TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

"Warszawka" na Mazurach

Pani Anna z Warszawy napisała do "Gazety Wyborczej" - Mazury są najpiękniejszym rejonem naszego kraju. Życzę Państwu skutecznej walki z chamstwem, a jednocześnie napływu turystów.


Robert Traba, historyk i współzałożyciel "Borussii", olsztyniak, który obecnie mieszka w Warszawie zaznaczył - Nie lubię słowa "Warszawka", bo jest mocnym uproszczeniem i krzywdzi wielu porządnych mieszkańców Warszawy. Dla mnie "Warszawka" to centralizm w życiu publicznym: załatwianie czegoś tam kolesiom z określonego, wysoko postawionego kręgu, rządzenie poza normami społecznymi. Wiadomo, że takie zachowania są w każdym mieście, nie tylko w Warszawie. Mogę podać nawet przykład człowieka - pewnie się za to na mnie obrazi, ale trudno - którego uważam, za "mentalną Warszawkę z Olsztyna". To Krzysztof Hołowczyc, który lobbuje za wycinaniem przydrożnych alei na Mazurach, bo mówi, że drzewa zabijają ludzi. Moim zdaniem taki rajdowiec jak on powinien raczej uczyć, jak spokojnie wśród tych drzew jeździć, bo osłonięte alejami trasy nie są przeznaczone na jazdę z prędkością 120 km na godzinę, tylko połowę mniejsze prędkości. Oczywiście "Warszawka" to też określone, hałaśliwe i prymitywne zachowanie, które przecież można spotkać w każdym mieście, nie tylko w Warszawie!

Praktycznie na wszystkich wakacyjnych dresiarzy na Mazurach mówi się "Warszawka". Traba przyznaje - Czy się to komuś podoba czy nie, Mazury żyją z turystów z Warszawy i z Niemiec. Jest tu ich najwięcej, ich najbardziej widać, oni najbardziej rzucają się w oczy, więc wszyscy mówią "Warszawka". A przecież nie wszyscy turyści z Warszawy są tacy sami.

Robert Traba klasyfikuje turystów ze stolicy - Pierwszą grupę powszechnie nazywa się "aliantami". Są to ludzie, którzy przed laty porzucili miasto i tu się osiedlili. W pewnym okresie czasu to właśnie im najbardziej zależało na remontowaniu mazurskich chałup, ocalaniu kultury, którą zresztą ciągle tu tworzą, by wspomnieć choćby Piotra Romanowskiego i jego "Ręką Dzieło". Są to ludzie, którym jesteśmy winni wdzięczność i szacunek. Natomiast druga grupa to letnicy, którzy mają dwa domy: w Warszawie i na Mazurach. Zimę i jesień spędzają w stolicy, nie martwiąc się o opał i zawiane śniegiem drogi, a gdy tylko zrobi się ciepło, przyjeżdżają na Mazury, w których się kochają gdzieś tak od lat pięćdziesiątych. Ostatnią grupę stanowią turyści weekendowi, którzy w piątek wsiadają w auto i gnają na swoje działki, do znajomych albo hoteli na Mazurach. Tym ludziom jest wszystko jedno, gdzie jadą i co po drodze mijają. Równie dobrze mogliby odpoczywać na Księżycu, jak i w Mikołajkach. W niedzielę po południu ci weekendowi turyści wsiadają w auta i zaczyna się horror na drodze. To właśnie w tej grupie są ci, na których pogardliwie zwykło się mówić "Warszawka". Przed trzydziestu laty, gdy jeszcze mieszkałem w Węgorzewie, tak samo pogardliwie mówiło się i o "Hanysach", którzy w okolicy miasteczka mieli ośrodki wypoczynkowe i wszędzie ich było pełno. Teraz wszędzie pełno jest ludzi z Warszawy, bo to ich stać na wyjazdy na Mazury.

Historyk uważa, że stereotypu "Warszawki" nie da się znieść. - Warszawa naprawdę jest centrum kraju, tu są najważniejsze instytucje, firmy, największe pieniądze. Z własnego doświadczenia wiem, że to otwarte miasto, które daje każdemu możliwości pracy, bez zatracania swojej tożsamości. Ludzie z innych miast, którzy tu mieszkają, organizują sobie spotkania, np. poznaniacy czy giżyczczanie. Nikogo to nie dziwi. Ale to też budzi zawiść. Dlatego bez budowania porozumienia między regionami "Warszawka" zawsze będzie się kojarzyć źle.

Redakcja Gazety Wyborczej czeka na listy i telefony od czytelników z opiniami dotyczącymi turystów na Mazurach. Jacy turyści przyjeżdżają na Mazury? Czy mieliście kontakty z chamskim zachowaniem turystów? A może odwrotnie - z fantastycznym. Czy tylko "warszawka" zachowuje się źle? A może znacie świetnych warszawiaków, którzy robią u nas coś dobrego? Jakim słowem określić gbura/dresiarza, który panoszy się na Mazurach?

Korespondencje można wysyłać na adres: Gazeta Wyborcza Olsztyn, ul. Głowackiego 28, 10-448 Olsztyn lub redakcja@olsztyn.agora.pl, albo można dzwonić: 089 527 38 00.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
Warszawka Mazury na Mazurach chamstwo Robert Traba Borussia Warszawa turyści z warszawy urlop zachowanie turystów weekend Mikołajki


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję