TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Forum grupa: Biura turystyczne

Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą

Data wysłania: 2018-01-31 22:14 Autor: Czytelnik IP 77.111.244.*

Wytwórnia Wypraw to taki trochę klub podróżniczy a trochę biuro podróży. Biuro zaczęło działać dawno temu i świadczyło usługi skierowane raczej do studentów pragnących tanio zwiedzać świat. Trochę to im zostało, bo w ofercie ciężko znaleźć wyjazdy z noclegami w droższych hotelach. Przeważnie są to hostele, pensjonaty itp. Jak ktoś przejrzy ich ofertę to od razu zauważy, że raczej są nastawieni na dużą ilość zwiedzania i to w formie dość intensywnej. Może takie zwiedzanie bywa męczące ale jak dla mnie jest ok. Wybrane miejsca noclegowe, które są w ofercie nie są luksusami ale spełniają swoje najważniejsze zadanie. Po intensywnym dniu można spokojnie odpocząć i nabrać sił na kolejny dzień. Jeżeli ktoś poszukuje luksusów to musi szukać innych biur.

Moje doświadczenie z tym biurem? Bałkany. Mają naprawdę bogatą ofertę wyjazdów w tamten region. Wycieczki zazębiają się trochę, ale to żaden problem. Ceny w granicach do 1500 za 10cio dniową wycieczkę objazdową z wyżywieniem, to moim skromnym zdaniem, całkiem dobra cena. Jakość pokoi była dobra. Nie najwyższych lotów, po prostu dobra. Oferta żywieniowa również była dobra. oczywiście zdarzali się osobnicy na wycieczkach, którzy narzekali na różne rzeczy, ale tak bywa i u bardziej znanych touroperatorów.

Szczytem chamstwa była sytuacja, której byliśmy świadkiem, jak para współtowarzyszy podróży spóźniła się na autokar ponad 2 godziny, przez co kolejne punkty zwiedzania musiały być traktowane z dużo większą szybkością. Inną opcją byłaby rezygnacja z czegoś. A na koniec dnia ta wspomniana parka narzekała na tempo. Jeżeli ktoś nie szanuje reszty to potem tak to wygląda. Cały autobus czekał na parkę na parkingu przez te 2 godziny. Ile można byłoby zobaczyć w tym czasie, eh.

Czy takie biuro z taką ofertą ma racje bytu na rynku? Moim zdaniem tak. Jest trochę ludzi, którzy nie wybiorą się samodzielnie na taki wyjazd a chcą zobaczyć jak najwięcej w niskiej cenie. Bywają nawet fani takich wyjazdów (kilku poznaliśmy). Najważniejsze, by zwiedzać, doświadczać. A reszta już nie jest tak istotna.

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2018-02-01 21:18 37.47.175.*]

      Wytwórnia miewała w swoim okresie lepsze i gorsze momenty. Jak każde biuro. Czasami były takie przypadki jak to co opisałeś. Na takich "turystów" niestety nie ma metody. Pilot nie może zostawić podopiecznych, bo przecież odpowiada za nich. Niestety cierpią na tym pozostali i też pośrednio opinia samego biura.

      Z takich ciekawostek których się dowiedziałem całkiem niedawno, to chyba od tego roku wyjazd do Iranu pilotuje Zbigniew Mielczarek, zdobywca Kolosów 2016 i autor fajnego przewodnika po Iranie. Ktoś trafi na fajnego pilota wycieczki.   odpowiedz »

      • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

        [2018-02-02 11:21 185.68.26.*]

        Nie byłam z nimi jeszcze na żadnej wycieczce . Znam to biuro tylko z opowieści przyjaciół, którzy przeważnie z nimi wyjeżdżają i zawsze z tych wyjazdów wracają zadowoleni. Przeglądając ich ofertę wypatrzyłam wyjazd do Petersburga na weekend majowy i zamierzam z tej opcji skorzystać. Plan zwiedzania naprawdę bogaty, a cena przystępna. Mam nadzieję, że nie trafią nam się tacy towarzysze, o których mowa wyżej bo to zmora każdej objazdówki.   odpowiedz »

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2018-02-04 22:06 5.174.23.*]

      Słyszałam o tym biurze dużo pozytywnych rzeczy.Moja koleżanka korzystała z ich ofert parę razy i zawsze wracała zadowolona.Zastanawiam się czy też nie wybrać się gdzieś z nimi.Lubię taki czynny wypoczynek,kiedy można dużo zwiedzi i zobaczyć. podobno ceny nie są wygórowane,a w ofercie widziałam parę naprawdę ciekawych miejsc do których sama na pewno bym się nie wybrała   odpowiedz »

      • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

        [2019-06-24 19:14 78.8.141.*]

        koleżankaniech wybiera się bez zastanowienia.   odpowiedz »

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2018-02-06 19:06 185.220.101.*]

      Wytwórnę Wypraw tworzą ludzie z pasją dlatego też moim zdaniem ich oferty są jedyne w swym rodzaju. Miałem okazję się o tym przekonać spędzając z nimi Sylwestra w Transylwanii. Zabawa cudna w podziemiach zamków. Obowiązkowo oczywiście w przebraniu. Już dawno nie byłem na tak zajefajnej impreie. Będę ją wspominał bardzo długo.   odpowiedz »

      • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

        [2018-02-12 21:36 37.220.35.*]

        Dobry organizator wycieczek pełnych wrażeń. Każda z ofert jest dopracowana w każdym szczególe tak byśmy czuli się bezpieczni i zadowoleni. Lubię z nimi podróżować i odkrywać ciekawe miejsca na ziemii.   odpowiedz »

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2018-02-13 21:01 77.111.244.*]

      Ostatnio byłem na targach w Poznaniu i słuchałem wystąpienia Kuźniara. I ma on dużo racji mówiąc o naszych obawach i pewnej nietolerancji, którą zabieramy ze sobą na wyjazdy. Jeżeli staniemy się bardziej otwarci, będziemy chcieli być bliżej ludzi w danym kraju, to na tym najwięcej skorzystamy.
      Byłem na wyjazdach organizowanych przez duże biura, takie jak np. TUI. Wyjazdy zawsze były w miejscach trochę z dala od miejscowych. Zawsze w hotelach. Z Wytwórnią Wypraw było mi bliżej do ludzi. Sam nie wiem dlaczego tak to odbieram. Może właśnie przez to spanie w małych, rodzinnych pensjonatach czy nawet w kwaterach prywatnych. To zupełnie inny poziom doświadczania innego, obcego kraju. Warto tak doświadczać innego.   odpowiedz »

      • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

        [2018-02-14 18:47 37.47.136.*]

        Zabieranie uprzedzeń na wyjazd wakacyjny do jakiegoś obcego kraju to chora sytuacja. Po co ktoś jedzie, skoro będzie narzekać. Wystawia tylko negatywną opinię sobie, często całej grupie i krajowi. Jak ktoś nie lubi obcych to zawsze może pojechać nad nasze morze albo w góry i będzie szczęśliwy.
        Ja jestem otwarty i chce poznawać. Tak jak piszesz - doświadczać czegoś nowego. Czegoś, czego nie mam na co dzień. Po to w końcu jedzie się na wakacje. To ma być przygoda, oderwanie się od codziennego życia. Coś nowego.
        Wytwórnia Wypraw ma fajne wycieczki na Bałkany. Nie jechałem z nimi tak daleko jak niektórzy co tu piszą. Ale Bałkany z nimi zaliczyłem i to na kilku wyprawach. Miło, przyjemnie i intensywnie. Na ten rok planuje Rumunię. Też kraj niedoceniany i chyba mający opinię jako miejsce nieciekawe, biedne. To błędne założenie moi zdaniem. I niedługo się o tym przekonam. Osobiście :)   odpowiedz »

        • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

          [2018-02-26 19:35 216.218.222.*]

          Wybierać się na urlop z uprzedzeniami do danego kraju to bezsensowne. Taki turysta psuje urlop nie tylko sobie ale również i współtowarzyszą bo takie zachowanie udziela się wszystkim i nikt w pełni nie wraca usatysfakcjonowany. Byłam na takim wyjeździe i w moich wspomnieniach prym wiodą właśnie ci narzekający turyści. Z ciekawością natomiast czytam o Wytwóni, której nie znam i musze przyznać, że spojrzałam na ich ofertę i jestem bardzo zaskoczna. Różnorodność wyjazdów, ceny przystępne no i do tego tak znane osoby jak Zbigniew Mielczarek jako pilot wycieczki. DO Iranu co prawda nie zamierzam się wybrać ale wyszukałam coś dla siebie. Myślę, że na majówkę wybiorę się z nimi, na któryś z oferowanych spływów. Lubię taką zabawę, spanie na łonie natury. Najlepiej się wówczas wypoczywa.   odpowiedz »

          • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

            [2018-02-27 23:28 37.47.162.*]

            Dokładnie tak. Niestety na wycieczkach zorganizowanych jesteśmy skazani na wszystkich wycieczkowiczów. Na szczęście przeważnie jest tak, że jadą osoby które naprawdę chcą coś zobaczyć. Ale wystarczy jedna osoba albo para, która marudząc będzie wprowadzać dyskomfort dla całej grupy. Na szczęście spotykani przeze mnie piloci potrafili ogarnąć takie osoby. W maj wybieramy się do Iranu właśnie z Wytwórnią i mam nadzieję, że będzie to fantastyczne przeżycie. A to za sprawą pilota, którym jest sam Zbigniew Mielczarek.   odpowiedz »

            • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

              [2018-03-03 20:33 77.111.245.*]

