Ranking skandalicznie tanich miejsc...

Wakacje w czasie kryzysu mogą być wyzwaniem finansowym dla wielu osób, dlatego obecnie dużą popularnością wśród turystów cieszą się miejsca, gdzie można spędzić miłe chwile nie uszczuplając znacznie swojego portfela. Naprzeciw podróżnym wyszedł magazyn Lonely Planet, który opublikował ranking TOP 10 miejsc na wakacje podczas kryzysu.

Pierwsze miejsce w kategorii "najlepsza wartość" zajęło dość nieoczekiwanie północno - wschodnie wybrzeże USA, czyli miasta takie jak Nowy Jork, Boston czy Waszyngton. Do tej pory mówiono o nich, iż nie należą do najtańszych, a jednak... "Lonely Planet" wymienia sposoby, jak zaoszczędzić dość sporo odwiedzając tą część Stanów Zjednoczonych. Przede wszystkim turyści powinni wykorzystać boom na tanie linie autobusowe. Bilety na Megabus czy BoltBus zakupione w internecie z dużym wyprzedzeniem kosztują czasem nawet dolara, a można nimi zwiedzić cały Nowy Jork oraz dotrzeć do Filadelfii, Toronto czy Pittsburga.

Na drugim miejscu uplasowała się Japonia. Po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi w 2011 Kraj Kwitnącej Wiśni powoli staje na nogi. Pomaga mu w tym zwłaszcza turystyka, dlatego Japonia chce zachęcić do przyjazdu jak największe rzesze podróżnych. W porównaniu do Rzymu czy Paryża, aktualnie ceny noclegów w Tokio są o wiele niższe. Natomiast w cenie jednego biletu do londyńskiej twierdzy Tower można mieć pięć biletów do Narodowego Muzeum w stolicy Japonii.

Na kolejnym miejscu znalazł się Tadżykistan - kraj bezpieczny i stabilny, a zarazem niezwykle tani. Na przykład nocleg w prawdziwej miejscowej jurcie to koszt od 5 dolarów za osobę.

Czwartą pozycję zajęła Portugalia, a dokładnie Porto. Miasto, leżące nad ujściem rzeki Duoro do Atlantyku, słynące z gwarnej nadbrzeżnej dzielnicy Ribeira pełnej licznych knajpek, serwujących kolorowe drinki i wino. Z kolei po drugiej stronie rzeki znajduje się tam miejscowość Vila Nova de Gaia, gdzie przez lata powstawały kolejne piwnice do przechowywania butelek słynnego porto wytwarzanego z winogron rosnących na zboczach doliny Duoro. Przechadzka po podziemiach pełnych beczek tego niezwykłego trunku połączona z degustacją to koszt kilku euro. Za niewiele więcej można dostać się na miejscowe lotnisko, gdzie operuje wiele tanich linii lotniczych kursujących po całej Europie.

Do najtańszych miejsc na świecie zaliczono również Lesotho, nazywane Królestwem Gór albo Królestwem Nieba, ze względu na swoje położenie. Jest ono bowiem najwyżej położonym państwem świata (w całości - powyżej 1000 m. n.p.m.). Kraj znajduje się w Afryce, jego jedynym sąsiadem jest RPA.

Kolejna tania destynacja, według "Lonely Planet" to Iquitos, czyli największe miasto świata, do którego nie można się dostać drogą lądową.

Siódme miejsce na liście zajmuje San Fransisco, które według autorów rankingu jest drogie wyłącznie do życia. Można tu bowiem odbyć podróż "za jeden uśmiech": z lotniska do miasta można się dostać tanią kolejką, a za hotel w centrum trzeba zapłacić nie więcej niż za hotel w Londynie. Gastronomia również nie jest droga, zwłaszcza popularne burrito.

Ósemka to macedoński Ochryd, średniowieczne miasteczko położone nad jeziorem o tej samej nazwie, które jest najstarsze w Europie.

Do skandalicznie tanich zaliczono również Wietnam. Dziennikarze "Lonely Planet" zwrócili uwagę na koszt wycieczek zorganizowanych. Według nim dosłownie za grosze można odbyć rejs łódką po delcie Mekongu.

Listę TOP 10 zamyka meksykańska Merida, miasto na Jukatanie w którym - w przeciwieństwie do resortów Cancun - można doświadczyć "prawdziwego Meksyku" i zapoznać się z bogatą kulturą Majów.