Gdy Terminal 2 będzie oddany, trzeba będzie zamknąć Terminal 1

Do końca marca bieżącego roku ma zostać oddany do użytku Terminal 2 na warszawskim Okęciu. Jednak jak zaznacza "Rzeczpospolita", Państwowe Porty Lotnicze nie poinformowały, że wraz z jego otwarciem trzeba będzie zamknąć Terminal 1, aby wyremontować pirsy centralny oraz południowy. Prace mają potrwać przynajmniej do końca tego roku.

Budowa Terminalu 2 rozpoczęła się w 2002 roku. Miała zostać zakończona w 2005 roku. Prawdopodobnie Terminal 2 zostanie oddany do użytku w marcu. Konsorcjum Ferrovial - Budimex - Estudio Lamela, wykonawca projektu, który został przez inwestora, Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze usunięty z placu budowy jesienią minionego roku zapewnia, że wszystko, co pozostało do zakończenia projektu, to drobiazgi, jak: system ostrzegawczy, regulacja sześciu z ponad tysiąca zamontowanych drzwi i regulacja systemu wentylacji i klimatyzacji.

Jednak w rzeczywistości pracy jest więcej. Krzysztof Kozioł, rzecznik konsorcjum przyznał - Pirsy centralny i południowy będzie można budować dopiero po oddaniu Terminalu 2. Przyznał też, że za te prace będzie trzeba dodatkowo zapłacić. Kozioł wyjaśnił, że koszty pirsu północnego są dużo wyższe, ponieważ znajdują się tam wszystkie strategiczne instalacje.

Pirsy na lotnisku są przedłużeniem hali głównej terminalu, od których odchodzą rękawy, kryte przejścia, którymi pasażerowie mogą się bezpośrednio przedostać na pokład samolotu. PPL zamierza rozpisać przetarg na wykończenie pirsu centralnego oraz południowego, przy którym ma znaleźć się między innymi 12 z 21 rękawów, które prowadzą z hali odlotów na pokłady samolotów. Jednak rozpoczęcie tych prac będzie wiązało się z wyłączeniem z użytku starego Terminalu 1, który również czeka przebudowa.

Prace przy pirsach potrwają przynajmniej do końca tego roku. Jednak muszą się jeszcze znaleźć pieniądze na ich sfinansowanie, gdyż 21 mln USD gwarancji bankowych, jakie PPL przejęły z kont wykonawcy po zerwaniu kontraktu nie będzie wystarczające.

Artur Burak, rzecznik prasowy PPL zaznacza, że konsorcjum wykonało 82% prac i otrzymało za nie 205 mln USD, czyli o około 8 mln więcej, niż wynosiła cena, z jaką konsorcjum wygrało przetarg w 2002 roku. Dodatkowo wynegocjowało również aneks podpisany we wrześniu 2006 roku, w którym podwyższono kwotę kontraktu o 25 mln USD. Krzysztof Kozioł zaznaczył - Nie domagaliśmy się więcej pieniędzy. To miało być wynagrodzenie za dodatkowe prace, jakich domagały się od nas PPL.

Hochtief i Strabag, które przegrały przetarg oprotestowały jego wyniki w 2002 roku. Wówczas Hochtief chciał za wykonanie przedsięwzięcia około 240 mln USD, a Strabag 250 USD. W tej cenie miały być wybudowane wszystkie trzy pirsy, a cała budowa miała zakończyć się w 2005 roku. Natomiast dzisiejsze koszty, bez części centralnej i południowej wynoszą już 247 mln USD.

Kozioł tłumaczy - Tylko nasza spełniała wymogi Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego IATA, bo gwarantowała najkrótszy czas przesiadki z samolotu na samolot - 20 minut. Dodaje - Usiłuje się nam wmówić, że coś ukradliśmy. Albo że PPL to dobry wujek, który nam płacił, ile chcieliśmy. To absurd.