OK. SERVICES!!!!!! TOTALNA PORAŻKA I KOSZMAR!!!!WARTO WIEDZIEĆ I PRZECZYTAĆ!

A miało być tak pięknie. Nasze wymarzone wakacje w Grecji:"ANTYCZNA GRECJA+WYSPA SKIATHOS"; termin: 17.07.2008-31.07.2008!W życiu byśmy nie pomyśleli, że trafimy na tak beznadziejne biuro podróży i takich oszustów. PO PIERWSZE, pilot: Pan Piotr, sprawiał wrażenie osoby zupełnie niezorientowanej, sam chyba nie wiedział, gdzie jedzie. Zero informacji o Grecji, na wstępie przestawił masyw Olimpu o 100 km, przekręcał istotne nazwy miejsc i osób oraz fakty!! Jedyne szczęście w nieszczęściu, że po trzech dniach sam zorientował się, że nie podoła wyzwaniu i o 23.00 spakował się, podarł umowę z biurem i z walizką w ręce wyruszył z Riwiery Olimpijskiej w swoją "życiową podróż" do Aten, ale bez nas! Następny "Pan pilot" w drodze powrotnej razem z kierowcą zafundowali nam niezaplanowaną wysiadkę o 5.30 rano na 9 godzin, wyrzucili nas z autokaru z małymi dziećmi. Musieliśmy koczować przez te 9 godzin na ławkach w parku i odsypiać tam przerwaną noc w autokarze. Zaznaczamy, że to była podróż powrotna do Polski i niektórzy z nas nie mieli już funduszy na dodatkowe wydatki, w tym jedzenie. Tym sposobem podróż wydłużyła się do 44 godz.! Na koniec okazało się, że pilot na wyraźne polecenia centrali oszukiwał wszystkich uczestników tej wycieczki, a po wypiciu piwa żalił się kierowcy, że ostrzeże wszystkich swoich kolegów z branży, żeby nie podpisywali kontraktów z OK. Services, a klienci cytuję: "będą spier..... z tego biura". PO DRUGIE, hotele może i fajne, ale nie dla wszystkich. Ci co się nie załapią na dobrą miejscówkę lądują w piwnicy z ogromnym metrowym włochatym grzybem tak jak my! Bardzo żałujemy, że nie możemy załączyć zdjęcia naszego "przyjaciela"!, ale osobom zainteresowanym chętnie prześlemy na maila. W hotelu transferowym w okolicach Belgradu niestety nie udało nam się zdążyć zrobić zdjęć kilkucentymetrowym karaluchom, które po zapaleniu światła uciekały w popłochu. PO TRZECIE, rezydenci w Paralii (zwłaszcza Pan Kamil): katastrofa, zero organizacji i kompetencji, wyłączał komórkę, był dla nas nieuchwytny, zasłaniał się wyświechtanym hasłem "że nie ma dla nas czasu i się z nami nie spotka". Inni uczestnicy też mieli problemy z zakwaterowaniem: rodziny 4-osobowe, które miały wykupione po dwie dwójki, dostawały pokoje 3-osobowe + łóżko polowe. PO CZWARTE, pojazd, którym jechaliśmy to jakiś wrak. Pasy bezpieczeństwa gdzieniegdzie były popsute; w toalecie nie było wody przez całe 14 dni. Kierowca obrażony wyłączył radio-CD i DVD na 2 tygodnie, bo ktoś raczył zwrócić mu uwagę, że włączył zbereźny film z wulgaryzmami, kiedy w autokarze podróżowało wiele małych dzieci. Autobus był bardzo awaryjny. Zarówno w jedną jak i w drugą stronę mieliśmy 2-3 godzinne opóźnienia z powodu przymusowych niezaplanowanych wizyt z serwisach. W drodze powrotnej, ledwo dojechaliśmy do Katowic z popsutą skrzynią biegów, bez wstecznego, w dodatku z dziurawą oponą, z której ciągle uchodziło powietrze. Temat morze, ale chcemy zapomnieć jak najszybciej o tym horrorze. Pamiętajcie Państwo, że to biuro, okazuje się, że w zeszłym roku oszukiwało swoich klientów pod nazwą "TRAMP TRAVEL", w tym roku funkcjonują jako "OK. SERVICES". Ciekawe jaką mają opcję nawy już na następny rok?! Nieźli kombinatorzy. Tego maila rozsyłamy na różne fora internetowe dotyczące turystyki w woli ostrzeżenia innych przyszłych klientów. Mamy nadzieję, że podając aż tyle szczegółów, nikomu nie przyjdzie na myśl z biura OK. Services, żeby nas oskarżać jako nieuczciwą konkurencję innego biura. Z daleka od tego biura: OK. SERVICES. Pozdrawiamy i życzymy udanych wakacji.
PS. Miłej lektury dla szefa i pracowników pseudo biura OK. Services (z racji ochrony naszego cennego czasu). Ten mail zostanie wysłany do TVN Uwaga, do Rzecznika Praw Konsumenta i Izby Turystyki. MOŻE KTOŚ WRESZCIE ZROBI Z WAMI PORZĄDEK.