TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter






Tatrzańską Orlą Perć nie dla amatorów?

Od stu lat Orla Perć w Tatrach cieszy się wśród ludzi gór zasłużoną sławą. Jest piękna, a zarazem wymagająca i niebezpieczna. Każdego roku odbiera życie kilku turystom.


Od powstania Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, czyli od 1909 roku na Orlej Perci śmierć poniosły 92 osoby, przy czym aż 27 zginęło w ostatnim dziesięcioleciu. W ubiegłym roku ze szlaku nie wróciły aż cztery osoby. Większość wypadków wynikało z braku doświadczenia, wyobraźni, a czasem nawet zupełnej ignorancji pokonujących grań turystów.

Coraz częściej na Orlej Perci, która zawsze uchodziła za szlak ambitny i dostępny tylko dla doświadczonych miłośników wspinaczki, zobaczyć można wycieczki młodzieży w nieodpowiednim obuwiu, rodziny z dziećmi, a nawet osoby z lękiem wysokości. Czasami ten szlak wybierają turyści, którzy są pierwszy raz w Tatrach. Przez to na trudnych odcinkach tworzą się zatory, a nieodpowiedzialne zachowanie niektórych osób stwarza poważne zagrożenie również dla innych turystów, a także taterników na ścianach Zamarłej Turni i Koziego Wierchu. Józef Nyka, autor przewodników tatrzańskich uważa, że jak na takie warunki wypadki są "raczej nieliczne, to jednak każdy jest bolesny i każdy wywołuje burzę w mediach".

Z powodu rosnącego ruchu oraz coraz liczniejszych tragedii, proponuje się odciągnąć niedoświadczonych turystów od Orlej Perci. Jeden z pomysłów zakłada pozostawienie szlaku w obecnej formie, przeprowadzenie generalnego przeglądu, naprawę systemu sztucznych ułatwień oraz wzmożoną akcję informacyjną o trudnościach i niebezpieczeństwach. Natomiast drugi pomysł to zupełne zlikwidowanie metalowych ubezpieczeń i udostępnienie szlaku wyłącznie małym grupom z przewodnikiem lub samodzielnym wspinaczom, którzy są odpowiednio wprawieni i wyposażeni. Pomysł ten budzi największe kontrowersje.

Paweł Skawiński, dyrektor TPN przyznaje - Pojawiają się nawet głosy, że to Tatrzański Park Narodowy forsuje tę ideę, działając w rzekomym porozumieniu z przewodnikami, a nawet producentami sprzętu asekuracyjnego, którzy liczą na nowych klientów.

Jednak w praktyce może się okazać, że Orla Perć bez ubezpieczeń przestanie być znakowanym szlakiem. Janusz Konieczniak, prezes Koła Przewodników Tatrzańskich im. Macieja Sieczki podkreśla - Zlikwidowanie ubezpieczeń spowoduje, że szlak stanie się trudny. W niektórych miejscach występowałaby "dwójka" w skali taternickiej. Oznaczałoby to, że do poruszania się po szlaku wymagać będzie podstawowego sprzętu wspinaczkowego. Żeby się przed tym zabezpieczyć, należałoby doprowadzić do likwidacji szlaku. Właśnie tak jak jest w przypadku Wysokiej, Kieżmarskiego, Gerlachu na Słowacji, gdzie daje się chodzić.

Jan Krzysztof, naczelnik TOPR potwierdza - Gdyby na Orlej Perci zdjąć ubezpieczenia, powiedzieć, że nie ma szlaku, to status prawny tego przejścia byłby taki jak Mnicha, gdzie ludzie chodzą z przewodnikami, ale również sami, ponieważ wolno. Ratownicy tatrzańscy, którzy wielokrotnie w roku interweniują w rejonie szlaku, są zdecydowanymi zwolennikami takiego rozwiązania.

Jan Krzysztof podkreśla - W Tatrach, jak wszędzie na świecie, obowiązuje zasada: na szlaku jesteś bezpieczny, nie zbaczaj z niego. Na Orlej Perci to przekonanie wywołuje jednak konsekwencje kończące się wypadkami. Niech nie będzie tam szlaku, niech pozostaną ubezpieczenia, ale nie wprowadzajmy ludzi w błąd, że tam są znaki, więc jest bezpiecznie.

Podobnego zdania jest też Marcin Kacperek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich i przewodnik Międzynarodowej Federacji Przewodników Górskich.

Członkowie kół przewodników tatrzańskich są bardziej ostrożni w wypowiedziach. Dodatkowo sprawa nie była jeszcze szeroko dyskutowana w środowisku. Krzysztof Kulesza, prezes Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego wyraża swoje zdanie - Zróbmy z Orlej Perci prawdziwą trasę wysokogórską, bez ubezpieczeń, ale niech ona będzie dokładnie opisana, a zasady korzystania z niej dostępne dla każdego, kto się na nią wybierze.

Jeden z przewodników tatrzańskich zastanawia się nad pomysłem likwidacji szlaku. Zaznacza - Za chwilę się okaże, że przewodnicy III klasy nie będą mogli prowadzić po Orlej Perci, bo ich uprawnienia nie pozwalają na wyjście z klientem poza szlak.

Dyrektor TPN-u nie chce wypowiadać się w tej sprawie - Wiem, że jeżeli podjąłbym decyzję o likwidacji łańcuchów, a ktoś, nie daj Boże, spadłby tam, to następnym spadającym byłby dyrektor parku, tyle że ze swojego stanowiska.

W grudniu ubiegłego roku, podczas IV Krakowskiego Festiwalu Górskiego, odbyło się spotkanie "Sto lat Orlej Perci - co dalej". Podczas dyskusji za likwidacją ubezpieczeń na Orlej zdecydowanie głosował tylko Jerzy Wala, 77-letni alpinista i kartograf. Wala tłumaczył - Stuletnia tradycja Orlej Perci sprawia, że jest ona dla Tatr tym, czym Wawel dla Krakowa. Opowiedział się za rozsądną reorganizacją Orlej Perci.

Turyści są również zwolennikami takiego rozwiązania. - W Alpach jest to coś normalnego, u nas turysta w uprzęży i w kasku wzbudza śmiech.

Pomysł przekształcenia Orlej na styl via ferrata w Dolomitach, czyli szlaku dla ambitnych i świadomych niebezpieczeństw turystów zaopatrzonych w kaski, uprzęże i wpinających się za pomocą stalowych lin podoba się Andrzejowi, którego przyjaciel zginął w ubiegłym roku na Orlej Perci. Podkreśla - Nie byłoby dobrze, gdyby mogli tam iść tylko ludzie, którzy się wspinają, albo wejście było możliwe tylko z przewodnikiem. Oznaczałoby to zamykanie kolejnych szczytów tatrzańskich, tak jak kiedyś Gerlacha, gdzie teraz przewodnicy biorą duże pieniądze od ludzi, którzy chcą tam wchodzić. Zmiany nie zlikwidują niebezpieczeństwa i nadal będą zdarzały się wypadki. Via ferrata nie powstałaby przecież na całej długości.

Inne pomysły ochrony Orlej Perci raczej nie mogą być rozważane. O ograniczeniu liczby turystów TPN mówi już od dawna. Podwyższanie opłat za wstęp nie rozwiązuje problemu, podobnie jak wprowadzenie ruchu jednostronnego.

Jerzy Kapłon, dyrektor Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK staje w obronie obecnego statusu Orlej Perci - To jest jedyny wysokogórski szlak w Polsce, który prowadzi najbardziej atrakcyjnymi wierzchołkami gór, i powinien być zachowany w takiej formule, w jakiej istnieje. Powinien być zadbany, a urządzenia zabezpieczające sprawne. Nie widzimy jednak potrzeby ograniczania dostępu. Uważamy, że Orla Perć nie jest niebezpieczna dla ludzi, jeżeli są do tego odpowiednio przygotowani. To jest ich własne ryzyko, które powinni ponosić w ramach swojej świadomości i ubezpieczenia. Jeżeli zapadnie decyzja zamykająca dostęp do szlaku, PTTK z pewnością będzie protestować.

Dyrektor Skawiński zaznacza - Musimy przeprowadzić rzetelne badania dotyczące ruchu turystów na Orlej Perci. Po zakończeniu remontu kolejki na Kasprowy Wierch zobaczymy, czy będzie miał on wpływ na liczbę turystów na tym szlaku.

Jednocześnie Paweł Skawiński podkreśla, że ustalenie dalszych losów Orlej Perci to raczej odległa przyszłość.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
Orla Perć Tatry Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe taternicy góry niebezpieczeństwo ubezpieczenia szlak Józef Nyka Paweł Skawiński Tatrzański Park Narodowy TPN Janusz Konieczniak Koło Przewodników Tatrzańskich Jan Krzysztof trasa wysokogórska likwidacja szlaku Jerzy Wala Jerzy Kapłon PTTK perc dla amatorów w orlej perci na


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję