Ataki bombowe w Tajlandii

Niepokojące wieści płyną z Tajlandii. W czwartek i piątek doszło tam do kilku eksplozji ładunków wybuchowych. Do wybuchów dochodziło także w kurortach turystycznych.

W czwartek doszło do ataków w miejscowościach Trang i Hua Hin. W wyniku eksplozji w Trang zginęła 1 osoba a 6 zostało rannych, w Hua Hin zginęła jedna osoba, a 21 zostało rannych, w tym 9 cudzoziemców. Kilka godzin po ataku w Hua Hin doszło do kolejnych, w Surat Thani, na wyspie Phuket, ponownie w Hua Hin i w Phang Na. Tajska policja utrzymuje, że ataki nie miały podłoża terrorystycznego. Jak podaje The Guardian, większość bomb została zdalnie zdetonowana za pomocą telefonów komórkowych. Fakt, że ataki nastąpiły w zbliżonym czasie, i zostały przeprowadzone w podobny sposób nasuwa jednak wniosek iż ta działalność musiała być ze sobą skoordynowana. Jeszcze nie wiadomo kto odpowiada za przeprowadzenie ataków,

Oficjalnie potwierdzono śmierć 4 osób, 35 osób zostało rannych, w tym 10 obcokrajowców. Bilans ofiar może jeszcze ulec zmianie.

W związku z wybuchami w miejscowościach Hua Hin, Trang, Surat Thani i na wyspie Phuket, Ambasada RP w Bangkoku apeluje o zachowanie przez obywateli polskich przebywających na terytorium Tajlandii szczególnej ostrożności, zwłaszcza w miejscach odwiedzanych przez cudzoziemców/turystów, a także unikanie miejsc zgromadzeń publicznych. Ambasada RP w Bangkoku na bieżąco monitoruje sytuację i pozostaje w stałym kontakcie z miejscowymi służbami - można przeczytać w komunikacie Ambasady RP w Bangkoku.