TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Forum grupa: Turystyka zagraniczna przyjazdowa

Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turystów!

Data wysłania: 2006-04-07 16:07 Autor: Czytelnik IP automat

Aktualność:
Bydgoscy przewodnicy PTTK od zagranicznych turystów pobierają dwukrotnie więcej niż od Polaków. Wyższe stawki tłumaczą większym wysiłkiem intelektualnym, jakiego wymaga praca z obcokrajowcami.

Specjalnością Jerzego Kuligowskiego jest oprowadzanie po Bydgoszczy tzw. niemieckich turystów sentymentalnych, którzy przyjeżdżają nad Brdę w poszukiwaniu rodzinnych korzeni. Za trzy godziny zwiedzania miasta pobiera od niemieckiej grupy 250 złotych. Jest to dwa razy więcej niż za identyczny program dla Polaków.

Podwójną stawkę dla obcokrajowców stosują wszyscy bydgoscy przewodnicy, pracujący dla PTTK "Szlak Brdy". Andrzej Lewiński, sekretarz "Szlaku Brdy" wyjaśnia - Chociaż program wycieczek jest taki sam, to przekaz w obcym języku wymaga większego wysiłku od przewodnika.

Według Lewińskiego 20 euro za godzinę nie jest zbyt wygórowaną stawką, która mogłaby zniechęcić turystów z Zachodu. Jednak Krzysztof Głyżewski z Miejskiego Centrum Informacji Turystycznej nie zgadza się z tym - Cena jest zaporowa. Niższe opłaty obowiązują chociażby w Krakowie.

Każdego miesiąca do MCIT zgłasza się kilkunastu zagranicznych turystów z pytaniem o przewodnika po mieście. Jednak ponad połowa z nich rezygnuje po zapoznaniu się z cennikiem PTTK. Z usług bydgoskiego przewodnika zrezygnowali Klemens Henns i George Lithziger z Nadrenii, którzy byli przejazdem w Bydgoszczy i chcieli zobaczyć miasto, o którego niemieckiej historii dużo słyszeli. Jednak zgodnie uznali, że 60 euro to zbyt wiele za usługę przewodnika.

Władysław Strzyżewski, wiceprezes kujawsko-pomorskiej Izby Turystyki przyznaje - To jakiś absurd rodem z PRL, gdy były różne ceny dla zagranicznych i polskich turystów. To, że przewodnik mówi po angielsku, czy niemiecku, nie jest uzasadnieniem dla stuprocentowego narzutu.

Dzielenie klientów na zagranicznych i rodaków zdarza się jeszcze tylko na Kubie, Białorusi i ewentualnie w krajach Trzeciego Świata. Jednak bydgoscy przewodnicy twierdzą - Można wyrównać stawki, ale podnosząc cenę dla polskich turystów, a nie odwrotnie.

    • nie widzę w tym nic dziwnego. Prowadzę biuro turystyczne  

      [2006-04-07 16:07 83.31.207.*]

      z turystyką wyjazdową i generalnie Niemieccy przewodnicy pobierają wyższe stawki za oprowadzanie w językach obcych, aniżeli w języku ojczystym ( niemieckim). Nie zauważyłam aby ktokolwiek się oburzał lub kazał zrównywać stawki niemieckim przewodnikom   odpowiedz »

      • Usługa w języku obcym 

        [2006-04-07 16:59 85.89.170.*]

        A cóż to za święte oburzenie? Za wyższe kwalifikacje w postaci aktywnej znajomości języka obcego, potwierdzonej odpowiednimi egzaminami i dokumentami, za które wcześniej trzeba było zapłacić, należy pobierać wyższe opłaty. wszędzie się to stosuje. W Budapeszcie przewodnik z językiem polskim za 4 godziny - 80 euro, w Wiedniu - 115 euro. A cóż to za luksus chodzić po ulicach i gardło zdzierać za 200 zł brutto? I jeszcze trzeba się odprawić przed imprezą i rozliczyć po imprezie, czyli przez trzy dni zajmujesz się tematem.   odpowiedz »

        • Usługa w języku obcym. 

          [2006-04-09 22:17 62.29.133.*]

          A jakież to wyzsze kwalifikacje są niezbedne do oprowadzania w języku obcym - oprócz znajomości jezyka obcego. Z tego wlaśnie względu moze ta stawka wzrosnąć i kilka czy kilkanaścuie procent.
          !00% podniesienie stawki przyrównuje nas do Rosji, Białorusi czy Ukrainy. Oni poszli jeszcze dalej, bo o 100% dla obcokrajowców podnoszą stawkę w hotelu czy nawet w restauracji. Mamy więc jeszcze wiele do osiągnięcia i pracujmy w tym, niewątpliwie slusznym kierunku a staniemy się rzeczywiście niedostępna atrakcję Wschodu.   odpowiedz »

          • Usługa w języku obcym. 

            [2006-04-10 12:24 195.167.118.*]

            Oczywiscie ze praca w innym niz maciezystym jezyku nie musi stanowic dla przewodnika problem i nie moze za to wymagac wiecej pieniedzy.   odpowiedz »

            • Usługa w języku obcym. 

              [2008-09-07 21:16 87.206.204.*]

              Nie musi stanowic problemu i nie mozna brac wiecej? Jaki Pan/pani zna jezyk obcy? Przypuszczam, ze zadnego dobrze. Jezeli jednak jakis dobrze, to prosze szybciutko zabawic cudzoziemca przez przetlumaczenie na jego jezyk popularnego polskiego zabawiadła: W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie. Szybciutko! I prosze nie korzystac ze slownikow! Jak poszło? Ilu slowek zabraklo do przetlumaczenia tego szesciowyrazowego zdania? A jak poszlo z gramatyka, skladnia i doborem slowka dla slowa "brzmi"?

              Nastepnie teraz prosze sobie wyobrazic, ze Pan/Pani mowi o historii, architekturze, sztuce, kulturze nie jedno krotkie zdanie tylko przez 3 godziny, w tym swoim obcym jezyku. (prosze teraz sprobowac zaczac) Mowi fachowo, jak dorosly wykwalifikowany przewodnik posiadajacy fachowa wiedze o obiektach, a nie jak czteroletnie dziecko ktore wycieczke oprowadzaloby mniej wiecej w taki sposob:

              "Tu mamy rzeke. Rzeka jest czysta. U nas bardzo czyste rzeki. Tam jest kosciol. A tam jest rynek. Rynek jest bardzo stary. U nas duzo bardzo starych zabytkow. Kosciol tez jest bardzo stary. Kosciol jest zrobiony z cegly. Rynek jest zrobiony z kamienia. Kamien bardzo kolor. Kolo rynku sa sklepy. U nas duzo dobrych sklepow. Po rzece plywaja lodki. Te lodki moga plywac do Berlina. Berlin bardzo daleko." :)

              Pozdrowienia dla prawdziwych Fachowcow!   odpowiedz »

        • przewodnickie stawki 

          [2006-04-10 13:53 80.53.104.*]

          A walking tour in Berlin in English - 60,--Euro / h; in Polish (guide of Polish origin) - 30,--Euro / h (min. 3h).

          Jak 250,--PLN za grupę kilkudziesięcioosobową (1,5 Euro/h/os.) to dużo ? Więcej wydają na piwo wieczorem w restauracji !

          W trakcie wycieczki zwiedzania z przewodnikiem są merytorycznie najważniejszym punktem całego programu !!! Na dodatek o minimalnym udziale w kosztach całej imprezy, często o wielotysięcznym budżecie !!!
          PRL-owska mentalność biur podróży - dla przewodnika oprowadzenie to "fucha", najlepiej, jak za dawnych czasów, za stawkę na "pół litra".
          Ale dla organizatorów wycieczek to i tak ciągle za dużo !!
          Przewodnik jest zbędny; lepiej "przycisnąć" pilota, zrobić z niego małpę i specjalistę od całej trasy ("tu jest rynek a pośrodku ratusz" - pasuje jak ulał do Poznania, Torunia, Olsztyna i Bóg wie czego jeszcze).

          Jeśli usługa obcojęzyczna jest turyście za droga, to zawsze można zaangażować przewodnika w lokalnym języku i tłumacza do kompletu; jeszcze lepiej kupić za 5,--Zł broszurkę z kolorowymi obrazkami i opisem w języku turysty   odpowiedz »

    • Komentarz 

      [2006-04-08 11:24 83.20.8.*]

      Wszędzie przewodnik w obcym języku pobiera wyższą stawke czy to w Krakowie czy Poznaniu czy Wieliczce. To jest jak najzupelniej normalne. W Czechach czy Hiszpani jest tak a porównania dotyczace Białorusi czy Kuby odnosic sie powinny do miejsc noclegowych i biletów wstępu a nie do usługi przewodnickiej   odpowiedz »

    • Stawka jest ok 

      [2006-04-09 18:03 194.24.244.*]

      I bardzo dobra jest stawka. Niemcy tylko grają, że jest im za drogo. W powyższym przypadku było ich dwóch to po 30 EUR/osoba to dużo? Mogliby przyznać się ile placą u siebie. A jak chcieli zaoszczędzić to IT powinna proponować zwiedzanie z grupą a wtedy wyjdzie taniej. TRZYMAJCIE TAK KOLEDZY PO FACHU Z BYDGOSZCZY !!! A jak trzeba to stawki podnosić. Skoro ludzie mają na przejazd, to jak chcą łyknąć fachową wiedzę i coś ciekawego zobaczyć - niech "becalują" !!!   odpowiedz »

    • te artykuł jest nie na miejscu 

      [2006-04-12 23:01 87.206.206.*]

      A cóż to za święte oburzenie!!!!
      Temu komuś, kto pała takim świętym oburzeniem, chyba wydaje się, że przewodnicy powinni oprowadzać za darmo.
      I to jest typowo polskie podejście ! Czy nie wyczuwam tu jakiejś zawiści, może nieświadomej - bo wynikającej z absolutnej nieznajomości sprawy?

      Proszę sobie porównać stawki Blue Badge Guides w Londynie - to felietoniście szybciutko wróci stonowanie!
      http://www.blue-badge-guides.com/fees2006.html

      podaję przykład :
      do 4 godzin -
      £105 za angielski
      za inny język £120
      nader pouczająca lektura

      Blue Badge Guides niejednokrotnie są pod wielkim wrażeniem naszych - polskich przewodników, jako że u nas nie ma specjalizacji - polscy przewodnicy oprowadzają wszędzie, gdzie turysta chce - i wszędzie wiedzą!

      Cena zdobycia wiedzy w Polsce jest nieporównywalnie wyższa niż gdziekolwiek indziej, choćby z tego względu, że ceny podręczników, jakie powinien mieć przewodnik jest u nas wyższa a zarobki niższe bez porównania.

      Może przestańmy drogi Czytelniku oburzony stawkami - myśleć, że to tak "ot jak splunął" zostać przewodnikiem.

      Korzystam z usług przewodników w Polsce ( także w językach obcych właśnie!) - i płacę stawki jakie mi podają, czasem dodając coś od siebie - bowiem cenię sobie ich wiedzę!!!

      Mam porównanie z Blue Badge, czy choćby francuskimi. I zdecydowanie polscy przewodnicy nie powinni mieć ŻADNYCH ( w tym cenowych) kompleksów!!!!!
      Oczywiście jak wszędzie, tak i tutaj trafia się miernota, ale miernotę można spotkać wszędzie - pod piramidami, w Mexico City, czy w Londynie i Sztokholmie. W ministerstwach i w szkołach także!

      Niemieccy turyści nie od dzisiaj znani są z tego, ze robią afery tam, gdzie ich nie trzeba (N.B. przewodnicy I BIURA w Niemczech często również stosują stawki podwójne, a dla Polaków czasem zaporowe. Nie wszędzie oczywiście i nie jest to ABSOLUTNIE regułą, ale - jako turystka spotkałam się już z takim podejściem)

      Nie oburzajmy się tam, gdzie nie trzeba, nie traćmy energii na takie sztuczne bicie piany!!!!

      A do Państwa przewodników i pilotów czytających TUR-INFO - prośba gorąca - Państwo jako środowisko pilockie i przewodnickie wreszcie zróbcie coś, by uświadomić tym z ministerstwa odpowiedzialnego i Waszym własnym władzom, a co za tym idzie i zwykłym ludziom, że przewodnik to osoba znająca się na wszystkim, ekspert, którego nie pytają, kim jest z zawodu, bowiem on ma się po prostu ZNAĆ na wszystkim.

      I że przewodnicy to bardzo mądra i silna grupa, jakoś w kraju nie zauważana, no chyba gdy przychodzi zdzierać z nich podatki!

      W końcu choćby taki tłumacz językowy - zna TYLKO jeden rodzaj języka obcego, ten, który tłumaczy - czy to prawniczy, czy gospodarki morskiej, etc. Jeśli tłumaczowi prawniczemu da się do tłumaczenia tekst hydrologiczny, to padnie!

      A przewodnicy MUSZĄ znać KAŻDY rodzaj języka obcego. I na dodatek najlepiej gdyby byli ekspertami!

      Więc drogi autorze artykułu o cenach - proszę tutaj nie bić piany pseudo sensacją !!!

      Widać, że jeśli przewodnik potrafi się szanować, (w Polce niestety , jeśli KTOKOLWIEK potrafi się szanować), od razu okrzyknięty jest kuriozum! Toż to jakaś kpina, rodem z czasów komuny!

      Faktem jest, że czas by się zabrać za absurdy w szkoleniach, zmieniając je tak, aby przystawały do realiów, zabrać się za ujednolicanie (ku górze) stawek dla turystów z zagranicy, bo nie ganiali po miastach przewodnicy oferujący usługi za niemal darmo, a turyści by nie myśleli, że będą zwiedzać za "cukierka i mydełko", bo to Polakowi wystarczy!

      Czas też zacząć opisywać pseudo przygotowanie zarządzających turystyką, by nie słyszało się potem jakie u nich niejednokrotnie zdziwienie wywołuje konstatacja, ile trwa szkolenie przewodnika i że przewodnik naprawdę jest głęboko wyszkolony i że poświęca mnóstwo czasu ( i funduszy) na poznanie dziedzin - jeśli nie wszystkich, to naprawdę wielu. (ale w kraju gdzie nie ma ministerstwa żeglugi, trudno się dziwić, ze nie ma ministerstwa tak potężnej gałęzi gospodarki jaką jest turystyka!)

      No - to tyle od "konsumenta" usług przewodnickich. Pozwoliłam sobie na ten wtręt, bowiem głęboko szanuję zawód przewodnika, czy to w Polsce czy gdziekolwiek indziej na świecie.

      I czas przestać równać do dołu - również cenowo!!! bo to robiono za czasów "radosnej szczęśliwości" kartkowej!!!!

      Przepraszam Państwa za nieskładny list, ale naprawdę mnie zdenerwował artykuł i chciałam się wypowiedzieć, jako osoba postronna, żebyście wiedzieli, ze takich pałających oburzeniem jest zdecydowanie mniej, i jedyne co ich usprawiedliwia, to brak rozeznania.

      Pozdrawiam Państwa Przewodników i życzę by mogli wreszcie stosować we własnym kraju stawki Blue Badge oraz życzę, by wreszcie byli tak szanowani jak i tamci !!!!

      Maja Kieller   odpowiedz »

      • ciąg dalszy mojej wypowiedzi.... 

        [2006-04-12 23:03 87.206.206.*]

        Widać, że jeśli przewodnik potrafi się szanować, (w Polce niestety , jeśli KTOKOLWIEK potrafi się szanować), od razu okrzyknięty jest kuriozum! Toż to jakaś kpina, rodem z czasów komuny!

        Faktem jest, że czas by się zabrać za absurdy w szkoleniach, zmieniając je tak, aby przystawały do realiów, zabrać się za ujednolicanie (ku górze) stawek dla turystów z zagranicy, bo nie ganiali po miastach przewodnicy oferujący usługi za niemal darmo, a turyści by nie myśleli, że będą zwiedzać za "cukierka i mydełko", bo to Polakowi wystarczy!

        Czas też zacząć opisywać pseudo przygotowanie zarządzających turystyką, by nie słyszało się potem jakie u nich niejednokrotnie zdziwienie wywołuje konstatacja, ile trwa szkolenie przewodnika i że przewodnik naprawdę jest głęboko wyszkolony i że poświęca mnóstwo czasu ( i funduszy) na poznanie dziedzin - jeśli nie wszystkich, to naprawdę wielu. (ale w kraju gdzie nie ma ministerstwa żeglugi, trudno się dziwić, ze nie ma ministerstwa tak potężnej gałęzi gospodarki jaką jest turystyka!)

        No - to tyle od "konsumenta" usług przewodnickich. Pozwoliłam sobie na ten wtręt, bowiem głęboko szanuję zawód przewodnika, czy to w Polsce czy gdziekolwiek indziej na świecie.

        I czas przestać równać do dołu - również cenowo!!! bo to robiono za czasów "radosnej szczęśliwości" kartkowej!!!!

        Przepraszam Państwa za nieskładny list, ale naprawdę mnie zdenerwował artykuł i chciałam się wypowiedzieć, jako osoba postronna, żebyście wiedzieli, ze takich pałających oburzeniem jest zdecydowanie mniej, i jedyne co ich usprawiedliwia, to brak rozeznania.

        Pozdrawiam Państwa Przewodników i życzę by mogli wreszcie stosować we własnym kraju stawki Blue Badge oraz życzę, by wreszcie byli tak szanowani jak i tamci !!!!

        Życzę tekże by wreszcie turystyka w Poslce zajął się ktoś kto naprawdę wie o co chodzi!!!!!

        Maja Kieller   odpowiedz »

        • usługi przewodnickie w obcych językach i nie tylko 

          [2006-05-21 14:37 195.117.234.*]

          Zgadzam się w zupełności z wypowiedziami, że usługa w języku obcym musi kosztować odpowiednio więcej niz po polsku!!! Może nie aż dwukrotnie, ale niewiele mniej! Ci, którym się wydaje, że przewodnicy oprowadzający turystów w języku obcym biora za dużo, niech sami zrobia uprawnienia, nauczą się języka i wtedy się przekonają ile kosztuje to pracy, wysiłku, itp, itd. Może wtedy zmienią swój pogląd! A jeśli nie, to lepiej niech w ogóle nie wypowiadają się publicznie, bo widać, że kompletnie nie znają tematu. Natomiast właściciele biur podróży, czy inni organizatorzy, którym się wydaje, że przewodnicy są drodzy i proponują zbyt wysokie stawki, niech sami biora się do roboty i jeżdżą z grupami. Może wtedy przekonają się, jak ciężki to kawałek chleba!
          Ciągle jeszcze jest grupa ludzi /najczęściej są to piloci/, którzy zaniżają ogólnie przyjęte stawki. Zgadzają się jeździć do miejsc, gdzie wymagane są uprawnienia przewodnickie /np. miasta wydzielone/, w dodatku za zbyt niskie pieniądze. Biura podróży /którym często bardziej niż na jakości obsługi dla turystów, zależy na własnym zysku/ mając świadomość, że tacy są i zgodzą się pojechać za śmieszne grosze, dają im zlecenia. Traci na tym cały rynek, w tym przewodnicy z uprawnieniami, którzy są zostali wynajęci, bo proponują stawki nieco wyższe! Nie zmieni się to, póki Urząd Marszałkowski nie weźmie się do pracy i nie będzie przeprowadzał kontroli nielegalnego przewodnictwa!   odpowiedz »

      • te artykuł jest nie na miejscu 

        [2006-12-27 06:11 69.181.212.*]

        Wybaczcie ale to nie o szacunek chodzi tylko o zwykle traktowanie wszsytkich turystow tak samo, uczciwie i etycznie. A nie zagladanie im do porfela i klasowanie na obcych i nszych. To absurd logicznego myslenia. Turysta tak polski jak tez z innego kraju zarabia, wydaje, ma te same potrzeby i czy jeden jest bogatszy czy drugi biednbiejszy nie ma nic do rzeczy. Stawka powinna byc jedna. Na tym polega prawosc. Jesli wszyscy zaczniemy to stowosac bez wzgledu co kto inny robi, to moze zmieni sie nasz wizerunek.   odpowiedz »

        • te artykuł jest nie na miejscu 

          [2006-12-27 15:45 85.112.192.*]

          Prele morele.
          Pewnie najlepiej to by było nikomu nic nie płacic co?
          A DLACZEGO rozpatrywanie tego z punktu widzenia turysty ma byc prawidłowe?
          Czy stażyście po studiach zapłacicie tyle samo co prof med za wizytę/
          Co?
          Nie po to człowiek zap. po obcych landach szlifuje język, często kilka męczy się z wycieczką w obcym języku tylko po to żeby dostac tyle samo co po polsku z wycieczką klas I-III miejscowej PSP?
          Nie szanujecie nas ludzie!!!
          K... etyka!!! Jakoś nie słyszałem ze strony turystów o etycznym traktowaniu przewodników czy pilotów - a co to ma działac tylko w jedną stronę?
          A ceny - wydaje mi się że cen każdy może sobie sam ustalac a rynek i tak zweryfikuje sam.   odpowiedz »

        • te artykuł jest nie na miejscu 

          [2006-12-28 15:47 213.238.86.*]

          Oczywiście, że turysta zagraniczny może zapłacić przewodnikowia taką samą stawkęjak turysta polski, jeśli przewodnik będzie oprowadzał go po polsku. a dodatkowo niech sobie weźmie tłumacza - to zobaczy co mu się lepiej opłaci. Wiedza i umiejętności muszą mieć swoją cenę. A przewodnik oprowadzający w języku obcym wykonuje jednocześnie dwa zawody - jest przewodnikiem i tłumaczem . I to należy zauważyć   odpowiedz »

        • te artykuł jest nie na miejscu 

          [2007-04-11 16:28 83.28.164.*]

          Czy jesteś przewodnikiem oprowadzającym w języku obcym? Czy ty mas zjednakowe stawki na wycieczkę w jezyku polskim i obcym? Dana   odpowiedz »

    • Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turyst 

      [2006-08-24 04:39 83.8.225.*]

      a ja z tego fachu nie żyję
      jestem na emeryturze zatem wolę obsłużyć 2 turystów na tydzień i mieć 500 zł czyli 2000 zł na miesiąc niż pracować po 8 godzin dziennie
      dlatego też takie ceny-jeśli komuś za drogo - niech poszuka zwykłego "pilota", studenta turystyki czy znajomego-wtedy będzie miał bardzo tanio
      mi nie zalezy   odpowiedz »

    • Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turyst 

      [2007-04-11 16:34 83.28.164.*]

      Stawki przewodnickie w Polsce nie są wysokie. Stawka podwójna za język obcy istnieje od dawna. Oczywiście można wynająć przewodnika
      i tłumacza - i ciekawe czy wyjdzie taniej.
      Jestem anglistą i specjalistą d.s. turystyki. Oprowadzałam kiedyś grupę francuską z tłumaczem - tragedia. Chłopak sobie nie radził, pomagałam mu ja i Francuska o polskich korzeniach.   odpowiedz »

    •  

      [2008-10-18 10:11 83.23.82.*]

      strona do kitu   odpowiedz »

    • ktoś nie wie, o czym pisze 

      [2010-03-18 11:07 87.96.110.*]

      czytając artykuł, odnosi się wrażenie, że ktoś nie wie, o czym pisze. Rzecz nie w tym, że inaczej traktuje się danego turystę ale w tym, że oprowadzanie jest w obcym języku. Mówiąc inaczej, przewodnik, który zna świetnie np. j. niemiecki musiał przez lata uczyć się języka na co poświęcił czas i pieniądze. Rzecz nie w tym, czy trudniej oprowadzać turystów np. z Niemiec czy z Polski ale w tym, że oprowadzanie w j. obcym wymaga oprócz licencji również innych umiejętności, czyli znajomości j. obcego, udokumentowanej ZDANYM EGZAMINEM! W każdym mieście oprowadzanie w j. obcym jest DROŻSZE i to jest normalne.   odpowiedz »

    • Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turystów! 

      [2010-03-24 14:39 83.25.230.*]

      Faktycznie przesłanie artykułu bzdurne.
      Oprowadzanie w języku obcym to znacznie większa trudność, dodam, że przewodnicy wielogodzinnymi, samodzielnymi studiami budują znajomość "przewodnickiego" języka obcego. Ten trud musi być dodatkowo premiowany.
      Jeśli 60 euro za pzewodnika to za dużo - no cóż, nikt nie powiedział, że przewodnik musi oprowadzać każdego, za każdą cenę.
      Ten pan z Izby Turystyki to chyba się zatrzymał w rozwoju gdzieś tak wlatach osiemdziesiątych   odpowiedz »

      • Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turystów! 

        [2010-06-01 17:24 83.5.64.*]

        Żyję z oprowadzania wycieczek zagranicznych po kraju i polskich za granicą.
        100-120 EURO za dzień nie jest chyba zbyt wygórowaną ceną.Spróbujcie wynająć lokalnego przewodnika w Barcelonie albo Dreźnie.Od 140 się życie zaczyna.(o Wenecji nie wspomnę).A z drugiej strony, to dlaczego mam zarabiać mniej niż pracownik niewykwalifikowany na budowie.   odpowiedz »

        • Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turystów! 

          [2010-06-16 19:54 83.10.62.*]

          A ci beszczelni po japońsku jakie mają stawki, nie takie same jak my co mówimy w europejskich językach. Nie wolno wykorzystywać Azjatów:)   odpowiedz »

    • Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turystów! 

      [2010-07-25 11:51 89.77.242.*]

      Nie rozumiem oburzenia niemieckich turystów. Tak się już utarło, że Polak musi zarabiać mniej niż sąsiad spoza granicy. A dlaczego?
      Niższe stawki dla polskich grup są ulgą dla znacznie mniej zamożnych turystów polskich.
      Czy Ci panowie stają również w obronie mniej zarabiających Polaków w Niemczech? Proszę podać przykłady.
      Ci oburzeni panowie mogą sobie kupić przewodnik, posiedzieć, poczytać, opracować trasę, sprawdzić ją w praktyce i będą mieli relatywnie dużo taniej.
      Kiedy przestaniemy się kłaniać w pas wszystkim bezpodstawnie narzekającym na Polaków Niemcom i innym obcokrajowcom.
      Powinni przyjrzeć się ułatwieniom dla turystów u siebie.
      Ostatnio w Berlinie zostałam dwukrotnie wprowadzona w błąd przez informatorów w miejscu gdzie była informacja turystyczna.
      Trasa i środek przejazdu, którą przygotowałam sobie sama była dobra.
      Chciałam się jeszcze upewnić w informacji czy nie popełniłam błędu i w efekcie po zmianie jaką zasugerowano mi w informacji przeszłam 2 przystanki metra pieszo.
      A pani z budki z napisem informacja turystyczna na Unten den Linden
      po informację odesłała mnie 400 metrów dalej.
      Nie narzekajmy tak na polskich przewodników.
      Szanujmy swój rynek pracy i tych co za darmo tych pieniędzy nie biorą.

      M. Również przewodniczka.   odpowiedz »

    • Przewodnicy stosują podwójne stawki dla zagranicznych turystów! 

      [2010-07-27 11:15 89.77.242.*]

      ....:Władysław Strzyżewski, wiceprezes kujawsko-pomorskiej Izby Turystyki przyznaje - To jakiś absurd rodem z PRL, gdy były różne ceny dla zagranicznych i polskich turystów. To, że przewodnik mówi po angielsku, czy niemiecku, nie jest uzasadnieniem dla stuprocentowego narzutu"....

      To NIE jest narzut panie Władysławie.
      To JEST cena odmiennego produktu a ABSURDEM RODEM z PRL jest "równanie Polaków do dołu".

      Ja w takim razie reklamuję cenę likieru Goldwasser sprzedawanego na naszym rynku.
      Ten produkowany w Niemczech i sprowadzany do Polski kosztuje ok. 70-80 zł.
      Butelka polskiego 27-29 zł.

      POSTULUJĘ SPRZEDAŻ NIEMIECKIEGO GOLDWASSERA za cenę zł 28,-.
      Inaczej nie kupię.
      I oczekuję poparcia i odpowiednich działań w tej sprawie ze strony tych dwóch panów z Nadrenii i pana wiceprezesa Izby Turystycznej
      z Bydgoszczy.

      Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby pan wiceprezes osobiście wykonał usługę na rzecz tych dwóch panów z Nadrenii i innych narzekających, po cenie dużo niższej.
      A idąc dalej pensja wiceprezesa mogłaby być też dużo niższa.
      Np na poziomie zwykłego pracownika administracyjnego od którego nie wymaga się znajomości języków obcych i lepszych kwalifikacji.

      Bydgoszcz to bardzo ładne miasto i uważam, że bardzo słabo reklamuje się jego walory turystyczne.
      Cenę ureguluje rynek a NIE NAKAZY RÓWNANIA W DÓŁ i potakiwanie każdemu kto narzeka na Polaków.

      Kiedyś chciałam pomóc jednej turystce niemiecko/amerykańskiej, która szukała przewodnika z językiem obcym. Za zgodą grupy zaproponowałam jej przyłączenie się do tej grupy, którą miałam właśnie oprowadzać ale ona chciała kogoś indywidualnie.
      Kiedy koleżanka przyjechała samochodem na mój telefon bezczelnie wycofała się z poprzednich ustaleń i zaproponowała jej za godzinę 4 Euro.
      Zapłaciłam koleżance za benzynę za stracony czas ze swoich pieniędzy, bo wobec takiego obrotu sprawy nie miałam nawet ochoty prowadzić z tą turystką dalszych negocjacji.

      W sklepach w Bydgoszczy widziałam przewodniki w języku niemieckim.
      W czym więc problem?

      ....."To tylko mamy za darmo co zrobimy sami".... tak nam czyta ostatnio często w telewizji jeden ze znanych i lubianych aktorów.
      Z pewnością nie czyta tego (i to w języku polskim) za taką samą stawkę jak aktor początkujący czy mniej popularny.

      Praca licencjonowanego przewodnika, szczególnie obsługującego grupy w języku obcym wymaga ciągłego uczenia się, ulepszania warsztatu pracy i ponoszenia dodatkowych nakładów.
      Wobec nowelizacji ustawy o usługach turystycznych i tak na rynku pojawi się dużo pseudo przewodników, którzy zrównają stawki nie tylko w dół ale i poniżej i sądzę, że niemieckie biura podróży będą zatrudniać jako przewodników po Polsce za marne grosze Polaków mieszkających w Niemczech bez względu na to jakie mają przygotowanie zawodowe.

      Ciekawa jestem czy będzie to również przedmiotem reklamacji tych dwóch panów z Nadrenii.   odpowiedz »

    •  

      [2011-02-20 14:39 78.94.234.*]

      Powoli polskie uslugi staja coraz drozsze, to ze zarabiam w EUR nie oznacza ze zarabiam znacznie wiecej, wole kupic w ksiegarni przewodnik po danym miescie.   odpowiedz »

      • usługa w języku obcym 

        [2011-02-20 15:25 89.77.143.*]

        Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś kto nie chce korzystać z usług licencjonowanego przewodnika kupił sobie książkę, przeczytał ją i sam był dla siebie przewodnikiem.
        Dotyczy to przewodnictwa i w języku polskim i w języku obcym.
        Tak samo jak nie musi się kupować gotowego masła w sklepie.
        Można nabyć śmietanę, maselnicę i samemu zrobić.
        Przy okazji masz maślankę, której nie musisz również kupować.
        A czy wiesz ile kosztuje przewodnik w innych krajach?
        Nasze ceny są nieporównywalnie niższe.
        Pozdrawiam
        Małgorzata Mazur
        licencjonowana przewodniczka po Gdańsku, Sopocie i Gdyni oraz pilot wycieczek.   odpowiedz »

 
     

Forum gorące tematy

Forum gorące tematy
Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję