TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Forum grupa: Biura turystyczne

Spowiedz polskiego rezydenta...

Data wysłania: 2008-10-24 22:47 Autor: Czytelnik IP 88.199.251.*

Dobry wieczor Panstwu,tak sobie pomyslalam, ze sprobuje sie podzielic z Panstwem kilkkoma refleksjami z perspektywy dzis juz dosc doswiadczonego rezydenta, ktory jednak rozpoczynal te prace majac nieco powyzej 20 lat.
Mialam to szczescie trafic do solidnej i duzej firmy turystycznej w ktorej znalazl sie ktos kto wglebil mnie w szczegoly tej profesji. Na kursie pilotow procz wszystkich jakze waznych bo technicznych rzeczy, zasad i zachowan mowilo sie troszke o samych klientach ale jak sie pozniej bardzo wyraznie przekonalam- ile kolwiek godzin by sie na ten temat nie przeznaczylo - to jednak nie odda esencji tego co potrafia i jak potrafia zachowywac sie ludzie podczas wyjazdow.
Jak wspomnialam zajmuje sie ta profesja juz kilka lat i nieobce mi sa na tym forum komentarze na temat przeze mnie obslugiwanych kierunkow jak i mniej samej. szczesliwie po dzien dzisiejszy- wiekszosc pozytywnych LECZ..ile czlowiek musi sie napatrzyc, co zobaczyc i jak zszokowac podczas tej pracy- to juz tylko moi koledzy po fachu i firmy pracujace z ludzmi chyba wiedza.Zacznijmy od poczatku...
Mialam szczescie ( lub pecha) wyrosnac w srodowisku gdzie przekonanie o tym iz trezba ukonczyc studia wyzsze i w duzym stopniu to takze one wyrozniaja pewien rodzaj elity w kraju. Ludzi wyksztalconych, inteligentnych, obytych, kulturalnych itp. Szlam sobie tak wiec przez te mlode lata az doszlam do jednago z duzych polskich B.P. nadmienia ze studia wyzsze mialam ukonczone i nadal trwalam w przekonaniu ze ludzie z ktorymi spotkam sie podczsa wyjazdow z pewnoscia beda kulturalni i jak przystalo na czlowieka z minimum srednim wyksztalceniem - kindersztuba nie bedzie im obca.
Moj pierwszy wyjazd:
Oczywiscie przyznaje, ze problemy o ktorych zaraz napisze mialy rowniez czasami wine lezaca po stronie biura podrozy, ja sama rowniez podczas tych kilku lat popelnilam kilka bledow za co najszybciej jak moglam - odpowiednie osoby przepraszalam ale...
jakze otworzyly mi sie oczy kiedy po raz pierwszy , podczas jednego z pierwszych przylotow do miejsc ktore obslugiwalam wyszlo dwoch Panow- jeden kierowal sie prosto w moja strone trzymajac juz przygotowana wizytowke w rece ktora zatrzymal jakies 15 cm przed moimi oczymy slowami : No...teraz juz Pani mysle ze wie jak dalej wobec mnie i moich znajomych postepowac...
Z samej wizytowki pamietam bardzo dobrze imie i nazwisko po dzien dzisiejszy i nazwe pracodawcy- NIK najwyzsza Izba Kontroli.
Wtedy jeszcze nie do konca zrozumialam , ze Pan juz chyba do takiego zachowania byl przyzwyczajony i najwyrazniej oczekiwal ze wpadne w zachwyt a zaraz potem w poklony i polece zalatwiac mu na boku lepsze pokoje w hotelu.
Ech...gdybym to ja wiedziala wtedy ze jest to dopiero wierzcholek gory lodowej...
Z miesiacami a potem latami sie okazalo ze prawnicy, lekarze, profesorowei maja jakis naweyk wyciagani wizytowek albo chwalenia sie kim sa i jakie stanowisko zajmuja . Z kazdym miesiacem nasza " elita" obdzierala i obdziera po dzien dzisiejszy mnie jakichkolwiek zludzen ze ja w kraju mamy.
Nowobogaccy- zachowujacy sie jakby wszystkie rozumy i wszelka pokore zjedli.." bylem tam, widzialem to, znam tego, jezdze tym..."
W moim kajeciku z wizytowkami mam juz ich z blisko 300 z czego byc moze 15 dano mi w dobrej woli by miec kontakt i pozostac nawet przyjaciolmi na polu prywatnym. Reszta- jesli chjciala sie zaprzyjaznic - nawet jesli zasiadala na znaczacych stolkach wspolczesnej Polksi- pisala adres na kartce, wbijala numer do komorki.
No i jeszcze reklamacje.
nie bede bronic biur bowiem zaliczaja one swoje wpadki i bledy wiec jest czesc uzasadnionych reklamacji. Rece mi natomiast opadaja kiedy je czytam a pod koniec widze podpis " Menadzer z rodzina" albo jeszcze lepiej " My i Nasi zamozni znajomi"
POLACY...RECE OPADAJA.....
Mimo kilku lat dosiwadczen jestem nadal mloda osoba. Mloda lecz juz kompletnie odarta z jakichkolwiek zludzen inteligentnej elity. Ja roaumiem- ze jezeli chodzi o te elite to moje pokolenie dobijajace do 30 jest juz skazone prywatnymi wyzszymi uczelniami w ktorych poziom pozostawia wiele do zyczenia wiec i ludzie sa powiedzmy...przecietni.
Ale Ci, ktorzy wprawili mnie podczas wyjazdow swoim brakiem jakiejkolwiek kindersztuby, chamstwem i PRYMITYWIZMEM z oslupienie to w wiekszosci przedtawiciele przedzialu wiekowego 30-40 lat i Naszych rodzicow 50 lat i wzwyz...
Ach, no i zapomnialam wspomniec o redaktorach telewizyjnych....Brak mi slow..." Czy Pani wie, ze my jestesmy z telewizji..... i nalezy Nas szczegolnie trakowac bo zawsze mozemy sie zemscic..." BRAK MI SLOW....

    • Spowiedz polskiego rezydenta... 

      [2008-10-24 23:03 88.199.251.*]

      No, no, no...tekscik warty uwagi.
      Mnie tez przeraza prostota i prymitywizm tych, ktorym sie wydaje, ze sa jakze blyskotliwi i inteligentni.
      Dolisty poisze jeszcze Panow prezesow badz Pani prezes ktorym sie w glowach przewrociloi mysla ze moga kazdym zarzadzac. No i te Nasze gwiazdy...zwlaszca serialowe...czasem czlowiek ma wrazenie, ze zaraz pekana bo tak nadymane chodz   odpowiedz »

      • Spowiedz polskiego rezydenta... 

        [2008-10-27 11:54 89.231.161.*]

        wow...wszystko to prawda. ja tez pracuje jako rezydent. Prymitywizm, brak kultury i brak szacunku dla pracy nie tylko mojej ale i obsługi w hotelu. Spotkanie informacyjne...tępe pały już na wstępie chcą sygnalizować, kto tu będzie rządził. Szybko pozbawiam towarzystwo złudzeń. Notoryczne spóźnianie się na dyżury, to następny aspekt polskiej subkultury. Jeżeli ktoś nie przychodzi na dyżur a potem dzwoni, że mam natychmiast przyjechać, bo on płaci(obsługuje w sezonie do 16 hoteli), jestem zmuszona wysłać towarzysza na drzewo. I to ciągłe uświadamianie, że on za mnie "zapłacił" i ja mam robić co on zażąda, bo inaczej to on mnie "załatwi". Mam to szczęście, że pracuję w korporacji międzynarodowej i moi szefowie doskonale wiedzą o "kulturze" Polaków. Obsługuję również grupy niemieckie i to całkiem inny świat. Z Polakami zaczynają się problemy już na lotnisku, wychodzą z hali przylotów i oczekują, że każdego osobiście odprowadzę do autobusu, no i pierwszy zgrzyt, bo przy wychodzących 120 osobach jest to niemożliwe. Drugi boom, to że nikt ich nie zakwaterował w hotelu..i na nic się zdadzą argumenty, że jeżeli rezydent wysiądzie z każdym przy jego hotelu i go zakwateruje to transoprt nie będzie trwał 2 lecz 8 godzin. Spotkanie informacyje, większość się spóźnia. Potem zdążę zrobić spotkanie i muszę wyjść, bo czekają na mnie w kolejnym hotelu. Nie ma co się tłumaczyć, że są jeszcze inni turyści, którzy też zapłacili i czekają na spotkanie. Mam robić to co Polak mi każę, albo...on mnie "załatwi". Na takie teksty odpowiadam krótko" pan jest na urlopie i może się Pan spóźniać, ja jestem w pracy i nie mogę się spóźniać, i zaraz powiem Panu dlaczego, spóźnianie się jest wyrazem braku szacunku dla czyjegoś czasu.."Gościa w tym momencie zatyka...Jak zaczynają się nadymać kto kim jest, mówię towarzystwu" tutaj jesteście Państwo turystami, i nie będziecie traktowani ani lepiej ani gorzej niż inni turyści" haha. Najlepiej od samego początku krótko za mordę, na początku jest oczywiście wygrażanie się ale potem przynajmniej 80% chodzi jak w zegarku   odpowiedz »

        • Spowiedz polskiego rezydenta... 

          [2008-10-27 20:07 134.146.0.*]

          jejku....tez bym chciala - tak umiec "ludzi za morde" ustawic....bo inaczej z polskimi turystami to sie przeciez nie da....na pewno jest Pani super w swojej pracy...zazdroszcze....ale to pewnie lata praktyki....   odpowiedz »

          • Spowiedz polskiego rezydenta... 

            [2008-10-27 21:08 89.231.161.*]

            w każdej grupie trafia się jeden atakujący a reszta obserwuje jak rozgrywa się akcja. Jak zaczniesz robić uniki, usprawiedliwiać się i tłumaczyć, to ten atakujący oczywiście będzie miał satysfakcję, bo "pokazał" kto to on nie jest, ale w tym samym czasie reszta grupy straci dla ciebie szacunek, pomyślą sobie, że ten rezydent to taki niezaradny i na pewno nam w niczym nie pomoże. co gorsza poczują grunt pod nogami, i przez cały pobyt nie pozbędziesz się ataków. Najlepiej od razu od początku ustalić zasady. Jeżeli rezydent od początku ustala zasady i tych zasad się trzyma, to grupa się potem uspakaja, i ..... czuje że jest w dobrych rękach.   odpowiedz »

            • Spowiedz polskiego rezydenta... 

              [2008-11-04 14:56 217.153.22.*]

              Zgadzam się w zupełności nic dodać nic ująć, jako rezydent pracowałem przez 8 lat i już mam dość, pozdrowienia dla wszystkich z branży
              www.furnel-wyjazdy.pl   odpowiedz »

          • mam pytanie 

            [2008-12-15 01:22 83.144.93.*]

            jestem swiezo upieczona pilotka wycieczek i rezydentka, chcialabym podjac prace w charakerze rezydentki dla turystow niemieckich w krakowie.gdzie naklepiej szukac takiej pracy??? prosze opomoc   odpowiedz »

            • mam pytanie 

              [2008-12-15 13:56 87.205.150.*]

              Najpierw naucz się pisać po polsku...   odpowiedz »

    •  

      [2008-10-25 20:15 81.219.244.*]

      Ja natomiast w swojej krotkiej bo jak datad jedno- sezonowej pracy w tym zawodzie musze przyznac ze wiele zobaczylam i pole do obserwacji bylo rzeczywiscie duze. I ja rowniez spotakalam sie z opisanym tu wyzej zachowaniem naszych rodakow. Do slow: "Bo wie pani, miedzy nami sa inspektorzy, dyrektorzy i profesorowie...." trzeba by od razu nabrac odpowiedniego szacunku, no i oczywiscie do samych ludzi przede wszystkim, gdyby nie drobny fakt, byli to ludzie jezdzacy na wakacje za 800zl i ktorzy na miejscu z autokaru od razu wysiedli pijani(!!!!). Jeden z tych panow (nie wiem tylko czy inspektor czy dyrektor) po pieciu dniach zglosil sie do mnie z informacja ze w autokarze zostawil buty....tylko ciekawe ze po pieciu dniach sobie o tym przypomnial...a moze zamroczony przez te dni je gdzies zgubil....no ale przeciez na pewno nie.....panu inspektorowi na pewno to by sie nie przydarzylo...
      Byla tez pani, ktora na wstepie oswiadczyla, ze maja panstwo artykul w wyborczej zagwarantowany....(czy w koncu byl to nie wiem). A w drodze powrotnej podobno mi sie odgrazala do ludzi sprawa sadowa, za to ze osmielilam sie jej w autokarze powiedziec, ze tylko ona ma problem z zajeciem miejsca...
      Taka jest prawda o Polakach turystach, to jest tylko jeden z aspektow, poziom jaki reprezentuja soba, co najlepiej sie uwidacznia przy wyjazdach wakacyjnych....a potem na tych wszystkich forach turystycznych....
      Osobna historia....to biura podrozy....   odpowiedz »

    • pare slow 

      [2008-10-25 20:19 81.219.244.*]

      Ja natomiast w swojej krotkiej bo jak datad jedno- sezonowej pracy w tym zawodzie musze przyznac ze wiele zobaczylam i pole do obserwacji bylo rzeczywiscie duze. I ja rowniez spotakalam sie z opisanym tu wyzej zachowaniem naszych rodakow. Do slow: "Bo wie pani, miedzy nami sa inspektorzy, dyrektorzy i profesorowie...." trzeba by od razu nabrac odpowiedniego szacunku, no i oczywiscie do samych ludzi przede wszystkim, gdyby nie drobny fakt, byli to ludzie jezdzacy na wakacje za 800zl i ktorzy na miejscu z autokaru od razu wysiedli pijani(!!!!). Jeden z tych panow (nie wiem tylko czy inspektor czy dyrektor) po pieciu dniach zglosil sie do mnie z informacja ze w autokarze zostawil buty....tylko ciekawe ze po pieciu dniach sobie o tym przypomnial...a moze zamroczony przez te dni je gdzies zgubil....no ale przeciez na pewno nie.....panu inspektorowi na pewno to by sie nie przydarzylo...
      Byla tez pani, ktora na wstepie oswiadczyla, ze maja panstwo artykul w wyborczej zagwarantowany....(czy w koncu byl to nie wiem). A w drodze powrotnej podobno mi sie odgrazala do ludzi sprawa sadowa, za to ze osmielilam sie jej w autokarze powiedziec, ze tylko ona ma problem z zajeciem miejsca...
      Taka jest prawda o Polakach turystach, to jest tylko jeden z aspektow, poziom jaki reprezentuja soba, co najlepiej sie uwidacznia przy wyjazdach wakacyjnych....a potem na tych wszystkich forach turystycznych....
      Osobna historia....to biura podrozy....   odpowiedz »

    • Spowiedz polskiego rezydenta... 

      [2008-10-26 11:10 83.30.231.*]

      Nic dodać nic ująć! Moje 15 lat doświadczenia w pilotażu=ukończeniu studiów z psychologii. Dlatego teraz pilotuję TYLKO wycieczki ale doświadczenia nabierałem na "pobytówkach". Miałem również okazję pilotować grupy niemieckie w Polsce-inny świat.   odpowiedz »

    • Spowiedz polskiego rezydenta... 

      [2008-10-27 13:28 79.188.118.*]

      Jak wszyscy tu zebrani również miałam różne sytuacje nie które bardziej lub mniej przyjemne, ale takowe mogłabym po liczyć na palcach jednej ręki. Miałam szczęście za każdym razem byłam rezydentem w bardzo dobrym hotelu 5*. Prowadziłam również wycieczki fakultatywne, ale ludzie jakoś wiedzieli, że z problemami co do hotelu mają się zgłaszać do swojego rezydenta, a jeśli o tym nie wiedzieli to się szybko o tym dowiadywali :) Mimo tego, że różne, rzeczy potrafią ludzie wymyślić i wracam z sezony wypompowana maksymalnie to uwielbiam tą prace. Życzę wszystkim udanego przyszłego sezonu.
      Pozdrawiam
      Mada   odpowiedz »

    • Spowiedz polskiego rezydenta... 

      [2008-11-03 20:07 90.141.45.*]

      ,,...pokolenie dobijajace do 30 jest juz skazone prywatnymi wyzszymi uczelniami w ktorych poziom pozostawia wiele do zyczenia wiec i ludzie sa powiedzmy...przecietni."
      przepraszam bardzo, to ludzie tylko z uczelni panstwowych sa ponadprzecietni? Wg mnie rodzaj studiow nie wskazuje na kulture czlowieka, jego inteligencje...? To odrebny temat. No coz, wielu dzisiaj ludzi, ktorzy uwazaja sie za lepszych.. wlasnie, uwazaja..   odpowiedz »

    • Spowiedz polskiego rezydenta... 

      [2008-11-04 13:50 81.168.143.*]

      halo, to jest skopiowane z forum.gazeta.pl. wypowiedz sped kilku dni
      zobaczcie: http://forum. gazeta. pl/forum/72, 2. html?f=19&w=86394285

      moze tak nie kopiujcie, bo skzoda czas a my chcemy czytac cnos nowgo....;/
      ewa   odpowiedz »

 
     

Forum gorące tematy

Forum gorące tematy
Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję