Marszałek straszy upadłością lotniska

Port Lotniczy w Bydgoszczy upadnie? Taki scenariusz przedstawiał na sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego marszałek Piotr Całbecki.

Marszałek Całbecki przekonywał iż, lotnisko ma pieniądze na bieżące funkcjonowanie do 8 grudnia. W jego opinii ratunkiem dla portu mogłoby być przyjęcie propozycji Torunia, który chce zainwestować 5 mln złotych, w zamian za zmianę nazwy na "Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń". Władze województwa popierają ten pomysł. Województwo kontroluje 70 proc. akcji spółki zarządzającej portem lotniczym, a do zmiany nazwy potrzebne jest 75 proc. Drugi co do wielkości udziałowiec - Miasto Bydgoszcz, które posiada 22 proc. udziałów jest zdecydowanie przeciwne takiemu rozwiązaniu. Decydująca może okazać się zgoda trzeciego z akcjonariuszy - Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze", które posiada 6 proc. akcji. Jak podaje Gazeta Wyborcza, we wtorek, 30 września, marszałek województwa ma prowadzić z PPL negocjacje w tej sprawie.

Piotr Całbecki postulował także przekształcenie lotniska ze spółki akcyjnej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością i zapisanie w statucie, w jaki sposób będzie można pokrywać jego deficyt.

Pytanie jest bardzo proste do nas wszystkich w województwie: czy chcemy ten port utrzymać? Za miesiąc będziemy świętować setną rocznicę utworzenie Portu Lotniczego w Bydgoszczy i ukończenie wszystkich inwestycji. Ogłoszenie upadłości trochę nie pasuje, ale taka jest prawda - mówił, cytowany przez Gazetę Wyborczą Piotr Całbecki.