              Powiem tak. Na wycieczkach organizowanych przez duże sieci turystyczne to najwięcej jest osób, które narzekają na sam wyjazd. Patrzą na katalogi, wybierają wycieczkę i chcą mieć wszystko podane, wszystko ułatwione i wszystko tak jak w domu. Jadą do Iranu a chcą kuchnię europejską. Nie chcą poznać lokalnego życia. Chyba tylko odhaczają kolejna pozycję na liście. Małe biura, które bardziej się specjalizują w takich wyjazdach, jak wspomniana Wytwórnia Wypraw, przybliża turystę bardziej do lokalnego mieszkańca. Spanie w pensjonatach to krok do poznania ludności, jedzenie podobnych potraw też wpływa na doświadczenie danego miejsca. Fajnie, że ktoś to robi.   odpowiedz »

              • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

                [2018-03-07 20:25 37.47.143.*]

                Niestety tak bywa. Nie da się zapewnić wszystkich wygód, wszystkich potrzeb turystów w ograniczonym budżecie. To nie są przecież wycieczki szyte na miarę, indywidualne. Wybierając wyjazd grupowy, z biurem podróży, to zawsze należy mieć na uwadze własnie takie podejście, że tworzy się coś, co będzie pasować do większości. Z tego co wiem to sama Wytwórnia Wypraw bada opinie swoich klientów i na ich podstawie zmienia programy wycieczkowe. Na pewno Maroko zmieniło się dość znacznie. W tym roku na Iran jest wyjazd z Mielczarkiem. To wszystko świadczy o poprawianiu i dostosowywaniu oferty do potrzeb rynku i klientów. To bardzo cieszy.   odpowiedz »

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2018-03-04 21:08 77.113.132.*]

      Zgadzam się,że wystarczą ze dwie marudzące osoby,żeby zepsuć cały wyjazd.Nam zdarzyło się to w Chorwacji.Wybralismy się tam z naszymi znajomymi i był to pierwszy i ostatni urlop spędzony razem z nimi   odpowiedz »

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2019-05-16 17:27 37.248.156.*]

      Maroko maj 2019 oczami uczestnika - Wytwórnia Wypraw

      O wyjeździe do Maroka marzyłem od wielu lat. Przeglądając różne strony z ofertami trafiłem na "Wytwórnię Wypraw". Znalezione o Niej opinie w większości były pozytywne. W szczególności o wyprawach na Bałkany czy do Iranu. O Marokańskich wyjazdach znalazłem tylko jedną , z 2014 roku, delikatnie ujmując- dosyć krytyczną. Trochę mnie to zdziwiło ale z drugiej strony, myślę sobie, jeśli w późniejszym terminie nikt nie narzekał (wiadomo przecież że pozytywnych opinii raczej się nie pisze, a jeśli czuje się ktoś oszukany - to na ogół chce się wyżalić i ostrzec innych ) - to pewnie W.W. wyciągnęła wnioski Zapadła decyzja. Jedziemy!!!
      Program wyprawy jest bardzo ambitny. Do przebycia blisko 5 000 km (raczej nie autostradami ) średnio dziennie daje to ponad 400 km, czyli bardziej "obrazowo" po 7 godzin jazdy autokarem na dobę (nie wliczając w to przerw na ewentualne zjedzenie czegoś czy toaletę). Chcąc "coś" zobaczyć wymagana jest żelazna konsekwencja i trzymanie się programu , jak to się mówi, z zegarkiem w ręku. Tutaj dochodzimy do clou sprawy. Grupa (jak na wyprawę po sukach) jest bardzo liczna (40 osób). Pilot (Pan Andrzej M. - osobiście bardzo miły i sympatyczny) KOMPLETNIE nie radzi sobie z sytuacją. Wszelkie przerwy przeciągają się w nieskończoność
      Przebieg Wyprawy - okiem uczestnika:
      Dzień 1. Przylot do Marakeszu. Ogarnięcie spraw na lotnisku (bagaże, wymiana waluty, karty SIM ) Wyjazd do Essaouira około 13.30 (około 260 km). Po drodze przerwa (1h) na coś do jedzenia. W trakcie drogi wizyta w "wytwórni" oleju arganowego i kosmetyków z niego. Prezentacja procesu produkcji , opis produktów, ich zalet i zastosowania, wreszcie zakupy - notabene - po najwyższych cenach jakie widziałem w czasie całej wyprawy (około 2h). Docieramy do hotelu około 20.00 Zakwaterowanie i pospieszne wyjście na "zwiedzanie" miasta, a praktycznie na zachód słońca. Wejście na mury miejskie, zwiedzanie "artyleryjskich bastionów" (w programie) odbywa się tylko z dołu - na wejście jest już za późno, wszystko pozamykane, "rozległe plaże" - ciemne i smutne. Można się przespacerować jedynie po suku - szkoda, że nikt nie powiedział nam wtedy aby kupić sobie coś do zjedzenia na dzień następny (czytajcie dalej). Tak na marginesie hotel wydawał się zaskoczony naszym przybyciem. Zamieszanie w szczególności z pokojami ponad 2-osobowymi Część pokoi bez łazienek, bez pościeli itp. - no ale cóż tam - przecież to Wyprawa!
      Dzień 2. Pobudka o 5.00, szybkie śniadanie i wyjazd. Do przebycia ponad 700 km. Chcąc wejść do meczetu Hassana II w Casablance musimy być tam przed 12.00. Dojechaliśmy o 12.05 Kierowcy załatwiają jakoś nasze wejście (chwała im za to). Zdjęcia pod słynną Rick,s Cafe i szybki przejazd do Rabatu. Zwiedzanie mauzoleum Mohammeda V , kasby Al.-Udaja i pędem do cytadeli Szella aby zdążyć przed 17.00 (godzina zamknięcia). Uff -udaje się, choć pod koniec zwiedzania obsługa daje nam do zrozumienia że pora wyjść. Zmęczeni i głodni docieramy około 21.30 do Asilah. Wymuszamy (uczestnicy) że najpierw idziemy coś zjeść (pierwsza okazja od śniadania). Przed 23 docieramy do hotelu. Znowu bałagan z pokojami. Pokoje tragiczne - brudne, bez pościeli, papieru toaletowego, niektóre bez wody Nasz Pilot - zapada się pod ziemię Pomagają nam kierowcy. Po jakimś czasie jakaś Pani (może żona pracownika stacji benzynowej który wydał nam klucze) przynosi papier i kilka swoich prywatnych ręczników (podziękowania dla Niej). Jest 24.00 - piękne gwieździste niebo nad nami, "mamy już czas" na podziwianie ponoć wspaniałych plaż w rejonie Asilah. W pobliżu słychać ocean - szkoda że go nie widać Niektórzy wyganiają jaszczurki z pokoi i kładziemy się spać.
      Dzień 3 . Wstaliśmy z żoną przed 5.00. Chcieliśmy jednak iść nad ocean. Ciemno , niewiele widać, doszliśmy do początku plaży i widząc jakieś ciemne, bliżej nieokreślone rozpadliny, nie odważyliśmy się iść dalej - a tak wiele obiecywał Pilot Wróciliśmy na skromne śniadanko i w drogę - do Tangeru. Tam około 1,5 godzinna przebieżka po medinie. Mieliśmy iść razem ale znów grupa się rozrywa i każdy gdzieś ginie. Nie ma kto tego ogarnąć. Dobrze, że o tej porze jest prawie pusto na ulicach i po jakimś czasie docierają jednak wszyscy do autokaru. Dzisiaj kolejne około 500 km- tym razem przez góry - 10 godzin jazdy. Po drodze zwiedzamy piękny, błękitny Chefchaouen. Godzina to stanowczo za mało (tym bardziej że był to też czas na znalezienie jakiejś przekąski). Dalej Volubilis - dobrze że miejscowy przewodnik coś opowiada, można się wreszcie dowiedzieć czegoś więcej niż napisano w przewodniku. O zmierzchu lądujemy w hotelu w Fezie - wreszcie normalnie ( jak na standardy wyprawy)
      Dzień 4. Od rana trochę luzu. Czekamy na lokalnego przewodnika który ma być około 8.00. Ruszamy - jak to określają bedekery - w najbardziej zagmatwaną milę kwadratową świata. Czyli fezki suk. Na początek oglądamy piękną medresę Al-Attarine (1h). Krążymy uliczkami podziwiając portale bliżej nieokreślonych budowli i otwierające się sklepiki. "Trafiamy" do kolejnej "wytwórni" - tym razem tkanin. Prezentacja warsztatu tkackiego, nieco słów o farbowaniu i 1,5 godzinne mierzenie sukni, torebek i zakupy Odwiedzamy słynną ze zdjęć w przewodnikach garbarnię z panoramą na farbiarnię. Chłoniemy aromaty. Podziwiamy ludzi tam pracujących. Chętni mogą nabyć różne skórzane wyroby. Zagłębiamy się znowu w medyną. Ludzi na ulicach jest już coraz więcej. Grupa rwie się i gubi nieustannie. Ciągle na kogoś czekamy. Nawet z pomocą specjalnie wezwanego "pomagiera" lokalnej przewodniczki nie można tego opanować. Robi się nerwowo i mało przyjemnie. Grupki biegają bez celu, nawołują się, zdzwaniają Po dłuższym czasie zmęczeni lądujemy pod hotelem. Po krótkim odpoczynku wyjazd na punkt widokowy (30 min) i 1,5 godziny na "zwiedzanie" swojskiego sklepu Carrefour a - czy naprawdę nie ma czegoś ciekawszego do oglądania w Fezie? Wytwórnio Wypraw - ocknij się przygotowując program dla następnych grup!!! . Przez cały dzień, tak faktycznie, zaprezentowano nam medresę i garbarnię ( w sumie 2 godziny). Pozytywne było jednak to że nie siedzieliśmy w autobusie i można było trochę odetchnąć. Po południu, nasz Pilot, poinformował nas, że kierowcy coś wspominali mu, że w nocy ma nastąpić zmiana czasu Jednak problem w tym że pomimo kilkukrotnych dyskusji nie potrafiono powiedzieć nam czy śpimy dłużej, czy krócej? Mieliśmy się o tym dowiedzieć sami. Swego rodzaju wyznacznikiem (zaproponowanym przez Pilota) miało być jutrzejsze śniadanie. No bo jest podawane od godziny 7.00, więc jeśli rozpoczną jego wydawanie to znaczy, że jest 7.00 !!! Genialne!!! I jakie proste.
      Dzień 5. Śniadanie oczywiście o 7.00 . Przed nami kolejne 12 godzin samej jazdy. Przejazd do Meknes. Zdjęcia pod bramą królewską . Miały trwać 10-15 min. Praktycznie trwały godzinę ! Część grupy jak zwykle stała o umówionej godzinie przy autokarze , a inne "części grupy" poszły na kawę, zakupy, toalety, itp. Ponoć za zgodą Pilota, który poinformował (też jak zwykle) NIEKTÓRYCH , że przedłuża postój (???) . Później było jeszcze prawie godzinne oglądanie biżuterii i minerałów na stacji benzynowej (gdzie miała być 15 min przerwa na toaletę). Później znowu ktoś ponaglał Pilota aby łaskawie dał sygnał do odjazdu Przy wodospadach Ouzoud mieliśmy być około 16.00 tak wielokrotnie zapewniał Pilot. Dotarliśmy tam około 20.00 - w zasadzie o zmroku, prawie biegiem schodziliśmy na dno wąwozu aby zobaczyć wodospad Wiele osób nastawiało się (zgodnie z programem wyprawy) na bliższe zapoznanie się z egzotycznymi dla niektórych cedrami które ponoć tam są wyjątkowe, jeszcze większa grupa nie mogła odżałować "niespotkania się" z makakami, które po prostu już spały Rozgoryczenie było ogromne. W wielu osobach coś pękło Zmiana czasu dodatkowo "skróciła" nam ten dzień i następne. Powolnie wspinaliśmy się w ciszy i ciemności ( no może przesadzam- niektórzy mieli telefony z latarkami więc tak ciemno nie było) na górę do autokaru. Nie było już dokąd się spieszyć . Około 23.00 dotarliśmy do Marakeszu. W hotelu standard, zamieszanie ile ma być dwójek, a ile trójek, a ile czegoś tam jeszcze Pewnie znowu zaskoczyło ich przybycie naszej Wyprawy. Takie (znowu) odniosłem wrażenie.

