Małe browary prawdziwym hitem

Brewers Association, stowarzyszenie właścicieli browarów w USA ogłosiło, że liczba ich w kraju jest największa w historii i jest ich więcej niż w jakimkolwiek innym kraju.

Znaczna większość, bo ponad 2300 stanowią małe, niezależne browary. Kolejne 1559 jest na etapie planowania, z czego większość to również małe browary. Tendencja ta nie powinna nikogo dziwić, bowiem udział w amerykańskim rynku piwa wartym 99 miliardów dolarów wzrósł do 10,2 miliardów dolarów z 8,7 miliardów w 2011 roku.

Oznacza to, że piwo europejskie niegdyś uznawane za najlepsze powoli odchodzi w niełaskę, na rzecz lepszego zdaniem konsumentów, krajowego trunku. Wiedza, a co za tym idzie świadomość smakoszy piwa wzrasta. Konieczna jest więc konkurencja.

W rozwoju branży znaczenie miały cztery ważne kroki milowe. Po pierwsze w 1965 roku Fritz Maytag przejął Anchor Brewing Co. i rozpoczął produkcję własnego, ulepszonego piwa. Dokonując tego ustalił wzorce dla przyszłych małych browarów. Po drugie, browar miał pozostać firmą niezależną bez względu na to, ile straciłby pieniędzy (a tracił wiele aż do późnych lat 1970.). Kluczem do sukcesu okazały się naturalne składniki, które stanowiły podstawę trunku Maytaga.

Wreszcie w 1966 roku Jack McAuliffe kupił zestaw do domowej produkcji piwa. Kiedy już znalazł się znów w swoim kamiennym domu w pobliżu Dunoon wyprodukował jasne piwo korzystając z piecyka na węgiel. Stało się ono przebojem wśród kolegów ze służby i wśród miejscowej szkockiej społeczności. Dziesięć lat później założył browar New Albion. Mimo, iż firma zakończyła działalność siedem lat później w 1983 roku, jej powstanie zainspirowało całe pokolenie domowych producentów piwa do rozpoczęcia działalności komercyjnej.

Lata 1996-2000 to seria upadków małych browarów. Wówczas działalność zakończyła jedna trzecia wszystkich małych wytwórni. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać w zbyt dużej, masowej produkcji piwa wątpliwej jakości.