NIK sprawdziła bezpieczeństwo polskich lotnisk

Dziewięć polskich lotnisk trafiło pod lupę Najwyższej Izby Kontroli. Wyniki raportu opublikowanego przez NIK, pokazują szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu bezpieczeństwa w portach. Badania zostały przeprowadzone w ubiegłym roku, trwały do 31 października.

W Szczecinie inspektorzy odkryli, że sortownia bagażu służy za magazyn, w którym przechowywano sprzęt do czyszczenia samolotów. Poznańska Ławica nie wypadła lepiej. Okazało się, że do strefy przeznaczonej wyłącznie dla obsługi naziemnej lotniska swobodny dostęp maja również osoby postronne. W Kraków Airport okazało się, że brakuje odpowiednich tablic zabezpieczających część świateł pomagających pilotom w podejściu do lądowania.

Wiele do życzenia pozostawiają także kwalifikacje pracowników lotnictwa cywilnego. NIK ujawniła, że 260 osób zatrudnionych jawnie w portach nie posiada wymaganych kursów. Wśród nich znaleźli się operatorzy kontroli bezpieczeństwa i osoby nadzorujące ich pracę. W Szczecinie niespełna 50 pracowników kontroli bezpieczeństwa nie posiadało wymaganych papierów. W tym samym porcie ukarano opieszałość w związku z wycinką drzew, które mogły zagrażać bezpieczeństwu lądujących samolotów. Akcje trwającą 9 miesięcy skutecznie blokowali leśnicy.

Żaden z portów w terminie nie zaktualizował i nie wprowadził w życie programu ochrony bezpieczeństwa. W Rzeszowie opóźnienie było najkrótsze - 1,5 miesiąca. W Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Krakowie i Warszawie nie zrealizowano planu do czasu trwania badań NIK-u.

Negatywnie oceniono zarządzających realizacją zadań z zakresu ochrony lotnictwa cywilnego w portach z Poznaniu i Bydgoszczy. Nieco lepiej wypadły lotniska w: Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Szczecinie, Warszawie oraz Wrocławiu. Najlepiej wypadło lotnisko w Rzeszowie.