Polskie sanatoria pękają w szwach

Aktualność:
Polskie sanatoria przeżywają oblężenie, lecz nie wpływa to na zwiększenie zysków uzdrowiskowych spółek.

Na wyjazd do sanatorium czeka 300 tys. Polaków. Kolejki sięgają 1,5 roku i rosną. Od dwóch lat nie obowiązuje limit wyjazdów na leczenie uzdrowiskowe. Ludzie przynoszą do NFZ po kilka skierowań wystawionych przez lekarzy i kolejki rosną.

W 2008 roku NFZ planuje przeznaczyć na sanatoria ponad 520 mln zł. Najwięcej pochłoną sanatoria na Mazowszu - 82,6 mln zł i w Wielkopolsce - 45,3 mln zł. Pierwszy turnus w br. był dla uzdrowisk fatalny, bo nie dojechało 10 - 17% skierowanych przez NFZ kuracjuszy.

Tadeusz Oryniak, prezes Uzdrowiska Busko-Zdrój SA podsumowuje: nie dojechało 10 - 11% kuracjuszy, co kosztuje nas ok. 85 tys. zł. Zespół uzdrowisk w Busku jest najkosztowniejszy w Polsce. Oryniak tłumaczy, że powodem są występujące w Busku i okolicach "bardzo agresywne wody siarczkowe", których przygotowanie do zabiegów wymaga dużych inwestycji.

Uzdrowiska w Busku-Zdroju mają 950 łóżek, w 2007 roku przyjęły 26 tys. kuracjuszy. Prezes Uzdrowiska Busko-Zdrój SA twierdzi, iż NFZ powinien zwracać uzdrowiskom koszty stałe (jedzenia i noclegów) tych swoich pacjentów, którzy mimo skierowania nie przyjechali na leczenie.

• sanatorium 

  [2009-02-25 14:17 87.206.51.*]

  Wychowuję niepełnosprawną córkę i dostęp do leczenia sanatoryjnego mamy średnio co 2-2,5 roku, a sama jestem osobą chorą.Znane mi są osoby które korzystają z leczenia co roku,nie wiem jak one to robią.Mimo że opłata za chorą córkę nie powinna być pobierana,tak stanowią przepisy,to w każdym sanatorium jest totalna niewiedza i muszę starać się aby wyegzekwować to co powinno być sprawą oczywistą.   odpowiedz »