TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Ilu narciarzy może być na stoku?

Na łagodnym stoku na narciarza ma przypadać 200 metrów kwadratowych, na trudniejszym - 300 metrów, a na bardzo trudnym - nawet 400 metrów kwadratowych - to nie jest żart, tylko nowy projekt Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który powstał przy okazji prac nad ustawą o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach.


Nowe prawo, które wprowadza sposób obliczania "chłonności stoku narciarskiego" może wejść w życie w styczniu 2012 roku. Urzędnicy, którzy go stworzyli wyszli z założenia, iż tłok na stokach narciarskich bezpośrednio przekłada się na liczbę wypadków wśród szusujących na nim osób. Jeśli okaże się, że zbyt dużo miłośników białego szaleństwa przebywa na danej nartostradzie jednocześnie, właściciel będzie miał dwa wyjścia - albo powiększy obszar trasy narciarskiej, albo zmniejszy przepustowość kolejki wywożącej narciarzy na górę. Większość właścicieli wyciągów, zastanawia się również nad wzorem matematycznym, jaki zastosować w praktyce, aby "zmieścić się" w normie.

Właściciele wyciągów także kwestionują zasadność takich regulacji, gdyż jak mówią z doświadczenia, to właśnie pusty stok częściej skłania ludzi do brawurowej jazdy, co prowadzi do najcięższych wypadków. Z drugiej strony sugerując się takim wyjaśnieniem, że dobre warunki sprzyjają "szaleństwu", to powinniśmy wprowadzić limity minimalnej ilości dziur na drodze, aby kierowcy w dobrych warunkach nie jeździli zbyt szybko, bo wtedy powodują ciężkie wypadki.

- Nikt nie będzie sprawdzał, czy wymagane przepisami odległości między narciarzami są zachowane, jeśli stok będzie wystarczająco rozległy, by określona liczba osób mogła z niego korzystać - wyjaśnia naczelnik TOPR, Jan Krzysztof. - Jeśli jednak zdarzy się wypadek, narciarz będzie mógł domagać się kontroli "zagęszczenia" stoku - dodaje. Tylko to będzie nieco trudne post factum, bo właściciele stoków nie będą pomagać w takiej kontroli.

Według ratowników górskich, największe polskie stoki już spełniają normy nowego rozporządzenia, dlatego nie muszą obawiać się nowych przepisów. - Od dwóch lat stosujemy zasady, które mają wejść w życie w styczniu. Poza dwiema stacjami na naszym terenie, Nosalem i Szymoszkową, które są na granicy określonej przepisami, wszystkie inne spełniają te normy - zapewnia naczelnik TOPR.

- Na stokach w rejonie Krynicy również nie ma tłoku zagrażającego bezpieczeństwu - dodaje Marek Wiater, naczelnik krynickiej grupy GOPR. - Mamy stok o takich parametrach, że nie sądzę, byśmy się nie zmieścili w rygorach. Nie było u nas nigdy przesadnie ciasno - mówi Jan Łuszczewski, prezes spółki Kolej Gondolowa Jaworzyna Krynicka.

Problem mogą mieć właściciele małych i średnich tras narciarskich, które nie spełniają wymogów. - Jak mamy kusić turystów, by wybrali Beskid, a nie Alpy, skoro na alpejskich stokach nikt nie będzie limitował liczby narciarzy, a u nas na poszerzenie stoku mało kogo będzie stać - mówi Ryszard Fryc, właściciel stacji narciarskiej Śnieżnica w Kasinie Wielkiej.

Właściciele stoków w "gęstych" terenach może zatem zamiast się buntować przeciwko nowym regulacjom, powinni zażądać od Ministerstwa powrotu do sprawy ustawy śniegowej? Tamta pierwotna tworzona przez LPR, była dość mocno ingerująca w prawo własności Projekt ustawy śniegowej gdyż de facto nie ustanawiała dobrego zabezpieczenia właścicieli działek. Jednak można by rozważyć pomysł, aby w szczególnych warunkach wyciągi mogły otrzymywać odpłatną służebność "śniegową" przylegających terenów rolniczych np. o ile właściciel przyległych gruntów otrzymuje na nie dopłaty do produkcji rolnej i w zimie nie są one wykorzystywane, ani też nie ma przeciwwskazań do przejazdu narciarzy i maszyn po tym terenie. Nie jest to idealny pomysł na rozwiązanie, bo narusza prawa własności, ale z drugiej strony już czas, aby konflikty wywołane przez pazerność wokół stoków się skończyły. Jeśli polskie zaplecze się nie zmieni w ciągu kilku lat, to młode pokolenie będzie uważać polskie góry za fajne miejsce może na pierwszy rok lub na szkółkę dla dzieci, a normalnie na narty pojedzie już po prostu za granicę.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
narciarz stok chłonność stoku bezpieczna jazda narty snowboard polskie stoki nartostrada miłośnicy białego szaleństwa Ministerstwo spraw Wewnętrznych ratownictwo w górach ministerstwo trasa narciarska TOPR Jan Krzysztof wypadek na stoku zagęszczenie stoku nowe regulacje Nosal Szymoszkowa Śnieżnica Małopolska zakaz jazdy dla pijanych narciarzy


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję