Portugalia: strajkuje kolej i transport miejski

Od poniedziałku trwa strajk kolei i transportu miejskiego w Portugalii. We wtorek po północy do protestu dołączyli pracownicy metra w Lizbonie i Porto, personel zajezdni autobusów i tramwajów w największych miastach oraz spółki Soflusa i Transtejo, obsługujące promy rzeczne na Tagu w stolicy kraju.

Związkowcy domagają się odstąpienia rządu od kilkuprocentowych obniżek pensji, restrukturyzacji przedsiębiorstw transportowych oraz gwarancji utrzymania etatów w spółkach. W grę wchodzą drastyczne oszczędności. Jednak jak mówi premier dodatkowe cięcia są niezbędne, aby uratować finanse publiczne.

Niedogodności obejmą nie tylko służbę zdrowia i oświatę, ale również przedsiębiorstwa. Pracownicy spółek prywatnych zobowiązani będą do pracy dłuższej o 30 minut dziennie, natomiast zatrudnieni w sektorze publicznym, którzy zarabiają powyżej 1000 euro, stracą prawo do dodatku bożonarodzeniowego i wakacyjnego - informuje rmf24.

W związku z protestem, już pierwszego dnia strajku na tory nie wyjechały 64 pociągi krajowe. Po przystąpieniu do protestu pracowników państwowej spółki kolejowej Comboios Portugueses (CP) paraliż umacnia się.

Współorganizatorami akcji strajkowej są związki zawodowe pracowników transportu kolejowego i miejskiego, a także dwie największe portugalskie centrale związkowe CGTP i UGT.

W myśl nowej strategii przewiduje się fuzję kilkunastu spółek transportowych, powodem zadłużenia. W myśl konsolidacji miało by dojść do połączenia stołecznego metra ze strukturami spółki Carris, obsługującej miejskie autobusy. Jej zadłużenie w 2010 r. wyniosło ok. 600 mln euro.

Ponadto w stolicy planowane jest ograniczenie rozkładu linii autobusowych o 10 proc. oraz zamknięcie metra o dwie godziny wcześniej. Plan oszczędnościowy przewiduje też rzadsze kursowanie pociągów podmiejskich i dalekobieżnych.