Parlamentarzyści podkreślili, że informacja ta nie została w żaden sposób sprostowana. Na wszelkie zapytania przedstawiciele LOT mieli reagować milczeniem.

LOT pod koniec 2012 r. otrzymał 400 mln zł pomocy publicznej. Plan restrukturyzacji spółki trafił przed oblicze Komisji Europejskiej. LOT ma uzyskać trwałą rentowność od 2015 roku.