Meleksy nie będą wozić turystów w TPN

Testy elektrycznych pojazdów, które miały zastąpić konne zaprzęgi nie przyniosły pozytywnych efektów.

Okazało się, że pojazdy nie są przystosowane do trudnych warunków pogodowych, które zdarzają się w Tatrach. "Przy halnym wietrze elektryczne pojazdy dojechały tylko do połowy trasy, a warunki przecież jeszcze się pogorszą. Trzeba wspomagać pracę konia, ale na razie maszyny ani żadne inne urządzenia nie są w stanie zastąpić tradycyjnej, konnej bryczki" - wyjaśnił Andrzej Gąsienica-Makowski, starosta tatrzański.

Aktualnie meleksy miały dość spore problemy z transportowaniem turystów do końca trasy. Już niedługo pojawią się pierwsze przymrozki, śnieg i mróz. Wtedy turyści z pewnością nie mogliby liczyć na bezproblemowy transport do celu. Jak dodał starosta tatrzański aktualnie pod uwagę brane są różne opcje pomocy koniom. Jednym z nich jest wykorzystanie silnika elektrycznego, który napędzałby zaprzęg. Tego typu rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje już na Sardynii.

Wszystko wskazuje na to, że sytuacja nad Morskim Okiem nie ulegnie zmianie. Czy po dość głośnej akcji uświadamiającej ludziom sytuację koni znad Morskiego Oka turyści nadal będą chętnie korzystać z konnych zaprzęgów?