Lądowanie Kapitana Wrony - będzie pozew zbiorowy

Pasażerowie feralnego LOT-u z Nowego Jorku w USA do Warszawy, który 1 listopada 2011 zakończył się awaryjnym lądowaniem bez podwozia zapowiedzieli, że będą dochodzić odszkodowania ze strony producenta maszyny i firmy serwisującej samolot. Pozew przygotowują trzy kancelarie prawne, w tym jedna z Polski.

Autorzy pozwu twierdzą, że poszkodowani mają szanse wywalczyć nawet kilkaset tys. dolarów na osobę.

Rozmiar szkody ma wymiar głównie psychologiczny. Mimo, iż pasażerowie nie ucierpieli fizycznie w wyniku lądowania, doznali jednak psychicznych uszczerbków na zdrowiu. Nie zapominajmy, że pasażerowie Boeinga 767 byli przekonani, że zginą - niektórzy nerwowo wysyłali sms do swoich rodzin z pożegnaniami.

Wielu z nich cierpi obecnie na zespół stresu pourazowego związanego z nawracającymi reminiscencjami, czy strachem przed lataniem - co nie pozwala, niektórym z nich na odbywanie podróży biznesowych oraz prywatnych, czynności które do niedawna były codziennością.

Przyczyną awarii był przeciek płynu hydraulicznego z układu centralnego w samolocie - wskutek obniżenia ciśnienia wysunięcie podwozia było niemożliwe. Lampka kontrolna nie zapaliła się, a w procedurach Boeinga nie znalazła się informacja dotycząca konieczności sprawdzenia wyłącznika alternatywnego układu podwozia. Wobec czego winą obarcza się producenta.