      Spojrzałem w górę na kartkę i widzę, że trochę mi się tu napisało. Wyszła mi opowieść dla wytrwałych. Nie będę więc ciągnął dalej.
      Wspomnę tylko, że inne dni były podobne. Ciągła pogoń, zdenerwowanie i spóźnienia. Dodatkowo nałożył się na nasze zwiedzania czas ramadanu. Czyżby Wytwórnia Wypraw nie wiedziała o tym? A może to był zabieg celowy ? Bo tym sposobem odpadał nam "problem" z przerwą na kawę czy zjedzenie czegokolwiek ciepłego - aż do zmroku. Mogliśmy się wczuć w klimat muzułmańskich świąt i zwyczajów - sprytne!
      Szczerze mówiąc bywałem w czasie ramadanu w krajach arabskich i innym Organizatorom udawało się jakoś wybrnąć z sytuacji. Pilot zawsze dodzwaniał się do restauracji leżącej gdzieś na naszym szlaku, pobierał skrócone menu i przygotowywano dla "niewiernych" coś na ząb, na daną godzinę. W zasadzie znacznie skracało to czas tracony na jedzenie - czy tutaj nie można tak było robić? Widocznie temu Organizatorowi nie zależało na takim rozwiązaniu.
      Z ciekawszych faktów nadmienię jeszcze że "zwiedzanie" doliny Dades (polecany do zwiedzania odcinek ma około 50 km, cała mierzy prawie 200 km) sprowadziło się do podjechania na jej początek autokarem , stwierdzenia, że ten dalej nie mieści się na zakrętach i do najciekawszego fragmentu nie pojedzie oraz dania nam 40 minutowego czasu wolnego - na dalsze zagłębienie się w jej prześliczne czeluści Grupy czeska i hiszpańska, które zakwaterowane były w naszym hostelu przesiadły się rano do kilkunastoosobowych busików i pojechały - my obeszliśmy się smakiem . Z Doliną tysiąca kazb" zobaczyliśmy jakieś dziesięć Piękne były - to fakt.
      Zastanawiająca była też sytuacja z ostatniego dnia w Marakeszu. Szukając jakichś rozwiązań zaproponowaliśmy Pilotowi , że grupa osób chciałaby na własną rękę, wykorzystując wolny czas po porannej prawie 8 godzinnej jeździe, zwiedzić ogrody Majorelle i muzeum Y. Saint Laurenta, oddalone od naszego hotelu o około 3 km i zważając na krótki czas jaki został do zamknięcia tych atrakcji i nieznajomość terenu, prosiliśmy aby nas tam podwieziono. Okazało się że autokar który przejechał z nami blisko 5 000 km nie może "zboczyć" z trasy o dodatkowe 3km , chyba że dopłacimy 800 dirhamów! Taksówki wyszły taniej, a autokar aby dojechać do hotelu musiał i tak robić każdorazowo blisko 2 km pętlę (nawrotka) dokładnie w kierunku Majorelle (zabrakło kilometra- żenujące).
      Mimo wszystko uważam, że Maroko jest bardzo ciekawym krajem, wartym odwiedzenia i poznania ale z Pilotem który absolutnie nie ma serca do tego regionu, z bardzo płytką wiedzą na jego temat, nie potrafiącym niczego ciekawego przekazać ( o nieciekawych sprawach też niewiele mówił , chyba że były to zastosowania i zalety olejków arganowych tudzież innych specyfików medycyny naturalnej poprzedzające wizyty w "specjalistycznych wytwórniach") jest to dosyć trudne. Jeśli do tego dołożymy brak jakichkolwiek zdolności organizacyjnych przy "zarządzaniu" grupą i w dalszym ciągu nieprzemyślany program samej Wyprawy oraz obwarowania czasowe to należy MOCNO się zastanowić nad wyborem TEJ formy zwiedzania.
      PS
      Teraz natrafiłem na wpis Pana "leszek1347" (link poniżej) który pomimo upływu czasu zachowuje wiele cennych i niestety aktualnych relacji:
      http://forum. gazeta. pl/forum/w, 150212, 151511998, 151511998, Wytwornia_wypraw_Maroko_. html

      Dariusz Stanik
      uczestnik Wyprawy - Maroko - maj 2019   odpowiedz »

      • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

        [2019-07-20 20:37 37.47.7.*]

        Jak bym czytala relację z naszego wyjazdu do Czarnogóry, z któregoś właśnie wróciłam. Co prawda grupa się nie gubila, bo się bardzo pilnowala z uwagi na zerowe ogarnięcie pilotki, która nie potrafila doliczyć się uczestników i gotowa byla by bez kogoś podjechać. Poza tym ta sama niemoc organizacyjna, brak wiedzy, chęci, umietnosci planowania i rozwiazywania problemow u pilotki. Skutkiem tego byly wieczne spoznienia, zamkniete obiekty, awantury z kierowcami. Dodatkowo sytuacji nie poprawialy warunki w jakich nas zakwaterowano w Czarnogórze. Ja akurat mialam szczęście, bo nasza łazienka byla tylko zagrzybiona, ale innym fekalia leciały na plecy... nocleg w Macedonii był o niebo lepszy, moze dlatego, że byl to dom publiczny (z klubem nocnym na parterze, więc bawiliśmy się przez dwie noce). Atrakcje wskazane w programi platne w cenie wyzszej niż oferowane na miejscu indywidualnym osobom. Szczytem był rejs po jeziorze szkoderskim w cenie 16.5 euro od os. Za godzine w tym karp za 5 euro (Cena na miejscu za 2 godziny rejsu to 5 Euro), ktory okazał się transferem z przystani do knajpy kontrahenta wytworni.   odpowiedz »

        • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

          [2019-07-21 19:49 31.0.122.*]

          Szkoda że nie można tych komentarzy umieścić na firmowej stronie Wytwórni wypraw...
          Pewnie wielu osobom ułatwiłoby to życie i oszczędziło stresujących sytuacji.
          Wszelkie NIEPOZYTYWNE uwagi na temat Wytwórni są natychmiast usuwane   odpowiedz »

          • Subskrypcja newsletterów TUR-INFO.PL 

            [2019-07-26 12:11 176.111.16.*]

            Proszę pisać w Google, tam nie usuwają, bo się nie da.   odpowiedz »

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2019-08-02 12:54 165.225.73.*]

      Rzeczywiście Wytwórnia ma bardzo ciekawą ofertę: przystępne ceny i atrakcyjne wycieczki. Natomiast nie radzą sobie w sytuacjach organizacyjnych, rozczarowało mnie ich podejście, a raczej brak odpowiedzialnego podejścia w przypadku odwołania wyjazdu (z ich strony).
      W tym roku ze znajomymi chcieliśmy zwiedzić Mołdawię, wybraliśmy termin od 10.08. 5.07 wpłaciliśmy zaliczkę, 22.07 dopłaciłam brakującą kwotę. Po południu 22.07 otrzymaliśmy wiadomość, że wycieczka może być odwołana, bo brakuje chętnych, ale czekamy na oficjalną informacje do 26.07 - miło, wiemy już, że trzeba szukać alternatywy. 26.07 dostajemy @ z informacją, że jednak wycieczka odwołana (szkoda), proponują nam zniżkę na inne wyjazdy (miło). Tego samego dnia odpisuje, że poproszę o zwrot kosztów, bo musimy wyjechać w konkretnym terminie, a wycieczki, które zaproponowali nie spełniają tego wymogu. Ponieważ 01.08 nadal nie mam pieniędzy na koncie, dzwonię i wysyłam @. Na @ odpowiedzi nie ma. Przez telefon dowiaduje się, że osoba, która robi przelewy była w podróży, ale dziś wróciła i robi przelewy (ok). 02.08 dzwonię się upewnić co z moimi pieniędzmi i znów słyszę to, co wczoraj.... Zdumiał mnie fakt, że mimo tego, co podaje UOiK, że w takiej sytuacji biuro powinno zwrócić pieniądze natychmiast po odwołaniu wycieczki, a tu mija tydzień i pieniędzy nie ma i nawet firma nie poczuwa się do przeprosin....   odpowiedz »

    • Subskrypcja newsletterów TUR-INFO.PL 

      [2019-10-03 15:51 185.170.224.*]

      Skorzystałam z oferty Wytwórni Wypraw we wrześniu 2019 r. Ich oferta na Uzbekistan wydawała się najbardziej interesującą w porównaniu do programów innych biur (bo oprócz standardowych atrakcji jak Samarkanda, Buchara, Chiwa, także podróż pociągiem nocnym, bo Jezioro Aralskie, bo wyprawa w Góry Czatkalskie).
      Biuro bardzo ogólne przedstawia program nie podając szczegółowych informacji. Brakowało mi szczegółowej informacji przed wyjazdem z podaniem godzin i numerów lotów. Biuro na wysłany przed imprezą e-mail nie odpisało. Pilot, do którego podany był kontakt był "z lapanki" i chyba sam nie wiedział po co jedzie na tę wycieczkę, niczego nie wiedział.
      Podobał mi się program imprezy. Nie podobała mi się podejście pilota Andrzeja Zawistowskiego do jego realizacji. Nigdy nie przedstawiał jak będzie wyglądał kolejny dzień zwiedzania. Informacja ograniczała się do odczytania ogólnikowej notki z programu. Nie był w stanie podać godziny i miejsca zbiórki. To były jego jedyne wypowiedzi przez mikrofon, trwały parędziesiąt sekund a zmieniał je kilkukrotnie wprowadzając chaos.
      Zwiedzanie pałacu chanow w Kokandzie to odczytanie przez pilota fragmentu z przewodnika (bo szkoda czasu, żeby czekac na przewodnika) i spacer za strzałkami. Czasu na bazar w Margilon było 15 minut, bo po zwiedzaniu musieliśmy śpieszyć się na dworzec. Byliśmy tam 1h30min przed czasem.
      Wielogodzinne jazdy autokarem bez jakiegokolwiek komentarza. Pan Andrzej chwalił się, że zakładał ambasadę polską w Taszkencie i spędził w Uzbekistanie 5 lat. Trudno w to uwierzyć, bo nie potrafił o tym państwie nic powiedzieć. Jego wypowiedzi w autokarze to odczytanie paru fragmentów przewodnika wyd. przez Bezdroża.
      Na pytania zawsze odpowiadał "już to mówiłem" nawet, że nie mówił.
      Jedyne co wychodziło panu Andrzejowi dobrze to upijanie się. Każdego wieczoru.
      Praca tego pana to totalny brak profesjonalizmu i szacunku do gości, którzy teoretycznie byli pod jego opieką.
      Jeśli ktoś rozważa wyjazd z Wytwórnią Wypraw do Uzbekistanu, to trzeba się upewnić czy wyjazdu nie zepsuje pan Andrzej.   odpowiedz »

    • Wytwórnia Wypraw klub podróżniczy z tanią ofertą 

      [2020-01-06 16:30 185.234.241.*]

      Sylwester - Białoruś grody i zamki 30.12.2019-03.01.2020r.
      To moja pierwsza wyprawa z "Wytwórnią Wypraw" i wygląda na to, że ostatnia. NIEKOMPETENTNA, nieprzydatna i nie pomocna Pani Vasilina jako pilot, przedstawiciel biura, to obraz tej wycieczki
      Jak można było wysłać grupę fajnych, różnorodnych i ciekawych świata ludzi z kimś takim jak Pani Vasylina. Kobieta stamtąd, która nawet nie opowiedziała nam ani o kraju, ani o ludziach, ani o rolnictwie, nie przybliżyła choćby w zarysie kulturę, zwyczaje, historię i tradycje kulinarne danego kraju/regionu.
      Pierwsze zdanie którym nas Pani przywitała (a nawet nie wyszła pod nas, pod aniołka), to było zdanie, że ona nie potrafi mówić po polsku. I faktycznie, twardo, chaotycznie, bez ładu i składu, przerywane zdania, niemiło się jej słuchało. Czy ta Pani była z "łapanki", bo nie mieli Państwo pilota przewodnika i rzutem na taśmę podpisali umowę z tą Panią ?
      Przecież podczas jazdy autokarem nikt nie wymagał, aby Pani Vasylina z głowy opowiadała o Białorusi, przecież można było przygotować sobie jakiś skrypt, przeczytać, zainteresować , zaprezentować swój piękny kraj. Co to, to nie, Pani Vasylina nawet dukając kilka wiadomości przerywała, zastanawiała się po chwili kończąc zdanie, naprawdę ciężko jej się słuchało, jeżeli już w ogóle zdecydowała się przemówić.
      Zupełnie nie była pomocna, podczas sylwestra na sali była pani wodzirej, która umilała nam wieczór, organizowane były liczne zabawy w których mało braliśmy udziału, bo nasza Pani pilot nie tłumaczyła nam nawet zarysu zabaw (twierdziła, że ona nie zna tego języka - rosyjskiego) i z nosem w telefonie sama się zabawiała. Kilkukrotnie prosiliśmy Panią Vasylinę o przetłumaczenie, ( raz na ile ), co mówią nasi białoruscy towarzysze sylwestrowej zabawy (nawet toasty ) nie, ona nie była dla nas. My zostaliśmy pozostawieni sami sobie, radziliśmy sobie sami ..
      Nie chciała i nie zadzwoniła, żeby otworzono nam kościół farny w Nowogródku , był podany telefon, informacja po polsku żeby zadzwonić i ktoś przyjdzie nam otworzyć i pokazać kościół w środku- nie !, Pani stwierdziła, ( nie wykonując telefonu ), że to będzie z pewnością za długo i nie mamy czasu i zbyła nasze prośby . Nowogródek - kościół farny z Matką Boską Nowogródzką- to był jeden z punktów programu, zza zamkniętych drzwi nie mieliśmy możliwości zobaczenia Matki Boskiej Nowogródzkiej.
      W dzień, w którym mieliśmy zwiedzać Zaosie i dom Mickiewicza śniadanie ustaliła na godz.10:00 rano a potem okazało się że do Zaosia dotarliśmy wieczorem, po ciemku, gdy nic już nie było widać. Tylko dzięki uczestnikowi wycieczki, który poprosił panią która opiekowała się majątkiem żeby zadzwoniła do kogoś kto nam otworzy dom Mickiewicza, udało nam się zwiedzić tą ważną dla każdego Polaka perełkę (bo Pani Vasylina, która dotarła na końcu, zdziwiona, że ktoś nam przyjdzie otworzyć, jeszcze nas stresowała, że 10 min u Białorusinów to może potrwać bardzo długo i możemy się nie doczekać, aż ktoś nam otworzy. Ona sama powinna to załatwić a nie jeszcze dezawuować nasze starania).
      W Grodnie nie zwiedzaliśmy Starego Zamku wewnątrz - przekrój ZSRR, ekspozycje z minionej epoki, włącznie ze zbiorami plonów w gablotach , w środku. Można było przecież wcześniej dowiedzieć się czy jest czynny, to Państwo konstruowali program na konkretne dni, to Państwo mieli możliwość zweryfikowania do której i kiedy czynne są poszczególne obiekty. Pani Vasylina nas pytała jaki my mamy program i nic sobie nie robiła z naszych uwag, że coś jest niedostępne, nie załatwione nasze wstępy itp.
      Kierowca gubił drogę, nie zważając na znaki. Owszem miły i pomocny, ale nie znający chyba tej trasy zupełnie, dlatego czasami nasze zwiedzanie było po ciemku.
      Pani przewodnik w Grodnie - wspaniała, pomocna, empatyczna kobieta, która z chęcią, blaskiem w oku i życzliwością przybliżyła nam historię Grodna. Chętnie odpowiadała na pytania i życzliwie podpowiedziała gdzie zjeść lokalne specjały.
      W programie impreza sylwestrowa miała się odbywać przy muzyce na żywo, w praktyce była to mechaniczna muzyka puszczana z odtwarzacza.
      Naprawdę kompletnie nawet nie, że niedopracowany program, ale zupełnie NIEOPRACOWNY !!! Z żenująco niekompetentną i nie pomocną panią pilot.   odpowiedz »

 
     

Forum gorące tematy

Forum gorące tematy
Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję