TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Na akcjach Rainbowa można było nieźle zarobić

Eksperci przewidują, że sprzedaż imprez turystycznych w biurach podróży zacznie się poprawiać. Przedstawiamy wydarzenia z ostatniego tygodnia turystyki wyjazdowej oraz raport TravelData na temat cen imprez turystycznych i tanich lotów w sezonie letnim 2017.


Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się m.in. gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje Analizę Cen Imprez Turystycznych dotyczącą wyjazdów w sezonie letnim 2017. Obejmuje ona okres pierwszego pełnego tygodnia sierpnia, czyli 7-13 sierpnia 2017 roku.

Ostatni raport z systemu MerlinX, czyli czternasty z serii dotyczącej nowego roku turystycznego 2016/2017, czyli wycieczek realizowanych w miesiącach listopad 2016 - październik 2017 był, podobnie jak dwa raporty wcześniejsze, niezbyt optymistyczny. Wprawdzie dynamika bieżącej sprzedaży wycieczek okazała się dodatnia i dla najważniejszego dla biur podróży segmentu imprez lotniczych wyniosła plus 1,9 procent, ale po dwóch spadkowych tygodniach nie była to z pewnością sytuacja satysfakcjonująca dla większości przedstawicieli branży.

Nadal jednak z powodu bardzo dobrych rezultatów sprzedaży w poprzedzających tygodniach dynamika skumulowana, czyli liczona od początku sezonu jest bardzo wyraźnie, czyli o 23,1 procent wyższa niż jej poziom ubiegłoroczny. Warto jednak przypomnieć, że przez wiele poprzednich tygodni wskaźnik ten był wyraźnie lepszy i najczęściej utrzymywał się w okolicach 32-34 procent, zanim w drugiej połowie grudnia i w styczniu nie wszedł w wyraźny trend spadkowy, który niestety może już zagościć w obrazie sprzedaży na dłuższy okres. Na razie istotne, jak również pocieszające jest to, że tegoroczny poziom dynamiki skumulowanej ciągle jeszcze o ponad 30 procent przewyższa jej poziom ubiegłoroczny (minus 7,0 procent).





Przy okazji warto jeszcze raz powrócić do pozornego dysonansu w kwestii nastrojów, gdyż media bliskie obecnej administracji często przywołują bardzo korzystne kształtowanie się poziomu ogólnego optymizmu konsumenckiego. Tak właśnie było też w przypadku podanych w ostatni piątek przez GUS wskaźnikach nastrojów konsumentów (bieżące i wyprzedzające wskaźniki ufności konsumenckiej), które zameldowały się na wieloletnich szczytach, czyli w całej dwudziestoletniej historii ich badania.

Należy jednak jeszcze raz przypomnieć, że zupełnie różny jest ich wpływ dla ewolucji nastrojów na skłonność do zakupów różnych grup towarów i usług, a więc inna jest reakcja konsumentów na wahania nastrojów odnośnie skłonności do zakupów żywności, odzieży, obuwia itp., a zupełnie inna odnośnie usług z wyższej półki, do których należą zagraniczne wycieczki.

W niektórych wcześniejszych materiałach, w tym pierwszym tegorocznym sprzed trzech tygodni, pojawił się nowy negatywny czynnik dla turystycznej koniunktury, którym jest potencjalnie niższa od jeszcze niedawno oczekiwanej dynamika wzrostu płac realnych i ważne źródło tego zjawiska, którym jest zbyt liberalna polityka w zakresie akceptacji podejmowania pracy przez obcokrajowców, w tym zwłaszcza przez pracowników zza naszej wschodniej granicy.

Czynnik ten ma zarówno bezpośredni hamujący wpływ na dynamikę wzrostu wynagrodzeń, jak również wpływ pośredni poprzez obniżanie ogólnego tempa spadku bezrobocia. Już listopadowe dane GUS o dynamice wzrostu wynagrodzeń za listopad w wysokości 4,0 procent wraz z poprzednimi 3,6- procentowymi za październik nasuwały wstępny wniosek, że płace mogą w przyszłych miesiącach rosnąć odczuwalnie wolniej niż to jeszcze do niedawna zakładano. W szczególności dotyczyć to może płac realnych, gdyż w naszym kraju - podobnie jak w całej niemal Europie - stopniowo rośnie inflacja i dość powszechnie zastępuje występującą przez ostatnie ponad dwa lata deflację.

W konsekwencji spadek dynamiki płac i wzrost tendencji inflacyjnych oznaczać będzie istotne osłabienie jednego z głównych czynników makroekonomicznych wspierającego rozwój turystyki wyjazdowej jakim jest dynamika realnego wzrostu wynagrodzeń. Dodając do tego niemal nieuchronny spadek dynamiki zatrudnienia otrzymujemy rezultat w postaci wytracania dynamiki wzrostu realnych dochodów gospodarstw domowych, która jest głównym czynnikiem dla wzrostu i koniunktury w branży turystyki wyjazdowej .

Dla koniunktury w turystyce ważne są nie tyle wzrosty dochodów w poszczególnych miesiącach, ale ich skumulowany przyrost w dłuższym okresie. Kwestia jego definicji jest kwestią badań skuteczności modelu, ale dla uproszczenia można przyjąć okres 12-miesięczny, który sprawdza się stosunkowo dobrze. Poniżej przedstawiamy wykres przebiegu dynamiki realnych dochodów gospodarstw domowych, w tym w wersji uwzględniającej wypłaty z programu 500+ według ostatnio zaktualizowanej wersji ministerialnej.





Dużą zasługę w zakresie wysokiej dynamiki kształtowania się dochodów gospodarstw domowych Polska zawdzięcza programowi 500+, którego wpływ zacznie jednak od wiosny powoli wygasać, a z biegiem czasu zacznie on odgrywać w tej kwestii nawet niewielką rolę negatywną. Wtedy koniunktura w turystyce "zawiśnie" jedynie na słabnącej dynamice wzrostu zatrudnienia, a głównie na trendach kształtowania się realnych wynagrodzeń.

W ograniczonym stopniu i z trudnym dziś do określenia prawdopodobieństwem dynamika realnych dochodów będzie mogła być ewentualnie wspierana nowymi programami socjalnymi i/lub zwiększaniem kwoty wolnej od podatku PIT, a koniunktura w turystyce może tez dodatkowo odczuć ewentualne wzmocnienie się złotego.

Przy 2-3 procentowym wzroście płac realnych i bez wsparcia nowymi programami socjalnymi oczekiwania o dynamicznych wzrostach w turystyce idą raczej w odstawkę. Na szczęście dla turystyki interes obecnej administracji i branży są w zasadzie identyczne. Z tak niskim wzrostem płac, które przy wygaszaniu dynamiki wzrostu zatrudnienia i przede wszystkim efektów programu 500+ spowodują tak znaczny spadek dynamiki dochodów ludności, mocno maleją szanse obecnej władzy na powtórzenie sukcesu wyborczego, o ile w ogóle jest on w takiej sytuacji możliwy. Można w uproszczeniu powiedzieć, że dynamika płac realnych i postępy w uszczelnianiu systemu podatkowego dające szanse na ewentualne zwiększenie programów socjalnych to dwie kwestie, które są krytyczne na ścieżce do ponownego sukcesu wyborczego.

Jest to dobra wiadomość dla turystyki, bowiem oznacza, że obecna administracja powinna mocno się postarać, aby stagnacyjne tendencje płacowe w gospodarce uległy odwróceniu. Sprzyjać temu powinno wiele elementów, jak wiosenne ożywienie w gospodarce, wzrost płac minimalnych, oddolna presja oczekiwań pracowników na podwyżki, zmniejszanie się liczby osób w wieku produkcyjnym i niższy wiek emerytalny.

Istotnym elementem powinna być też bardziej przemyślana zmiana dotychczasowej polityki wobec imigracji zarobkowej. Na szczęście można odnieść wrażenie, że problem ten został już zidentyfikowany, a znacząca w ostatnim czasie liczba tekstów i materiałów traktujących o tej kwestii w mediach o profilu ekonomicznym pozwala przypuszczać, że dotychczasowe mało frasobliwe podejście do tej materii może zostać zastąpione bardziej starannie zaplanowanymi działaniami tworzącymi oczywiste korzyści również dla koniunktury w turystyce. Jest na to jednak, co najwyżej kilka miesięcy czasu.

W ostatnich tygodniach w raportach kilkakrotnie zwracana była uwaga na korzystne uwarunkowania dla notowań akcji naszego jedynego giełdowego touroperatora. Miało to związek z wieloma czynnikami, w tym z dobrymi wynikami przychodów z wycieczek zrealizowanych przez touroperatora za listopad 2016 roku (wzrost o 28,4 procent), które miały duży związek z dobrą sprzedażą egzotyki i z kolejnymi dobrymi dla niej perspektywami w najbliższych miesiącach zimowych.

Do tego należałoby dodać generalnie bardzo obiecujące perspektywy makroekonomiczne dla turystyki wyjazdowej w okresie sezonu letniego, lepsze niż dotychczas perspektywy dla kształtowania się kursu złotego oraz coraz korzystniejszą w ostatnich tygodniach i także potencjalnie lepszą niż dotychczas koniunkturę na warszawskiej giełdzie.

Wydaje się również całkiem prawdopodobne, że część inwestorów poważnie liczy się z dobrymi wynikami raportu za IV kwartał minionego roku, który zostanie opublikowany w środę 1 marca, czyli za nieco ponad 5 tygodni, a możliwe, że również na inne informacje korzystne dla dalszego przebiegu giełdowych notowań touroperatora.

Przy wsparciu takich wymienionych czynników w ostatni czwartek 19 stycznia cena akcji organizatora odnotowała kolejny wzrost i osiągnęła 28,88 złotego. Był to wówczas historycznie najwyższy poziom kursu, a poprzedni rekord odnotowano dokładnie przed 8 miesiącami, czyli 19 maja 2014 roku, a wynosił on 28,40 złotego.

W ostatni piątek o 14,15 organizator podał do publicznej wiadomości nieco szokujące dane o wielkości przedsprzedaży oferty Lato 2017 od momentu rozpoczęcia przedsprzedaży do dnia 15 stycznia 2017 roku. Szokujące dlatego, że wynikał z nich wzrost sprzedaży w tym okresie o aż 40,8 procent (z 51,2 do 72,1 tys. imprez), co jest rekordowym wynikiem nawet biorąc pod uwagę dobrą obecnie koniunkturę w turystycznej branży.

Rok temu na koniec grudnia touroperator podał dynamikę wzrostu sprzedaży lata w wysokości 5,2 procent, czyli taką, która o 7,0 procent przekraczała ówczesną ogólną dynamikę sprzedaży podawaną w raportach MerlinX. Obecne podany przez organizatora wzrost sprzedaży (na połowę stycznia) przekracza ogólny wzrost według tych samych raportów o prawie 18 procent, a więc jego przewaga nad rynkiem wzrosła około 2,5 -krotnie. W rzeczywistości jest ona nawet nieco większa, gdyż dynamika wzrostu sprzedaży lata jest nieco mniejsza niż zimy i nie przekracza 20 procent.

W wyniku tak korzystnej informacji, reakcja inwestorów była pozytywna i niemal natychmiastowa, a w jej rezultacie cena akcji Rainbowa podniosła się do końca dnia przy dużych obrotach o pełne 2 złote (z 27,50 do 29,50, a zatem o 7,3 procent) ustanawiając tym samym nowy historyczny poziom kursu touroperatora.

W przeszłości Rainbow nie miał szczęścia do uznania jego rzeczywistej wartości przez inwestorów i przez większość czasu (z małymi wyjątkami) był dość znacznie niedowartościowany. Ceny akcji oraz wypłacane przez organizatora dywidendy (w sumie 2,19 złotego) zapewniły w okresie ostatnich pięciu lat (średnie ceny w trzecim tygodniu stycznia z lat 2012 vs. 2017) imponujący średnioroczny zwrot w wysokości 56.6 procent.

Okazję do inwestycji mogli też wykorzystać turystyczni agenci, którzy lepiej niż inwestorzy "czują" firmę, jej solidność, dobre produkty i szybkie tempo rozwoju, ale najprawdopodobniej nie wykorzystali tej sytuacji. Tymczasem opłacalność inwestycji w spółkę Rainbow o niebo przewyższała przeciętną krajową (mierzona wzrostem różnych polskich indeksów giełdowych), a także była znacząco lepsza niż inwestycja w największy i posiadający najlepszy wśród touroperatorów rating kredytowy europejski koncern turystyczny TUI Group lub też w największego pod względem wartości rynkowej i liczby przewożonych pasażerów oraz posiadającego najwyższy rating kredytowy wśród linii lotniczych przewoźnika lotniczego Ryanair.

Niniejsze zestawienie obejmuje po raz siódmy w tym roku porównanie cen dla wylotów w wysokim sezonie letnim 2017 definiowanym jako pierwszy pełny tydzień tydzień sierpnia (07.08-13.08 2017), zebranych w dniu 20 stycznia tego roku z cenami z dnia 13 stycznia, a w porównaniach cen rok do roku z cenami z dnia 21 stycznia 2015 roku.

Należy zaznaczyć, że przedstawione bieżące porównania i zestawienia rok do roku są już dostatecznie reprezentatywne, gdyż w niniejszym porównaniu bierze udział około 2875 hoteli (w poprzednim zestawieniu około 2845 hoteli) i jest to liczba niewiele niższa niż w miesiącach wiosennych, w których nieznacznie przekraczała trzy tysiące.

W minionym tygodniu, dla wycieczek z wylotami pomiędzy 7 i 13 sierpnia, średnie ceny wzrosły o 35 złotych. W analogicznym okresie przed rokiem ceny zwyżkowały w nieco mniejszym stopniu, bo o 27 złotych. Tym razem największe wzrosty odnotowano na Malcie - o 229 złotych oraz w Portugalii i na Korfu - o 108 i 87 złotych, a zniżki średnich cen wycieczek były niewielkie i wystąpiły w Maroku oraz na Cyprze i Synaju - o odpowiednio 19, 11 i 10 złotych. Stosunkowo duży wzrost cen wycieczek na Maltę miał związek ze zwyżkami cen przelotów na tę wyspę w tanich liniach, które miały miejsce w mniej więcej tej samej skali.

Badanie średniej ceny imprez wobec cen sprzed roku dla wylotów z okresu pierwszego pełnego tygodnia sierpnia 2017 wskazuje, że obecna średnia cena jest wyższa wobec średniej ceny dla poprzedniego sezonu o 128 złotych. Jest to sytuacja wyraźnie różna od notowanej o tej porze w ubiegłym sezonie, gdyż wówczas średnia cena rok do roku spadała o 65 złotych. Natomiast uśredniony wzrost cen wycieczek w całym tegorocznym okresie first minute wyniósł 135 złotych (około 4,1 procent), a uśredniony spadek w takim samym okresie roku ubiegłego wyniósł 68 złotych (około 2,1 procent).

Odwrotny trend zmian cen wycieczek może być po części skutkiem generalnie silniejszego bieżącego popytu, jak również lepszego postrzegania dalszych jego perspektyw przez dużą część organizatorów. Słabsze nastroje w roku ubiegłym kształtowały się w znacznej mierze pod wpływem eskalacji niebezpiecznych wydarzeń w Turcji i w Egipcie, a pewnym stopniu również w Europie Zachodniej.

Istotny wpływ na średnie ceny wywierały również notowania złotego względem głównych walut. W tym sezonie średni kurs euro w okresie first minute wzrósł wobec ubiegłego sezonu z 4,27 do 4,37, a amerykańskiego dolara z 3,94 do 4,07 złotego, czyli średnio o około 2,5 procent, co tłumaczy część tegorocznego wzrostu cen. Z kolei w poprzednim sezonie średni ważony spadek kursów walut w tym okresie wyniósł około 2 procent, co bardzo dobrze koresponduje z uśrednioną zniżką cen wycieczek.





Spośród dużych kierunków najwyższy średni wzrost cen wobec zeszłego sezonu w dalszym ciągu występuje na Wyspach Kanaryjskich, gdzie kształtowały się one o 203 złote powyżej poziomu zeszłorocznego (poprzednio o 288, 212, 224, 254, 213, 184 i 208 złotych). Nadal największy dodatni wpływ na te zwyżkę wywierał znaczący wzrost cen na Teneryfie (o 297 złotych), podczas gdy kolejny raz zmniejszyła się wielotygodniowa dodatnia różnica średnich cen na Lanzarote, która zmalała do 218 złotych (poprzednio 365 i 401 złotych). Z Wysp Kanaryjskich najsłabsze tendencje do wzrostu cen nadal wykazują Fuerteventura i Gran Canaria, na których rok do roku wzrosły one mniej niż ogólna średnia dla Wysp Kanaryjskich, a mianowicie o 140 i 157 złotych.

Pozycję wicelidera zwyżek cen wobec poprzedniego sezonu wśród ważnych dla polskich turystów kierunków nadal zajmuje Grecja. Średnie ceny wzrosły tam o średnio 184 złote (poprzednio o 153, 170, 127, 85, 99, 142 i 116 złotych). Największe średnie zwyżki cen nadal wykazują Kreta, Kos i Rodos - o 282, 255 i 218 złote, wzrosty bliższe średniej występują są na wyspach Korfu i Zakintos - o 203 i 181 złotych, natomiast duży spadek notuje mocno drożejące w ubiegłorocznych first minute
Chalkidiki - o 255 złotych.

Kolejną pozycję na liście zwyżek zajmuje Bułgaria, której ceny kształtowały się na poziomie o 91 złotych wyższym niż w sezonie lato 2016 (poprzednio o 113, 104, 129, 84, 56, 100 i 93 złote). Kierunek ten wykazuje ostatnio pewne osłabienie popytu, które może mieć związek z dużym spadkiem nastrojów konsumenckich w tzw. Polsce B skąd pochodzi znacząca część klientów tego kierunku.

Następna na liście zwyżek jest Turcja, która jako ostatnia z dużych kierunków wspięła się w tym sezonie na wyższy poziom cen wycieczek rok do roku, a średnie ich ceny były wyższe o średnio 51 złotych (poprzednio były wyższe o 25, 38, 33 złote, ale wcześniej niższe 9, 27, 50 i 56 złotych). Ten wzrost nie wydaje się duży, ale należy pamiętać, że kierunek ten znacząco taniał przed rokiem (o 201 złotych), a możliwości oferowania atrakcyjnych cen są teraz istotnie wspierane przed dość silnie osłabiającą się turecką walutę.

Najniższy wzrost średnich cen wobec zeszłego sezonu notuje obecnie Egipt - wzrosły one o 37 złotych (poprzednio były wyższe o 15, 77, 87, 19 i 1 złoty, a wcześniej nawet niższe o 3 i 87 złotych). Największa zwyżka średnich cen ma miejsce w Marsa Alam - o 56 złotych, mniejsza w Hurghadzie - o 40 złotych, a nieznacznie spadły ceny na Synaju - o średnio 7 złotych. Utrzymującym się wyższym rok do roku cenom sprzyja, coraz wyraźniej widoczny lepszy popyt i równolegle nieco zbyt skromna podaż wycieczek. W dłuższym terminie znaczny wpływ na korzystniejsze dla klientów kształtowanie się cen na kierunkach egipskich powinna wyraźniej niż obecnie wywierać bardzo głęboka deprecjacja lokalnej egipskiej waluty.

Z mniejszych kierunków nadal zdecydowanie największe wzrosty cen rok do roku notują Maroko i Majorka - średnio o 328 i 296 złotych, bliżej średniej wzrosły ceny na Malcie - o 154 złote, mniej od średniej w Tunezji i Portugalii - o 92 i 42 złotych, a istotnie spadły ceny na Cyprze - o 332 złote.

Systematyczne wzrosty średnich cen wycieczek na okres lata 2017 (spadków w tym sezonie jeszcze nie odnotowano) wygenerowały w okresie ostatnich 16 tygodni sprzedaży first minute (od początku października) ich dość znaczące skumulowane zmiany. Najbardziej wzrosły ceny na kierunkach uważanych za względnie bezpieczne, czyli w Grecji, Portugalii i na kierunkach hiszpańskich, zaś daleko mniejsze wzrosty notują kraje budzące obawy turystów, a zwłaszcza Turcja, Egipt i Maroko.
Generalnie na tendencje do wzrostu cen wpływa kilka przyczyn do których zaliczyć należy słabszego złotego, wzrosty bieżących cen pokoi hotelowych (na Kanarach), znaczący popyt w relacji do podaży ofert na niektórych kierunkach, a od grudnia również składki na TFG.

Widoczne jest, że wzrost średnich cen na wielu kierunkach znacznie przekracza wzrost cen niemal wszystkich towarów i usług, a także jest wielokrotnie wyższy niż oprocentowanie lokat bankowych, albowiem po przeliczeniu na skale roczną wynosi średnio około 20 procent.

Warto też zwrócić uwagę na kształtowanie się cen na Malcie, które wzrosły najbardziej zarówno w ujęciu bezwzględnym (523 złote), jak i procentowym (14,1 procent). Główną przyczyną takiej sytuacji wydaje się duży wzrost cen rejsów tanimi liniami na tym kierunku, na których opierają się oferty biur podróży. Zdrożały one w tym czasie średnio o 340 złotych, co dobrze tłumaczy lwią część obserwowanego tam wzrostu, zaś jego resztę można przypisać ogólnej zwyżkowej tendencji w zakresie cen tegorocznego lata w biurach podróży.

W porównaniu z poprzednim zestawieniem wzrost średnich ceny przelotów na kierunkach turystycznych w tanich liniach Ryanair z wylotami w badanym okresie (7-13 sierpnia) kolejny raz przyspieszył i wyniósł 43 złote - z 846 do 889 złotych (poprzednio ceny wzrastały o 21 i 8 złotych, a wcześniej spadały o 2 złote i rosły o 11 i 18 złotych). Nieznacznie większe były zwyżki cen na Kanarach - o 50 złotych, czyli z 1147 do 1197 złotych, a nieco mniejsze na pozostałych kierunkach - o 41 złotych - z 786 do 827 złotych. Największy wzrost cen odnotowano na rejsie z Warszawy na Korfu - o 240 złotych, a spadek na trasach z Poznania również na Korfu - o 120 złotych oraz z Wrocławia do Chanii - o 70 złotych.

Średnie ceny w liniach Wizzair wobec poprzedniego zestawienia bardzo silnie wzrosły, a mianowicie o 359 złotych, z 774 do 1133 złotych (poprzednio spadały o 109 i 48 złotych, a wcześniej wzrosły o 183 złote), przy czym najwięcej zdrożały rejsy z Katowic na Sardynię - o aż 1198 złotych, a spadków cen tym razem nie odnotowano.

W porównaniach rok do roku średnie ceny w liniach Ryanair na kierunkach turystycznych są teraz nadal jedynie bardzo umiarkowanie wyższe od cen sprzed roku, a mianowicie o 25 złotych (poprzednio o 39, 42, 74, 92, 86, 70 i 88 złotych), czyli o 2,9 procent. Średnie ceny przelotów na kierunkach kanaryjskich są wyższe o 108 złote i osiągnęły kolejny rekordowy poziom 1197 złotych (wyższy rok do roku o 9,9 procent), a na pozostałych kierunkach wzrosły o 7 złotych, czyli są wyższe o 0,9 procent. Największy wzrost cen rok do roku kolejny raz wykazały rejsy z Warszawy na Teneryfę - o 400 złotych, a spadek połączenie z Krakowa do Girony - o 380 złotych.

W liniach Wizzair, pomimo bardzo wysokiej zwyżki, ceny kolejny raz były zdecydowanie niższe niż o tej porze w ubiegłym sezonie, tym razem o 449 złotych (poprzednio o 467, 375, 341, 73, 22, 5 i 6 złotych). Najbardziej rok do roku obniżyły się ceny rejsów z Warszawy na Cypr - o 1770 złotych, a poszły w górę z Warszawy na Korfu - o 740 złotych.

Gigantyczne zniżki cen rejsów na niektórych kierunkach (zwłaszcza na Cyprze) wynikają z horrendalnie wysokich cen przed rokiem, które najprawdopodobniej wynikały z jednorazowych zakupów bloków miejsc przez biura podróży, które algorytmy wyznaczające ceny potraktowały jako gwałtowny wzrost popytu na przeloty na danym kierunku (pisaliśmy o tym przed rokiem). W takich sytuacjach w okresach późniejszych ceny stopniowo powracają do "normy".




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
traveldata wczasopedia turystyka wyjazdowa biura podróży ceny imprez tanie loty




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję