TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Czy na napiwkach da się zarobić?

Praca w gastronomii pozwala na powiększanie swoich dochodów dzięki otrzymywanym od gości napiwkom. Pozostawia je większość klientów, bowiem takie działanie jest po prostu w dobrym tonie. Czy na napiwkach da się jednak zarobić?


Pytani o wysokość napiwków pracownicy gastronomii zwykle podejmują temat niechętnie. Niektórzy właściciele restauracji zawierają nawet z personelem umowy, które zobowiązują do milczenia w tej kwestii. Nabieranie wody w usta nie powinno dziwić, bowiem napiwek do jest przychodem nieopodatkowanym, więc powinien teoretycznie być zgłaszany do Urzędu Skarbowego.

Stawki dla osób pracujących w gastronomii nie są wysokie i zwykle oscylują w okolicach 6 złotych za godzinę. W założeniu, dodatkowy dochód mają stanowić właśnie wpływy z napiwków. Można znaleźć opinie, że "tipy" stanowią kwotę nawet przewyższającą tradycyjną wypłatę. W restauracjach za granicą obsługa restauracji rzeczywiście swobodnie może się utrzymywać za wpływy z napiwków. - "Kiedy kilkanaście lat temu pracowałem jako kelner w eleganckiej restauracji na statku, zarabiałem ok. 50 dolarów miesięcznie" - twierdzi Maurycy Chodorowski, współwłaściciel restauracji Toscana oraz Pomodoro. "Jednak ogromna liczba ludzi, których obsługiwałem sprawiała, że dostawałem do tej pensji nawet ponad 3,5 tys. dolarów napiwków".

W Polsce poziom zarobków kształtuje się na znacznie niższym poziomie. Nie oznacza to jednak, że dodatkowe wpływy w sezonie są zupełnie nieistotne. Wiele osób obsługujących gości musi w trakcie najlepszych miesięcy nazbierać na pory roku, w których ruch będzie znacznie mniejszy. "W sezonie można wyciągnąć z napiwków ok. 300 zł za dzień" twierdzi Agnieszka, kelnerka w jednej z sopockich restauracji. "Po sezonie jest znacznie gorzej, plus oczywiście dniówka".

Podczas, gdy dla restauracji zwykle najlepszym okresem jest sezon wakacyjny, to bary przeżywają oblężenie jesienią. Latem klienci chętniej wybierają przestrzenie otwarte, często korzystają z letnich ogródków. Kiedy pogoda się pogarsza goście chętniej zaglądają do wnętrz lokali. Kluby i bary mają też specyficzne dni otwarcia i godziny pracy. W tym czasie muszą zachęcić jak największa liczbę klientów do skorzystania z ich oferty. Jeśli chodzi o napiwki, to ich wysokość oscyluje od 200 do nawet 300 złotych dziennie. "Mój rekord to niecałe 500 zł za przepracowaną noc" twierdzi Kamil Szuchalski, który pracuje jako barman w Mewie Towarzyskiej. Najgorzej wiedzie się obsłudze barów szybkiej obsługi. Tam klienci są najmniej hojni, a do portfela obsługi dziennie dodatkowo wpada zaledwie kilka złotych.

Od czego zależy zatem wysokość napiwków jakie pozostawiają w lokalu klienci? Czynników jest kilka, od samej jakości obsługi, poprzez zadowolenie z otrzymanego posiłku, po ogólną atmosferę panującą w lokalu. Czy można zatem twierdzić, że dodatkowy zysk jaki otrzymuje obsługa zależy wyłącznie od ich pracy? Z takim ujęciem często nie zgadzają się właściciele restauracji. Ich zdaniem w najlepszym razie można mówić o wspólnym sukcesie. "Uważam, że napiwki są w dużej mierze zasługą właściciela lokalu" twierdzi Maurycy Chodorowski. "To ja stwarzam taki a nie inny lokal, dbam o każdy szczegół w menu, o wystrój oraz zadowolenie gości. W prestiżowych restauracjach zatrudnia się dobrych kelnerów oraz kucharzy. O tym, jakie ludzie zostawiają napiwki, decydują wszystkie te elementy złożone w jedną całość "

Postawa kelnera obsługującego gości ma jednak ogromne znaczenie. Klienci zwracają uwagę na jego postawę, stosunek do klienta, znajomość sztuki podawania dań i napojów. Wszystko to składa się na ogólne wrażenie, które jeśli trafia w gusta klientów, to są oni znacznie bardziej hojni. Im bardziej profesjonalna obsługa, tym większy napiwek pozostawiają goście, wyrażając tym samym zadowolenie z wizyty w danym lokalu.

Kto zatem daje największe napiwki? Osoby pracujące w gastronomii twierdzą, że najłatwiej zarobić na mężczyznach, zwłaszcza zamawiających alkohole. "Nie mówią, że płacą za dobrą obsługę czy za dobre jedzenie. Czasem zdarza się, że słyszę - Pani jest taka ładna, proszę nie przynosić reszty" -twierdzi kelnerka Agnieszka. W przypadku gości trudno jednak mówić o jakieś regule. Zwykle bardziej hojni są obcokrajowcy, jednak zależy na kogo się trafi. Grosza nie szczędzą Anglicy, natomiast Rosjanie przeważnie nie zostawiają nic. Wysokość dodatkowego zarobku zależy też od tego co zamawiają goście. Klienci którzy wpadają wyłącznie piwo rzadko bowiem pozostawiają napiwki, co innego gdy ktoś zostaje w lokalu dłużej i zamawia kilka pozycji z menu.

Bardzo często napiwki pozostawiają też osoby, które w jakiś sposób są lub były związane z branżą gastronomiczną. Mając świadomość, jak ważnym elementem pracy są dodatkowe fundusze, często decydują się oni pozostawić coś dla obsługi.

Otrzymanie "tipa" nie zawsze jest jednak pozytywnie odbierane. Problem pojawia się w przypadku klientów, którzy manifestują przed innymi zasobność swojego portfela. Ostentacyjnie wręczane napiwki, mogą wówczas urazić osobę obsługującą."Niektórzy próbują się w ten sposób lansować. Pokazują wszystkim, że mają kasę" twierdzi jeden z barmanów. Nawet w restauracji, gdzie teoretycznie sprawa jest prosta, niektórzy muszą okazywać swoją wyższość. Pieniądze pozostawiają na przykład w filiżance po wypitej kawie.

Rozdział napiwków w wielu restauracjach jest odgórnie określony. Wówczas pojawia się kwestia obdzielenie nie tylko obsługi, ale również kucharza. Jeśli współpraca układa się dobrze, to podział nie nastręcza problemów. Zwyczajowo przyjmuje się, że osoby przygotowujące posiłki powinny otrzymać 10% z pozostawionych przez klientów dodatkowych pieniędzy. Co innego w sytuacji, gdy kuchnia rywalizuje z obsługą i obie strony wzajemnie utrudniają sobie pracę. Wówczas, rozdział napiwków nie jest tak oczywisty.

Obsługa restauracji co jasne uważa, że napiwki powinny nadal funkcjonować. Przeciwnicy twierdzą jednak, że taki system powoduje nierówne traktowanie wszystkich gości. Ci, którzy wyglądają na zamożnych są traktowani lepiej, a kelnerzy poświęcają im więcej uwagi. Z takimi opiniami nie zgadza się wiele pracujących w gastronomii osób. "Szybko można się nauczyć, że wygląd gościa o niczym nie świadczy. Przychodzą bogaci biznesmeni i nie zostawiają nic, a skromnie wyglądająca rodzina potrafi dać naprawdę sporego tipa" twierdzi zatrudniona jako kelnerka Karolina.

Czy zatem kelner powinien czuć się urażony, jeśli za swoją prace nie otrzyma dodatkowego wynagrodzenia? Sprawę trafnie podsumowuje właściciel restauracji."Niektórzy kelnerzy skarżą się, że ktoś zostawił im mały napiwek. To nie musi być tak, że gość był skąpy. Może po prostu na tyle wycenił jakość usługi".




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
napiwek restauracja obsługa wypłata zapłata rachunek tip zwyczaj lokal praca kelner kucharz




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję