TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter






Jak zmieniają się ceny wyjazdów na ferie zimowe?

Które biura najbardziej zmieniły ceny wyjazdów na ferie zimowe? Które destynacje są w cenie w tym okresie? Które z tanich linii lotniczych najbardziej zmieniają ceny? Między innymi na te pytania odpowiada analiza przygotowana przez Traveldata, właściciela portalu Wczasopedia.pl.


Zestawienie obejmuje porównanie cen dla wylotów w wysokim sezonie zimowym definiowanym jako pierwszy tydzień lutego 2016 roku (01.02-07.02 2016), czyli pierwszy tydzień ferii szkolnych dla województwa mazowieckiego, z cenami dla tego samego tygodnia zebranych tydzień wcześniej.





W badanym okresie wystąpił niezbyt duży wzrost średniej ceny, który wyniósł jedynie 14 złotych (poprzednio 175 złotych). Zdecydowanie największa zwyżka średnich cen wystąpiła tym razem na Gran Canarii - o 206 złotych, mniejsze w Portugalii i w Tunezji - odpowiednio o 98 i 51 złotych, a zupełnie symboliczna na Teneryfie - o 4 złote. Na pozostałych kierunkach odnotowano zniżki, z których największe wystąpiły na Cyprze - o 59 złotych oraz na kierunkach egipskich, czyli Marsa Alam, Hurghadzie i Synaju - odpowiednio o 46, 42 i 16 złotych.

Porównanie dla wylotów z okresu pierwszego tygodnia ferii zimowych dla województwa mazowieckiego w latach 2014 i 2015 i zebranych w tym samym okresie października pokazuje, że obecna średnia cena jest wyższa wobec średniej ceny sprzed roku aż o 158 złotych, ale jest to spowodowane wspomnianym już w poprzednim materiale znacznym i zapewne krótkotrwałym wzrostem średnich cen ofertowych Itaki. Bez wpływu tego czynnika ceny rok do roku wzrosłyby znacznie mniej, bo o około 60 złotych. Dlatego też niektóre kierunki są istotnie droższe w porównaniu z ich poziomem cenowym z 2014, a wielkość zwyżki wynika w dużej mierze z udziału na nich ofert biura Itaka. Aby jednak statystycznej ciągłości stało się zadość analitycy Traveldata podają różnice cen rok do roku, chociaż trzeba przy tym pamiętać o fakcie, który podano wyżej.





W tej sytuacji stosunkowo wysokie zwyżki średnich cen wobec zeszłego roku wykazały podobnie jak w poprzednim zestawieniu cen kierunków zimowych Portugalia i Cypr - średnio o 631 i 305 złotych oraz Maroko, Egipt i Wyspy Kanaryjskie ze średnimi wzrostami o 204, 143 i 125 złotych. W Egipcie największą dodatnią różnicę względem ubiegłego sezonu odnotował Marsa Alam - 175 złotych, a najmniejszą Hurghada - 96 złotych, natomiast na Kanarach największe wzrosty wystąpiły na Teneryfie i Gran Canarii - o 248 i 232 złote, a symboliczny spadek cen rok do roku odnotowano na Fuerteventurze - o złotówkę. Nieznacznie droższa niż przed rokiem była Tunezja - o średnio 9 złotych, a kolejny raz największą ujemną różnicę cen zanotowała Turecka Riwiera (sprzedawana przez TUI) - o 182 złote.

Technicznym rezultatem ostatniej podwyżki cen w Itace jest sytuacja, że organizator ten ma chwilowo najbardziej podwyższone ceny w relacji do roku ubiegłego - o średnio około 609 złotych. Z kolei największa zniżkę średnich cen w porównaniu z ubiegłym sezonem wykazuje biuro TUI - o około 145 złotych, a znacząco tańsze są również oferty Sun & Fun oraz Exim Tours - o około 90 i 60 złotych, a także biura Neckermann - o ponad 30 złotych. Nieco wyższe niż przed rokiem ceny oferują na razie biura Rainbow i Wezyr. W tym, co ma dla turystów największe znaczenie, a zatem w bezwzględnym poziomie bieżących cen wycieczek, czyli na pierwszym lub drugim miejscu w 12 zimowych destynacjach oraz w trzech kategoriach hoteli, to nadal pozycję wyraźnego lidera zajmuje Exim Tours (13 takich ofert) przed biurami TUI i Sun & Fun (po 9 ofert), oraz Itaka i Rainbow (8 i 7 ofert). Wśród małych organizatorów, podobnie jak w sezonie letnim, w kwestii niedrogich propozycji wyróżnia się biuro Net Holiday, choć liczba takich ofert jest teraz mniejsza (3 oferty).

Niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem tygodnia, które może mieć wpływ na polska branżę turystyki wyjazdowej były niedzielne wybory parlamentarne oraz ich (przybliżone na razie) wyniki. Wskazują one na wysokie prawdopodobieństwo zasadniczej zmiany władzy w naszym kraju i automatycznie rodzą pytania jaki może to mieć przyszły wpływ na koniunkturę w branży. Pomijając ważne w tym roku wydarzenia o charakterze pozaekonomicznym, jak zamachy i niepokoje na niektórych kierunkach turystycznych lub polityczna kampania wyborcza w Polsce, na dynamikę wzrostu nienasyconego jeszcze rynku, jakim jest nasz rynek turystyki wyjazdowej, zasadniczy wpływ wywierają zmiany ekonomicznej dostępności usług (głównie turystycznych imprez) dla konsumentów. Ta zaś zależy w głównym stopniu od dynamiki płac realnych oraz zmian siły krajowej waluty. W okresie ostatnich siedmiu lat w porównaniu z okresem wcześniejszym nasza branża turystyki wyjazdowej rozwijała się raczej słabo i to pomimo zdecydowanie najszybszego w Unii wzrostu gospodarczego, jaki był w tym okresie udziałem Polski. Niestety nie przełożył się on dostatecznie na kluczowe czynniki decydujące o wzroście branży.
Rosnąca wydajność pracy Polaków została tylko w 60 procentach opłacona przez wzrost wynagrodzeń (Prof. Hausner), a ewidentnie szybszy niż wszystkich europejskich konkurentów wzrost gospodarczy nie przełożył się wcale na wzrost wartości złotego, ale na jego osłabienie. Ten ostatni element ma wiele przyczyn cząstkowych, w tym politykę centrów decyzyjnych sprzyjającą eksportowi, rolnikom (słabszy kurs przekłada się na większe dotacje), czy kulejącemu górnictwu. Słabiutki złoty - bo trudno go inaczej nazwać w świetle analiz i raportów globalnych banków inwestycyjnych - rozpieszczał niestety naszych przedsiębiorców, ograniczał ich innowacyjność oraz sprzyjał emigracji z jej wszystkimi negatywnymi skutkami w postaci odpływu żywotniejszej części młodszego pokolenia i to często z narodzonymi i nienarodzonymi jeszcze dziećmi. W ostatnim prestiżowym rankingu innowacyjności Global Innovation Index: Polska zajmuje przedostatnie miejsce w Unii przed jedynie Rumunią, a 64-te w świecie o dziesięć miejsc za Ukrainą (sic!).

W tym kontekście można zatem wnioskować, że na zmianę sytuacji polskiej branży turystyki wyjazdowej wpłynąć może w bardzo istotnym stopniu polityka władz przekładająca się na skutki w tym zwłaszcza zakresie, w którym dotyczą one kwestii poruszonych wyżej. Szeroko pojęta polityka podatkowa, zapowiadane quasi-QE naszego banku centralnego, czy działania zwiększające naszą konkurencyjność eksportową, to te elementy, które mogą mieć duży wpływ na długoterminową koniunkturę w branży. Jest jeszcze mnóstwo innych elementów, w tym o charakterze zewnętrznym jak cena ropy (jej spadek zwiększa realne dochody Polaków i obniża jednocześnie ceny usług turystycznych), czy też koniunktura u naszych głównych partnerów gospodarczych (np. w Niemczech zależna z kolei w istotnym stopniu od Azji, a zwłaszcza Chin). Tematyka ta jest bardzo ciekawa, ale nadzwyczaj szeroka i zróżnicowana i z pewnością będziemy do niej w przyszłości jeszcze niejednokrotnie wracać.

Nieco interesujących wiadomości napłynęło ostatnio z rynku niemieckiego, a niektóre z nich mogą być istotnymi wskazówkami dotyczącymi trendów w turystyce również i dla naszej branży. Wstępne podsumowanie minionego właśnie lata wskazuje na bardzo wysoki (jak na Niemcy) wzrost sprzedaży, który wyniósł około 6,2 procent, czyli pięciokrotnie więcej niż w roku 2014. Symptomatyczne jest jednak, że w dwóch ostatnich miesiącach osłabło zainteresowanie kierunkami hiszpańskimi, w tym Majorką (o 3,5 procent), a zwłaszcza Wyspami Kanaryjskimi (o około 11 procent). Jednocześnie wzrosło zainteresowanie Egiptem (Hurghada + 3,5 procent) oraz ponownie Turcją, która po sierpniowych spadkach powróciła do niewielkich wzrostów.

Kolejny już raz okazało się, że dobre relacje z agentami bardzo pomagają w rozwoju touroperatorskiego biznesu. Ceniony ulubieniec niemieckich agentów, czyli biuro Schauinsland Reisen zanotowało kolejny bardzo dobry rok. Wstępne oceny wskazują na wzrost jego przychodów o 13,5 procent, które po raz pierwszy przekroczyły barierę miliarda osiągając około 1,1 mld euro. Liczba klientów wzrosła w tym czasie o 9,5 procent osiągając 1,37 miliona. Są to wielkości dynamiki rozwoju raczej niespotykane na nasyconym i dość stabilnym rynku niemieckim i świadczyć mogą o tym, że efektywny biznes turystyczny wcale nie musi opierać się głównie na ekspansji w internetowych kanałach sprzedaży.

W ostatnim tygodniu w liniach Ryanair dla przelotów na kierunkach turystycznych na okres wylotów w pierwszym tygodniu lutego ceny tym razem spadły, ale tylko średnio o 5 złotych (poprzednio wzrosły o 40 złotych). Nadal bardzo niskie pozostają, pomimo wzrostów, zwłaszcza ceny przelotów na Kanary z Krakowa, które wynoszą średnio 638 złotych (wzrost o 60 złotych). Rekordzistą wszystkich zwyżek zostało połączenie z Warszawy na Teneryfę, na którym cena wzrosła o 120 złotych, a zniżek z Warszawy na Gran Canarię, które potaniało o 120 złotych oddając w ten sposób część poprzedniej rekordowej zwyżki ceny o 290 złotych.

Ceny w liniach Wizzair kolejny raz z rzędu spadły, tym razem o 48 złotych (poprzednio o 42 złote), a największą zniżkę cen zanotowały przeloty z Poznania do Barcelony - o 220 złotych i z Warszawy do Lizbony - o 165 złotych. W liniach Norwegian ceny miejsc wobec poprzedniego tygodnia spadły o średnio 67 złotych.

Jeśli chodzi o porównania rok do roku to w liniach Ryanair średnie ceny na kierunkach turystycznych są obecnie wyższe od cen sprzed roku, ale stosunkowo niewiele, bo o 8 złotych, ale sytuacja w tym zakresie nie rozkłada się równomiernie. Ceny przelotów na Kanary wzrosły o 35 złotych, a na innych kierunkach spadły - o 13 złotych. Największy wzrost cen wykazuje połączenie z Warszawy na Gran Canarię - o 89 złotych, a spadek z Warszawy do Alicante - o 151 złotych. Znacznie bardziej obniżyły się natomiast ceny przelotów w pozostałych tanich liniach. Wizzair jest teraz tańszy niż przed rokiem o 206 złotych, a Norwegian tańszy o 166 złotych , w tym o 375 złotych na kierunkach kanaryjskich.

W zakresie kierunków zimowych, w chwili obecnej wspólnymi kierunkami na wyloty w pierwszym tygodniu lutego dla tanich linii i czarterów są jedynie Wyspy Kanaryjskie. Przy połączeniach z Warszawy średnia cena na tych kierunkach spadła w tanich liniach z 865 do 660 złotych, natomiast w czarterach spadła z 1513 złotych do 1339 złotych (dużo nowych ofert biura Itaka), a zatem była o 679 złotych wyższa (poprzednio o 648 złotych) od cen tanich linii. Przy połączeniach z Krakowa cena wspólnych z czarterami połączeń tanich linii (tylko na Gran Canarię, Teneryfę oraz do Barcelony) wyniosła 525 złotych i była niższa o 658 złotych od cen połączeń czarterowych (1183 złotych).

Pomimo wzrostu liczby połączeń czarterowych obecne porównania nie są jeszcze zbyt reprezentatywne ponieważ na okres zimowy (4 miesiące wyprzedzenia) jest ich jednak znacznie mniej do liczby rejsów regularnych.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
ferie zimowe wyjazd wybory parlamentarne linie lotnicze Ryanair Wizzair




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję