Dobrze i źle na krakowskich Balicach

Dobrze - bo po ukończeniu rozpoczętej właśnie budowy drugiego skrzydła terminalu pasażerskiego z lotniska zniknie tłok - miejsca pod dachem będzie więcej aż o 6 tys. m kw.

Źle - gdyż nadal pozostaje niewyjaśniona sytuacja prawna lotniska - zarówno ministrowie infrastruktury, jak i obrony nie zdecydowali jeszcze o przekazaniu zarządu nad portem w ręce cywilów.

Po ukończeniu rozbudowy Balice staną się jednym z trzech polskich lotnisk, które mogą obsługiwać ruch zgodnie z przepisami traktatu z Schengen, czyli są w stanie całkowicie separować obywateli państw członków Unii Europejskiej, których nie obowiązuje kontrola celna ani paszportowa, od pasażerów z pozostałych krajów.

Dzięki modernizacji zwiększy się też poziom bezpieczeństwa - m.in. wprowadzony zostanie pięciostopniowy system kontroli bagażu rejestrowanego. Poprawie ulegnie także komfort podróżowania - będzie więcej stanowisk odprawy, pojawią się nowe sklepy wolnocłowe, zmodernizowany będzie system odbioru bagażu.
Po zakończeniu prac krakowskie lotnisko będzie wiec coraz bardziej przypominać nowoczesne porty europejskie.

Pierwszy etap inwestycji zaplanowano na lipiec przyszłego roku. Będzie on kosztował ok. 16 mln zł, z czego 10 mln port otrzyma z programu Unii Europejskiej. Pozostałe 6 mln zainwestuje Ministerstwo Infrastruktury i sam port ze środków własnych.

Kolejne etapy rozbudowy będą realizowane w jesieni przyszłego roku, kiedy to najprawdopodobniej rozpoczną
rozpoczną się prace m.in. przy budowie rękawa prowadzącego z budynku terminalu do samolotów.

Niestety problematyczna jest nadal sytuacja prawna lotniska. Ministrowie infrastruktury i obrony nie zdecydowali jeszcze o przekazaniu zarządu nad portem w ręce cywilów.