Koniec z nierzetelnymi punktami IT?
Tematyka:
punkt informacji turystycznej, punkty, informacja turystyczna, dla turystów, IT w Krakowie, Kraków, pracownicy, załoga, personel, Małopolskie Centrum Turystyczne
Aktualność:
Punkt informacji turystycznej służy do uzyskania rzetelnych i wyczerpujących informacji na temat danego miejca - co warto zwiedzić, jakie wydarzenia kulturalne obejrzeć, powinien też udzielać adresów oraz ważnych telefonów. Jednak nie wszystkie punkty są do tej działalności profesjonalnie przygotowane, a magistraccy urzędnicy z Karkowa chcą walczyć z tymi działającymi "na dziko".
- Jestem w Krakowie po raz pierwszy, więc to normalne, że chciałam dostać standardową informację o mieście. Niedaleko dworca kolejowego znalazłam biuro oznaczone tablicą "IT", czyli informacja turystyczna. Na pięć moich pytań pani potrafiła odpowiedzieć tylko na dwa: jak dojść do Wawelu i czy Muzeum Narodowe w Krakowie otwarte jest w wakacje - opowiada Halina Jędrusik, turystka z Kołobrzegu.
Gmina prowadzi siedem punktów informacji turystycznej, których pracę koordynuje Krakowskie Biuro Festiwalowe. Materiały dla wszystkich punktów opracowuje magistracki wydział promocji i turystyki. Pracownicy punktów informacyjnych muszą znać przynajmniej dwa języki obce i mieć skończone specjalistyczne kursy.
Turyści, którzy udadzą się do punktu IT otrzymają wszystkie niezbędne informacje o bazie noclegowej, gastronomicznej jak również o odbywających się w danym mieście imprezach kulturalnych.
Miejskie punkty IT mają jednak konkurencję, która zaniża jakość usług turystycznych. - To kiepska konkurencja. Pootwierano je przy prywatnych biurach podróży, agencjach turystycznych. W zasadzie każdy może otworzyć sobie poradnictwo turystyczne i nikt mu tego nie zabroni. Problem tylko w tym, że to "półdzikie" doradztwo zaniża jakość usług turystycznych w mieście. To tylko przykrywka dla innej działalności, jaką zajmuje się dana firma - mówi Katarzyna Gądek, dyrektor wydziału promocji i turystyki. Oczywiście, są też w Krakowie punkty IT, które działają znakomicie, chociażby biura podróży Jordan czy Diecezjalnego Centrum Informacji - zastrzega.
- Wabik na turystę - dodaje Artur Żyrkowski z wydziału. - Człowiek wchodzi tam przekonany, że dostanie pełną informację, a tymczasem zostaje zasypany ofertą firmy, która prowadzi punkt.
Firmy te wykorzystują luke w prawie, ponieważ aby otworzyć punkt IT, nie trzeba mieć pozwolenia, nie regulują tego przepisy, chociaż były już próby uporządkowania tego problemu.
- Jakiś czas temu Polska Organizacja Turystyczna określiła zasady organizacji punktów i centrów informacji turystycznej - tłumaczy Wacław Walicki, szef Krakowskiej Izby Turystyki. - Nasze zalecenia dotyczą na przykład wielkości lokalu i jego wyposażenia, obowiązkowych szkoleń i rodzaju informacji. Niestety, nikt nie sprawdza, czy prywatne punkty IT stosują się do tych zasad. A powinien się tym zająć albo magistrat, albo Małopolski Urząd Marszałkowski - dodaje Walicki.
MUM tworzy właśnie Małopolskie Centrum Turystyczne, które dokona spisu firm trudniących się informacją turystyczną. Firmy znajdujące się na wykazie otrzymają specjalne certyfikaty na prowadzenie działalności. - Sprawdzamy tylko, czy firma ma gwarancje bankowe; nie mamy jednak podstaw prawnych do tego, żeby oceniać jej fachowość w udzielaniu informacji turystycznej - mówi Zdobysław Milewski, rzecznik MUM.
A co zamierze zrobić miasto z takimi punktami informacji turystycznej? - Firmy prowadzące punkty IT, o których słyszeliśmy, że dezinformują zamiast informować, znikną z naszych materiałów promocyjnych i reklamowych - mówi dyrektor Gądek. - Jeżeli wśród turystów rozniesie się, że ten punkt jest kiepski, jestem pewien, że wcześniej czy później firma z niego zrezygnuje - dodał dyrektor Walicki.
Co na to włąściciele firm prowadzących punkt IT?
- Podejrzewam, że miasto chce mieć monopol na informację turystyczną. Oczywiście moi pracownicy nie wiedzą wszystkiego tak dokładnie jak obsługa z miejskich punktów, ale te informacje możemy szybko znaleźć w internecie. I to właśnie robimy. Posądzanie nas o niekompetencje to czepianie się tego, że nie mamy w głowie całej książki telefonicznej.